Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
6 sierpnia 2020
Wojna krymska oczyma kapitana Chodasiewicza
Ernestyna Skurjat-Kozek

Tropiąc białe plamy w życiorysie Pawła Edmunda Strzeleckiego zagłębiłam się w historię wojny krymskiej. Robię to z radością, wdzięczna losowi za to, że podsuwa mi arcyciekawe materiały archiwalne. I właśnie w trakcie ostatnich badań natknęłam się na wojenne opowieści Polaka Roberta Adolfa Chodasiewicza, który jako kapitan carskiej armii brał udział w oblężeniu Sewastopola, a pod koniec wojny przeszedł na stronę aliantów. Książkę pt. A Voice from Within the Walls of Sebastopol przeczytałam jednym tchem. Początkowo nic nie wiedziałam o autorze prócz szczątkowych informacji, że gdzieś w Rosji „został zmuszony” do ukończenia szkoły kadetów, że wraz z armią rosyjską maszerował przez 6 miesięcy z Niżnego Novgorodu na Krym; tu na wieść o tworzeniu się nad Dunajem Polskiego Legionu uciekł od Rosjan do aliantów, a konkretnie do Brytyjczyków. Jego wojenna opowieść dotyczy krótkiego, około półrocznego okresu od 13 wrzesnia 1854 r. do 5 marca 1855. Jesteśmy świadkami działań wojennych w Simferopolu, bitwy pod Alma, budowy fortyfikacji w Sewastopolu, oblężenia tego miasta i bitwy pod Inkerman.

A Voice from Within the Walls of Sebastopol, a Narrative of the Campaign in the Crimea, and the Events of the Siege , London John Murray June 1856

Co najbardziej uderza w książce, to krytyka rosyjskich dowódców – bezmyślnych, źle zorganizowanych, skorumpowanych, traktujących szeregowego żołnierza gorzej jak psa. Wstrzasające są opisy życia wśród kul, cierpień rannych żołnierzy, których nie było jak transportować do szpitali polowych, często pozostawionych na polu walki, gdzie samotnie konali. Włosy stają dęba, gdy się czyta opisy ataku na wioskę zajętą rzekomo przez wroga; na miejscu okazywało się, że przez głupotę lub brak komunikacji między dowódcami żołnierze zabijali swoich rodaków. Koszmarne pomyłki, a było ich sporo!

Jest też sporo opisów pijaństwa. Fama o tym poszła w świat niezaleznie od Chodasiewicza. Swiat zachodni do dzisiaj naśmiewa się z rozpijaczonej rosyjskiej armii „The Crimean War was a boozy fiasco”.Kiedy o utracie Sewastopola doniesiono carowi Mikołajowi (czytamy na portalu politico) ten przez kilka dni nie podniósł się z łóżka, taki był zrozpaczony, że jego ukochane wojska okazały się bandą tchórzy dowodzoną przez idiotów.


Czytając te niesamowitą opowieść wybierałam fragmenty do publikacji w Pulsie Polonii. To „tylko” fragmenty, ale uzbierało się ich bardzo dużo i chyba będę musiała publikować je seryjnie (będzie 10 odcinków). Materiał jest wręcz unikalny, o wielkiej wartosci historycznej, na dodatek pełen wątków i akcentów polskich!

Jakoś tak się złożyło, że wstęp do książki przeczytałam na samym końcu.Ze zdumieniem odnotowałam, że książka ukazała się drukiem w Londynie już w czerwcu 1856 roku. (Ciekawe, czy wiedział o niej Strzelecki?) Z tego wynika, że musiała być napisana „galopem”, tuż po zakończeniu wojny krymskiej. Jest oczywiste, że Brytyjczykom zależało na opublikowaniu wspomnień Chodasiewicza. Ale też podkreślono we Wstępie, że pragnieniem autora było pokazanie, że polska tożsamość nie zaginęła, i choć w armii carskiej jest dużo wykształconych oficerów-Polaków, to są oni polskimi patriotami. Generalnie, między Polakiem a Rosjaninem nie powinno się stawiać znaku równania.

Autor wstępu informuje, że Chodasiewicz już jako 9-latek został zabrany do szkół rosyjskich, gdzie nie wolno było ani rozmawiać ani pisać po polsku. Robert ukończył Akademię Wojskową w St Petersburgu, ale Polska – choć jej nie było na mapie – była w jego sercu. W czasie wojny krymskiej usłyszał, że nad Dunajem tworzy się Legion Polski, zatem postanowił dostać się do niego, by zawalczyć o Polskę. W tamtym rejonie świata było wtedy więcej polskich patriotów, we wstępie wymieniane są takie nazwiska: Iskander Pasza-Iliński, Hidaiot, Sadyk Pasza Czaykowski, pułkownik Kuczyński, majorowie Kleczyński i Jerzmanowski oraz powszechnie znana postać generał książę Zamoyski.

Gdy sprawdzałam ich życiorysy na google, okazało się, że do galerii ciekawych postaci trzeba jeszcze dopisać takich ludzi, jak Józef Smoliński, który brał udział w oblężeniu Sewastopola (a potem w Konstantynopolu, nieopodal pałacu sułtana, prowadził browar!), czy jak sekretarz księcia Zamoyskiego Leonard Niedżwiecki „plenipotent do spraw kolonizacji”, czy wreszcie Leonard Józef Jerzmanowski....i nie wątpię, że ta lista się jeszcze wydłuży. Zamierzam ich sylwetki wkrótce zaprezentować czytelnikom Pulsu Polonii.


Chodasiewicz w młodości




Chodasiewicz w czasach amerykańskich

A tymczasem powróćmy do Chodasiewicza. Jest na wikipedii jego życiorys. Nawet nie wiedziałam, jaka to wielka postać. Chodasiewicz (ur. 29 lutego 1832 w Wilnie, zm. 17 sierpnia 1896 w Buenos Aires) – polski wojskowy, inżynier i topograf. Uczestnik szeregu konfliktów zbrojnych w Europie i Ameryce, pionier wojsk balonowych.

Dalej czytamy, że ojciec Roberta, Szymon brał udział w Powstaniu Listopadowym, za co rodzinę spotkały represje, m.in. jego synów zabrano do rosyjskiej szkoły. Robert ukończył Akademię Wojskową w St Petersburgu, był specjalistą od topografii. W czasie wojny krymskiej został skierowany na front w randze podporucznika. W marcu 1855 przeszedł na stronę brytyjską. Początkowo został internowany, następnie brał udział w tworzeniu jednostki wywiadowczej. Po wojnie wyjechał do Anglii. Potem wstąpił do tureckiej armii, gdzie służył w jednostce złożonej z Polaków.

W 1862 r. wyjechał do USA, gdzie walczył w wojnie secesyjnej po stronie Unii. Od 1865 roku pracuje w korpusie inżynieryjnym wojsk argentyńskich. Brał udział w zwiadowczych lotach balonem. 8 lipca odbył się pierwszy lot obserwacyjny – Chodasiewicz znalazł się na pokładzie balonu zakupionego przez rząd Brazylii. Było to pionierskie wykorzystanie balonu do celów wojskowych na terenie Ameryki Południowej. W 1869 roku ożenił się. Był członkiem założycielem Polskiego Stowarzyszenia Demokratycznego w Buenos Aires. Jak podaje polska wikipedia o Chodasiewiczu pisał Zbigniew Andrzej Judycki w książce Pod obcymi sztandarami. Oficerowie polskiego pochodzenia w siłach zbrojnych i policji państw obcych (KUL 2019). Zdumiałam się niepomiernie, bo w wikipedii brakuje informacji o tym, że Chodasiewicz jest autorem książki A Voice from Within the Walls of Sebastopol.

Fragmenty tej książki już wkrótce znajdą się w Pusie Polonii.

Ernestyna Skurjat-Kozek