“Idiotokracja czyli zmowa głupców” ( Biały Kruk,2020) Janusza Szewczaka, opatrzona cennymi ilustracjami, demaskuje terror nowoczesnej głupoty, a Autor dysponuje o wiele większym zakresem przykładów owej „stultitia” aniżeli klasyczne dzieło Erazma z Rotterdamu „Pochwała głupoty” ( 1509). Po prostu ludzkość przed pięcioma stuleciami była jednak mądrzejsza, a stan jej głupoty potęgował się z upływem czasu stosownie do haseł postępu, akcentowanych zwłaszcza od wieku tzw. Oświecenia.
Zanim zajmiemy się bliżej wybitną książką dr Szewczaka wypada wspomnieć, że wiele zła uczynił potem relatywizm, a także marksizm i poprzedzające go utopie. Nie można pominąć i kontrowersyjnej roli masonów, przypisujących sobie monopol na szczególną wiedzę i światłość, a w istocie dążących do zdobycia wpływów na rządy, co też niejednokrotnie udało się im w wieku XX-tym i obecnie, nie tylko we Francji. Być może o nich myślał argentyński pisarz Ernesto Sabato w powieści „O bohaterach o grobach” (1961) pisząc, że światem rządzi sekta ślepców: „ ...owi ślepcy rządzą Sektą i Światem niczym wielcy a nierozpoznani hierarchowie.(...) Tak, i jak mówią, Bóg sprawuje władzę nad niebem, Sekta natomiast nad ziemią i ciałem. Nie wiem czy w ostatniej instancji owa organizacja musi zdać sprawę, prędzej czy później, Temu, którego można nazwać Świetlistą Potencją ( Potencia Luminosa)...”. Niesposób nie zauważyć, że ślepiec i glupiec są w tym kontekście synonimami, aczkolwiek głupota zawiera tu pewną dozę złych intencji, które nią sterują jak podejrzewał łotewski pisarz Janis Rainis ( 1865- 1929), choć ostatecznie wycofywał się z tych podejrzeń i stwierdzał, że ludźmi częściej steruje głupota aniżeli złe intencje. Był za to przekonany, że „mądrość ma swoje granice, a głupota jest bezgraniczna” ( 4.I.1922).
W naszej jednak epoce raczej powinniśmy przyjąć, że owe złe intencje nazbyt często kryją się za objawami glupoty, a nawet wskazują na wysokie natężenie perfidii w działaniach wielu medialnych autorytetów.
Autor wyjaśnia tytuł swojej książki odwołując się do filmu Mike’a Judge’a „Idiokracja” ( 2006), który ukazywał kraj rządzony przez idiotów, pozujących na mądrali. Soczysta satyra, zbliżone w tej konwencji były też trochę znane filmy Bareji, choć ukazywały bardziej niższe piętra peeerelowskiego społeczeństwa niż najwyższe sfery owych „idiotów u wladzy”. Penetrując obszary głupoty w dziejach ludzkości dr Szewczak podąża i za Pismem Świętym, gdzie słowo „glupota” pojawia się – jak sam to przypomniał – aż 400 razy. Przypomina i wkład starożytnych Greków. Pośród zebranych w jego książce przykładów owej głupoty najbardziej bulwersującym jest chyba usunięcie obrazu Shakespeare’a na uniwersytecie w Pensylwanii, bo to postać zbyt biała, w dodatku heteroseksualna i zbyt chrześcijańska. Zastąpiono go portretem czarnej lesbijki! ( str.134).
Przypadek ten to nie tylko szczyt głupoty, ale i afront wobec dorobku kultury wszechczasów, a także świadoma prowokacja wobec tradycyjnych wartości. A prowokatorzy mają ułatwione zadanie, bo trwa „uprzywilejowanie homolobby i LBGT”, co jest gwałtem na demokracji. Trwa deprawacja dzieci pod pretekstem tzw. seksualizacji i tolerancji dla wszelkich form dewiacji jak czytamy na tej samej stronie ( str.137). Autor cytuje dalej mądre – niestety nie wysłuchane - słowa Alberta Einsteina: „ Najważniejszym z ludzkich wysiłków jest przestrzeganie norm moralnych”. I światu brakuje - jak przypomina dr Szewczak cytując Św.Jana Pawła II ( str.134) - sprawiedliwych i mądrych przywódców, a gdy się pojawiają (jak np. Jarosław Kaczyński czy Victor Orban ) są nieraz bezsilni wobec międzynarodowej ligi lewactwa, która trzęsie Unią Europejską i zarazem panoszy się w wielu krajach.
W tej lewicy brylują okazy nadzwyczajnej miernoty, a nawet pospolitej agenturalności (jak Timmermans) czy też osobnicy przewrotni i o skłonnościach mało przyzwoitych ( np. Cohn-Bendit). Sporo lewaków o mentalności wyniesionej z PRL-u dostało się nie tylko do Sejmu, ale i do parlamentu UE. Ich poczynania poważnie sugerują, że po fiasku marksizmu owi lewacy przenicowali swoje drelichy na fraki z przypiętą często do nich tęczową kokardą. A pseudo elity UE prowadzą politykę skrajnie tendecyjną wobec rządów zmagających się jeszcze z przeżytkami komunizmu tak jakby owi lewacy pragnęli odegrać się za klęskę ich ideologii na planecie, a zwłaszcza w demoludach po roku 1989.
A jeżeli kierują się żądzą odwetu, to powraca kwestia woli złych intencji rozpatrywanych przez Rainisa już sto lat temu w zakresie głupoty. I powraca teraz poważnie uzasadniona: działania współczesnych nam lewaków, sprzymierzonych z LGBT, cechuje zła wola i premedytacja, które ostatecznie ich „głupotę” pozwalają utożsamić z perfidią. Perfidią mającą na celu np. blokowanie pełnej demokracji, co w polskim kontekście po roku 1989 oznacza np. zamrożenie reformy wymiaru „sprawiedliwości”, bo dopiero niezawisłe sądy i oczyszczona prokuratura są filarami demokracji.
Owa głupota/perfidia obejmuje też inne dziedziny jak politykę kulturalną z antypolskim spektaklami w teatrach czy lansowanie antypolskich książek w wielu wydawnictwach. A także perfidną selekcję lektur dla szkół, kastrującą klasyków, a również rugującą z programów szkolnych właściwe nauczanie historii Polski. Działania owych „reformatorów” ( de facto czynowników układu ) ożywia alians specyficznej głupoty właśnie ze wspomnianą perfidią, bo okrojonym programem szkolnym chcą wychować źle wykształcone pokolenia, pozbawione wiedzy o własnej ojczyźnie. Łatwo zgadnąć kto za tym stoi i jakiemu to lobby podlizywał się w André Breton w drugim „Manifeście surrealizmu” (1929): „ Poczynione muszą zostać wszystkie próby i wykorzystane wszelkie środki, aby obrócić w pył koncept rodziny, kraju, religii” ( „Idiotokracja”, str.69, „Manifestes du surréalisme”, Gallimard, str.82). A jednak w r.1935 zerwał przynajmniej z partią komunistyczną.
|
Nie chciałbym mnożyć przykładów głupoty serwowanych na stronach „Idiotokracji”, znakomitej ksiązki dr Janusza Szewczaka, bo czytelnicy sami odkryją te szokujące niespodzianki i nie odbierajmy im tej przyjemności. Nieraz się gorzko uśmieją. Niesposób jednak przemilczeć tych dwóch przykładów głupoty graniczącej z pogardą dla logiki, a nawet świadczących o zaburzeniach umysłu. Oto Verena Brunschweiger, była polityk SPD, oznajmia: „Wyrzeczenie się dziecka jest największym indywidualnym wkładem w ochronę środowiska oraz walkę z patriarchatem ( str.65), bo – zdaniem Frau Vereny – brak dziecka to mniejsza emisja dwutlenku węgla o prawie 60 ton rocznie.”. Autor słusznie komentuje, że takie dictum zakrawa na paranoję. Inny przykład paranoji to apel Aleksandry Ocasio-Cortez, działaczki ekologicznej w USA, o...zjadanie dzieci w ramach walki z dwutlenkiem węgla (!?). Niewątpliwie obie panie cierpią na zaburzenia psychiczne, ich wypowiedzi świadczą o jakiejś demencji.
Z tym większą przyjemnością czytamy więc w tej książce cytaty z Erazma, Jana Pawła II czy Chestertona ( 1874-1936), który w „Obronie rozumu” alarmował: „Jedyne, co jest dziś zakazane, to zdrowy rozsądek tak jak go rozumieją ludzie zwyczajni i prości” ( str.132), a niestety ten stan podważa znane i jakże wiarygodne stwierdzenie Kartezjusza z r.1637 o tym, że „...rozsądek jest rzeczą ze wszystkich na świecie najlepiej rozdzieloną”. Z kartezjańskiej klarowności spadliśmy w odmęty skrajnego relatywizmu, perfidnego cynizmu i szalbierstw. W internecie, mediach, w pseudonaukach czy w popkulturze szaleje nobilitacja głupoty i bylejakości – jak pisze Autor ( np. str.87-91 czy 178-182) - a przedostatni rozdział książki dr Szewczaka nosi smutny tytuł: „Szaleństwo i głupota jednostek i społeczeństw coraz mniej uleczalna”! Niestety, jak konkluduje Autor, „nasz świat wywrócono do góry nogami.(...) Z nierozumności i wszelkiego dziwactwa oraz z coraz większej deprawacji uczyniono cnotę, (...) Świat bez Boga, bez piękna, prawdy, zdrowego rozsądku, bez tradycji i z fałszywymi elitami zaczyna dominować. Im bardziej bluźnierczo, głupio i szokująco sponiewiera się to, co jeszcze cenne i wartościowe dla wspólnot narodowych, religijnych czy rodzinnych, tym większy rozgłos i poklask ma to w mass mediach...” ( str181).
Ten porażający stan rzeczy potwierdzają liczne opinie ludzi jeszcze myślących ( cytowanych w „Idiotokracji” czy w „Roztrzaskanym lustrze” prof.W.Roszkowskiego), tu przytoczmy tylko jakże trzeźwą i prawdziwą opinię francuskiego filozofa Michela Onfrey’a: „...weszliśmy w nowy typ społeczeństwa totalitarnego, które niszczy wolność, likwiduje prawdę i zaprzecza naturze” ( str.110). Ludzkość staje się ofiarą globalnej „geogłupoty” i mass mediów opanowanych przez skrajną lewicę, w tym post-marksistów z tęczowym odchyleniem i przez wszelkie inne lobby wojujące z pozytywnym dziedzictwem ludzkości. Opinie Onfrey’a, Houellebecque’a czy Zémoure’a wywołują irytację w loży prezydenta Macrona i w represyjnych organach jego „republiki w marszu”, łamiących demokrację.
Dr Szewczak bardzo trafnie wyłuskał słowa Mefistofelesa z „Fausta” Geothego: „Ja jestem duchem, który zawsze przeczy, który Coś zmienia w Nic, i tym samym odczynia dzieło kreacji”. Szatan i głupota – świetnie dobrana para, podsumowuje autor „Idiotokracji”. A na zakończenie zacytujmy sarkastyczny sąd Mariana Hemara, przytoczony też w omawianej książce : „...światem rządzi wielka zmowa idiotów” ( str.167). Niezwykle trafna konstatacja zawsze błyskotliwego Hemara, jakże zbieżna z wizją Sabato o sekcie ślepców panujących nad naszą planetą. Fenomenalna książka Janusza Szewczaka powinna jednak nosić nieco dłuższy podtytuł: „Idiotokracja czyli zmowa głupców podszytych perfidią”. W jego bogatym dziele o głupocie rodem z naszej epoki brakuje mi bowiem zaakcentowania aspektu perfidii jako cechy immanentnej owej „stultitii”, a właściwie już paranoji naszych tragicznych czasów, czasów schyłku Człowieka i humanizmu. Mimo to książka Janusza Szewczaka przyćmiła zupełnie dzieło Erazma, przewyższa też aktualnością spostrzeżeń książkę Chestertona i jest z pewnością unikalnym na świecie kompendium o samobójczej głupocie, chylącej się ku upadkowi ludzkości, dziełem godnym tłumaczenia na inne języki ku przestrodze i opamiętaniu.
Marek Baterowicz
A tak swoją książkę promuje wydawnictwo Biały Kruk: Co jest lekiem na idiotokrację? Rozum i mądrość, zdrowy rozsądek, uczciwość i moralność. Bez powrotu do Boga, twierdzi zarówno Janusz Szewczak, jak i wiele cytowanych przez niego prawdziwych autorytetów, świat się nie wyleczy; bez Boga nasza cywilizacja, zakorzeniona tak głęboko w chrześcijaństwie, zginie. Jednymi z najlepszych narzędzi terapeutycznych są mądre książki. Do nich trzeba na pewno zaliczyć dzieło, które, drogi Czytelniku, trzymasz w ręku, nie tylko mądre, ale i wydane na najwyższym poziomie edytorskim, pięknie ilustrowane.
|