Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
7 października 2020
Prezent dla wyborcy PiS: 5 lat w celi...
Matka Kurka
Nie mam zielonego pojęcia, co się dzieje wewnątrz PiS i prawdę mówiąc kompletnie mnie już mnie to nie interesuje. Nigdy nie ulegałem szantażom emocjonalnym i politycznym tym bardziej dlatego kompletnie się nie przejmuję dyżurnymi „ripostami” w stylu „to głosuj na PO”. Z każdym dniem rozjazd pomiędzy tym, co myślę i w co wierzę, a tym jakie idiotyzmy popełnia PiS, jest coraz większy. Wychodzę z jedynie słusznego założenia, że to polityk jest reprezentantem moich przekonań i nigdy odwrotnie. W konkluzji, z czystym sumieniem stwierdzam, że z takim PiS, jakie widzimy od marca, nie tylko nie chcę mieć nic wspólnego, ale powoli trzeba będzie zająć się tą ekipą, jak wcześniej PO.

Istnieje wiele sposób na zrażanie elektoratu, jednym z nim jest technika salami, którą większość uczestników życia politycznego doskonale zna, ale dla porządku przypomnę o co chodzi. Plasterek po plasterku szatkuje się spójną całość, w polityce oznacza to tyle, że rezygnuje się z poszczególnych założeń i postulatów. PiS jeszcze przed marcem kroił swój program na plasterki i rezygnował z kluczowych części, dość wspomnieć ustawę o IPN, czy cały szereg ustępstw wobec TSUE. Wówczas można to było tłumaczyć okolicznościami, tak to już jest, że marzenia w z zderzeniu z rzeczywistością zamieniają się w kupkę gruzu i pewnych poziomów przeskoczyć się nie da.

Po wprowadzeniu wspominanej ustawy rzeczywiście świat zwariował, skala oszczerstw i presji okazała się ponad polskie siły. W porządku, tyle jeszcze jestem w stanie zrozumieć, nie rozumiem tylko po co było tę ułańską szarżę zaczynać, żeby w finale uciekać z podkulonym ogonem, ale to też się w polityce i w życiu zdarza.

W którym miejscu przestałem rozumieć działania PiS? Niezmiennie wskazuję na jeden jedyny moment, gdy PiS najzwyczajniej w świecie zaczął gnoić Polaków, tłumacząc się wyższymi celami, czyli ratowaniem życia i tak dalej, jednocześnie całkowicie zapominając o tej szlachetności w czasie kampanii wyborczej. Był to pierwszy duży kawałek salami, po którym PiS przestało stanowić całość, dalej poszło z górki i zaczął się ostry skręt w lewo.

Piszę od rzeczy? Jaki skręt w lewo? Nie, piszę jak najbardziej poważnie i całkiem do rzeczy. Pojawili się w otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego „czynni szatani”, którzy sprzedali liderowi PiS złudną wizję „polskiej CDU”. Chyba nie muszę tłumaczyć, kto jest głównym suflerem tej skrajnej głupoty politycznej i dlaczego Morawiecki. Warto natomiast wspomnieć, że błyskawiczną karierę robi też niejaki Michał Moskal, obecnie jeden z najbliższych „doradców” Kaczyńskiego i zapowiedziany szef kancelarii wicepremiera Kaczyńskiego. Skutki tych kadrowych fascynacji widzieliśmy w postaci ustawy „futerkowej”, występów na Tik-Toku i teraz mamy najbardziej przygnębiający finał.

Ledwo przetarłem oczy po ciężko przespanej nocy i znów dostałem obuchem w łeb od partii, która do niedawna reprezentowała mnie w parlamencie. W komisji do spraw petycji, głosami posłów PiS poparto projekt zmian w kodeksie karnym, który doczekał się medialnej nazwy „karanie za obrażenie ludzi LGBT”. Ponieważ wiem jak działają media, postanowiłem dokładnie sprawdzić o co chodzi i dokładnie o to chodzi. Do artykułu 256 k.k., czyli tego słynnego o „mowie nienawiści”, dopisano nowe przesłanki: „tożsamość płciowa” i „orientacja seksualna”. O ile w przypadku drugiej przesłanki możemy mówić o jakimś tam uzasadnieniu, chociaż bardzo niewielkim, bo każdy homoseksualista ma do dyspozycji szereg artykułów, aby dochodzić swoich praw, to druga przesłanka jest dyskwalifikująca.

PiS podpisał się pod wyrokiem dla mnie i dla Ciebie, jeśli tylko zakwestionujemy „tożsamość płciową” niejakiego i nijakiego „Margota”. Oznacza to tyle, że tacy dewianci będą się mogli śmiać w oczy normalności i tłumaczyć swoją agresję „tożsamością płciową”, natomiast ludzie normalni albo przyjmą te brednie i bezczelność do wiadomości albo będę podlegać karze pozbawienia wolności do lat 5.

Puryści prawni i fanatycy partyjni od razu ruszyli z odsieczą, że to tylko komisja petycji i do uchwalenia ustawy jeszcze daleko, co więcej nie ma mowy, żeby PiS to ostatecznie poparł. Dwa lata temu napisałbym to samo, ale nie dziś. Po pierwsze mówimy o wojnie ideologicznej, którą się przegrywa w wymiarze symbolicznym, na żadnym poziomie podobne kretynizmy nie mogą być popierane, tylko z całą surowością tępione. Po drugie mamy powtórkę z rozrywki, presję na PiS w sprawie LGBT wywiera UE i „ambasadorowa” USA i nie ma żadnych podstaw, aby wierzyć, że PiS „strategicznie” nie zajmie z góry upatrzonych pozycji. Powtórzę, nie wiem w co gra PiS, ale też i nie chcę wiedzieć, wysiadam z tego tramwaju, na przystanku „Zawróć!”, nie na taką jazdę i kierunek się umawiałem z motorniczym.

kontrowersje.net