Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
22 kwietnia 2020
Ze strachu przed koronawirusem umierają na zawał
Marcin Rybak
Ze strachu przed koronawirusem ludzie umierają na inne choroby, bo zbyt późno decydują się na wizytę u lekarza. Chodzi głównie o chorych na nowotwory i choroby serca. - Trzykrotnie spadła liczba zgłaszających się do nas po pomoc – mówi portalowi GazetaWroclawska.pl prof. Piotr Ponikowski, szef Centrum Chorób Serca we Wrocławiu. - Ludzie umierają w domach - rozkładają ręce w szpitalu. - Mieliśmy kilka dni temu mężczyznę, który trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy z zawałem serca, ale odmówił zgody na pozostanie w szpitalu. Wypisał się na własne żądanie. Nie wiemy co się z nim potem stało – mówi prof. Krzysztof Reczuch z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

- Praktycznie zniknęły zawały serca – dodaje profesor. - Oczywiście one nie zniknęły. Mamy informacje od kolegów z pogotowia, że ludzie umierają w domach. Do nas trafiają coraz częściej osoby w stanie bardzo ciężkim, już po zatrzymaniu krążenia. A rokowania co do wyleczenia takiej osoby są bardzo złe. Profesor mówi, że pacjenci – ze strachu przed wirusem – próbują przeczekać w domu ból w klatce piersiowej. Liczą, że ból przejdzie. Tymczasem powinni jak najszybciej skontaktować się z lekarzem albo wezwać pogotowie.

- Na serce umiera codziennie 400 osób – zwraca uwagę nasz rozmówca. Czyli wielokrotnie więcej niż codzienne raporty o zgonach z powodu koronawirusa. Na koronawirusa zmarło 385 osób od początku epidemii.

Dziennik Bałtycki