Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
21 czerwca 2020
Trzaskowski. Kandydat resortowych dzieci?
Marek Baterowicz
Rafał Trzaskowski nie reprezentuje tak naprawdę PO, ani Koalicji Obywatelskiej – jest bowiem kandydatem resortowych dzieci, opisanych detalicznie w tomach autorstwa Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza. Tam czytamy jak byłe służby z Gromosławem Czempińskim na czele zakładały Platformę Obywatelską, a właściwie Platformę Oligarchów ( patrz tom „Służby”, str.37/8). Natomiast „resortowe dzieci” to spadkobiercy ludzi, którzy brali udział w budowaniu PRL-u siłą i propagandą, inaczej mówiąc wykonywali brudną i zbrodniczą robotę zleconą im przez Stalina. Z tych stalinowskich rodziców wyrosło nowe pokolenie i rośnie nowe, były to przecież „czerwone dynastie”.

I pracowali gorliwie w resorcie ( media, tajne służby i kadry partyjne ). Owi peerelczycy z pomocą NKWD i wielu rodzimych organów represji narzucili Polakom przemocą ustrój totalitarny z sowieckiego nadania. Organy tych represji były nasycone renegatami, w których idee komunizmu zabiły poczucie polskości, a podlegali w dodatku nadzorowi nie-Polaków.

Z tej politycznej miazgi wyłoniły się „elity” owego odłamu narodu, nazwanego potem peerelczykami. I właśnie z kręgów tego antypolskiego robactwa wywodzi się kandydat Rafał Trzaskowski, związany rodzinnie z resortem i służbami PRL-u. Dlatego oczywistym jest to, że nigdy – jako ewentualny prezydent RP – nie będzie służyć Polsce, ale przypilnuje, aby „było tak jak było” ( spełniając życzenie Agnieszki Holland), to znaczy przystąpi do restauracji wielu reliktów peerelowskiego reżimu. Już teraz zapowiada, że wypali żelazem to, co zrobił rząd PiS-u! Nadchodzi jakiś nowy „dzierżyński” z ex-PRL-u?

Byłaby to zatem prezydentura reakcyjna, podobna do kadencji Aleksandra Kwaśniewskiego, który ochoczo konserwował przeżytki PRL-u. Nie muszę chyba bliżej uzasadniać Państwu, że ten polityczny regres byłby katastrofą dla Polski i Polaków, ale z aplauzem zostałby powitany przez lobby Michnika i wszystkich targowiczan,a także przez władzę na Kremlu. Pasuje też „postępowym” elitom UE. Oto jak Trzaskowski i pewne środowiska w stolicy szykują się, aby wbić Polsce nóż w plecy. Niestety, patriotyzm i heroizm Warszawy wypalił się podczas Powstania. Na zgliszczach stolicy osiedlano głównie zwolenników komunizmu lub w najlepszym wypadku karierowiczów, potem odbudowano Zamek, lecz nie przywrócono ducha narodu.

Znam warszawianina, który mówi z bólem, że właściwie należałoby wysiedlić dzisiaj tych renegatów, aby stolica odzyskała polski charakter. I, niestety, ew.zwycięstwo Trzaskowskiego w wyborach na prezydenta Warszawy, potwierdza tylko opinię mojego znajomego. Cóż z tego, że mieszkają tam i wspaniali patrioci i patriotki, gdy szalę wyborów przeważyły lemingi ?!

Ale w wyborach na prezydenta RP Trzaskowskiemu nie pójdzie tak łatwo, bo poza Warszawą mieszkają raczej patrioci, chociaż w pewnych regionach i miastach przeciwwagą jest klientela oligarchów i układów post-komunistycznych czyli tzw. sitwy. Nie jest jednak aż tak źle, zwolennicy uzdrowienia Polski górują liczebnie nad reliktami przeszłosci i lemingami. Polacy pamiętają też jak niewiele dobrego zrobił pan Rafał jako prezydent miasta Warszawy! I więcej złego niż dobrego, zatrucie Wisły i troska głównie o tych, co kochają inaczej dowodzi jak mało obchodzą go prawdziwe problemy stolicy.

A na światło dzienne wychodzą jego nowe sprawki jak np. wiadomości o gigantycznych dotacjach z warszawskiego ratusza dla fundacji o pompatycznej nazwie: Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego „Pro Humanum”. Fundacja ta, założona przez Jolantę Lange ( de domo Gontarczyk i TW „Panna”), która ma w życiorysie niechlubny okres współpracy ze służbami PRL-u, inwigilowała też ks. Franciszka Blachnickiego, zmarłego w roku 1987 w Carlsbergu (RFN) w tajemniczych okolicznościach. Prawdopodobnie otruty był ofiarą represji za to, że założył Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, do której należeli nie tylko Polacy, ale obywatele innych krajów zniewolonych przez sowietyzm. Nie mogło się to podobać kagebistom, ani esbekom, a swoich siepaczy mieli oni też w RFN.

Mało wiemy o roli TW „Panny” w śledzeniu ks. Blachnickiego, ale przyznanie około 2 milionów złotych dla jej fundacji z polecenia Trzaskowskiego wskazuje, że „dzieci resortu” wspierają się i w III RP, a w tym wypadku okazuje się, że prezydenta Warszawy i panią Lange łączy ten sam afekt dla celów LGBT.

Jako polityk pan Trzaskowski nie potrafił ukryć swoich preferencji, a krytykując przekop Mierzei Wiślanej – który jest solą w oku Putina – zdradził swoje prorosyjskie sympatie już na początku prezydenckiej kampanii, jeszcze przed rejestracją i zebraniem wymaganych 100 tysięcy podpisów. Chciałby też zlikwidować budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, który z kolei nie podoba się Niemcom. Sprzeciwia się też inwestycjom dla utrwalania Pamięci Narodowej, podjętym przez Polską Fundację Narodową. Wrogi stosunek do IPN-u zawsze cechował polityków PO. Trzaskowski zwalcza też Komisję Weryfikacyjną i nie wypłaca odszkodowań przyznanych lokatorom po aferach prywatyzacyjnych w Warszawie i wniósł skargę do WSA przeciwko Komisji. Społecznicy zarzucają mu więc, że solidaryzuje się z przestępcami, z czego wynika że stoi po stronie korupcji żelaznej „lady” stolicy.

Trzaskowski poza resortem ma też korzonki i w międzynarodowym lobby, (z rekomendacji ponoć Sikorskiego!) , ale i te koneksje niewiele mu pomogą. W każdym razie jedną nogą w resorcie (poprzez PO), a drugą w lobby kosmopolitycznych oligarchów pan Trzaskowski stoi w rozkroku strategicznym i bardzo wysoko ocenia swoje szanse. Ale jak mówi piosenka – „Rafałek, jeszcze kawałek...”!

Polska potrzebuje reform, aby ostatecznie ukończyć budowę III RP. Zwłaszcza wymiar „sprawiedliwości” wymaga oczyszczenia z reliktów PRL-u, co wynika z jakże oczywistej przyczyny: nominacje sędziowskie z epoki PRL-u – państwa już umarłego - nie mogą być honorowane w III RP! Stara kasta sędziów pogłębia korupcję. Reformę Temidy rozpoczął rząd PiS-u, a naturalnym sojusznikiem na tym polu jest wreszcie prezydent Andrzej Duda, który żałuje weta sprzed dwóch lat. Dobro Kraju utożsamiamy zatem z jego reelekcją, Prezydentura Dudy ukończy konstrukcję III RP, natomiast Trzaskowski zapowiada „wypalanie żelazem” czyli dekonstrukcję. A Polski nie stać na nieustanne dreptanie w mrokach PRL-u. Potrzebujemy Prezydenta dla rozwoju Ojczyzny, a nie kogoś ulepionego z kitu fałszywych obiecanek czy pogróżek uwłaczających polskości i interesom obywateli.

Marek Baterowicz