Złota Flota raz jeszcze Tym razem z dreszczem Na imię ma Corona. ON to czy ONA? Płeć nie określona. Skośnooki świrus. Pewnie ON, bo – wirus.
Jest ich już kilkanaście – jego ID Covid-19.
Znudził go ping pong, sos sweet and sour. Jak Złota Flota 500 temu lat, ruszył podbijać świat.
Najpierw Europa w otwartych ramionach - Ni hao - to ja - Corona.
Wszystkim chińska narzeczona - wkrótce o tym was przekonam.
Nie wybredne mam gusta, nie wybredne diety: Mamma Mia pasta, pizza, flamenco i kastaniety, udka żabie, winniczki, schnapps, sznycel, knedliczki, pies angielskie ale tylko z chińskim zielskiem.
Pączki, kiełbasę bigos z nad Wisły (w post nie wierzę, tym bardziej ścisły) barszcz, bliny, kwas chlebowy. Dobry na kaca i na ból głowy.
Baran pieczony, sałatka grecka, Kebab z kurczaka i pid turecka. Wpadnę też w inne, pomiejsze kraje, poznam ich kuchnie i obyczaje.
Europa jest jak sprężysta rampa, skok z niej wykonam w krainę Trampa. Zieloną kartę załatwię sobie, z chińskim uśmiechem na żółto zrobię. Zrzednie Trampowi gigant nadęcie, W szoku, jak żaba wytrzeszczy oczy, A blond fryzurę splotę w warkoczyk. Pałeczki w łapę, siorbać nauczę, O wielkim Mao pieśń mu zamruczę.
Czy wy naprawdę nie rozumiecie,
kto najważniejszy jest dziś na świecie?
- Ni hao - to ja - Corona.
Wszystkim chińska narzeczona.
Bogumił Drozdowski 1 kwietnia 2020
|