Ani pomruki burzy na horyzoncie, ani przetaczająca się pandemia na ziemi, nie powstrzymały dorocznego celebrowania uroczystości Chrystusa Króla. We wczesnych godzinach popołudniowych nasze polskie sanktuarium w Marayong wypełnili (ściśle przestrzegając nałożone restrykcje) wierni, aby wraz z Kapłanami Towarzystwa Chrystusowego celebrować święto ich Patrona, Patrona nas wszystkich. Tego ‘który stał się człowiekiem ... dla naszego zbawienia’.
Tuż przed rozpoczęciem, Rektor Sanktuarium ks. Artur Botur powitał zebranych, przedstawiając także program Uroczystości. Chwilę później uformowała się procesja, podążająca w stronę głównego ołtarza.
Najpierw, wysoko niesiony krzyż i w barwnych polskich strojach tancerze ‘Lajkonika’ z niezastąpioną p. Urszulą Lang; za nimi przedstawiciele drużyn harcerskich, pod wodzą Ryszarda i Ani Chawa. Młodziutkie druhny dumnie dzierżyły swój sztandar ‘Hufiec Kraków’ a tuż obok powiewał także sztandar ‘Naszej Polonii’, z niemniejszą dumą niesiony przez panów: Jana Michalaka oraz Waldemara Bujanowicza, dalej akolici wraz z ministrantami. Procesję zamykali dzisiejsi celebransi, nasi sydnejscy kapłani z Towarzystwa Chrystusowego: ks. Artur Botur, ks. Edmund Budziłowicz, ks. Antoni Dudek, ks. Józef Kołodziej, ks. Tomasz Nowak oraz prowadzący tę uroczystość, honorowy gość, ks prowincjał Tadeusz Przybylak.
Pozwolę sobie przytoczyć słowa, jakie ks Prowincjał skierował do nas wszystkich w swojej homilii:
"Drodzy Rodacy.Bieżący rok 2020 jest bardzo trudny dla każdego z nas i całego świata. Pandemia wirusa spowodowała chorobę i śmierć wielu ludzi na świecie. Spowodowała jeszcze coś bardziej groźnego niż wirus. Możemy spekulować, głosić różne teorie spiskowe lub nie, ale wirus był okazją lub powodem, aby zmienić świat. Był powodem ograniczenia wolności naszej i narodów w wielu krajach. Przy tej okazji również wprowadza się zamęt w świecie. Z jednej strony pandemia i ograniczenia, a z drugiej strony jesteśmy świadkami zamętu i manifestacji na świecie i w również w Polsce...
... Black lives matter, antifa, LGBT, sataniści, czarne marsze, wandalizm, marsze kobiet spod znaku błyskawicy, niszczenie ulic i miast. To pokazuje, do czego zmierza świat bez Boga i religii. Do czego zmierza królestwo ziemskie zbudowane ręką człowieka.Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński powiedział kiedyś mądre słowa: „Ludzie postanowili, aby Boga nie było, ale nie wiedzą, że On nie ma obowiązku stosowania się do naszych uchwał.” Świat wyrzuca Boga ze swojego życia, dzisiaj wcale nie bardziej niż w przeszłości. Przypomnę tylko czasy z lat 20 – tych dwudziestego wieku w Meksyku. Katolicy powstali zbrojnie przeciwko masońskiemu reżimowi w obronie wiary i prześladowań Katolików. W Polsce znamy podobne czasy prześladowań stalinizmu i komunizmu. Zrywano krzyże ze ścian, niszczono kościoły i symbole religijne. Nic nowego...
|
|
... Chodzi wielkim tego świata o to, aby zamienić prawo Boże na prawo ludzkie. Pan Bóg mówi nie zabijaj, a parlamenty ustanawiają prawa zabijania ludzi tłumacząc, że to dla dobra człowieka. Stąd biorą się tęczowe flagi, LGBT i gender. To jest królestwo ziemskie, stworzone przez człowieka, który po swojemu urządza świat, stawia siebie w miejsce Boga.
Celebrujemy dzisiaj w Kościele Katolickim uroczystość Chrystusa Króla. Posłuchajmy, co Chrystus mówił o swoim królestwie. Chrystus na przesłuchaniu u Piłata mówił. „Tak, jestem Królem. Ja się na to narodziłem i po to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Królestwo moje nie jest z tego Świata. Królestwo moje nie jest stąd.” W żaden sposób nie utożsamiał siebie z królestwem ziemskim. Jeszcze kilka lat temu w Polsce była bardzo aktywna grupa ludzi, tzw. Rycerzy Chrystusa Króla. Można było ich również spotkać tutaj w Australii. Chodzili ubrani w płaszcze z wizerunkiem Chrystusa Króla. Ich duchowym przywódcą był ks. Natanek. Dążyli do koronacji Chrystusa jako Króla Polski. Chrystus jest uznany jako Król, Maryja uznana jest przez naród polski jako królowa. Nie ma potrzeby, aby parlament uznawał Chrystusa jako Króla, Chrystus jest Królem naszych serc i to jest najważniejsze. A jakie jest to Królestwo Chrystusa? To jest Królestwo: prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju. Tego niestety brakuje w królestwie ziemskim.
|
|
Kościół katolicki uczy nas, że Chrystus nie cierpi już w swym uwielbionym ciele, cierpi jednak w swym ciele mistycznym, czyli w Kościele. Cierpi w każdym chorym, prześladowanym, ranionym lub zabijanym człowieku. Jako uczniowie Chrystusa Króla możemy ulżyć jego cierpieniu w jego braciach. To, co czynimy jednemu z najmniejszych jego braci, czynimy jemu samemu. Królestwem Chrystusa na ziemi jest Kościół Chrystusowy. To właśnie do niego odnoszą się słowa Jezusa: „Nie bój się mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo.” Maryja już w świątyni Jerozolimskiej usłyszała zapowiedź: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.
Stojąc zaś pod krzyżem Jezusa, będzie świadczyć o wypełnieniu się tej zapowiedzi starca Symeona. Św. Jan Ewangelista w swojej ewangelii ukazuje Chrystusa jako Króla królującego z tronu krzyża. Ukazuje Króla duchowego w koronie cierniowej. To jest dopiero prawdziwy Król, siedzący na tronie krzyża w koronie cierniowej. Króluje On berłem miłości i przebaczenia. Dlatego jego królestwo to królestwo: prawdy i życia, świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju.
Jerzy Skoczylas – satyryk z kabaretu Elita: „Kto walczy z Krzyżem? Przecież z Krzyżem nie walczą ateiści – dla nich Krzyż nie istnieje, nie istnieje Bóg, więc nie istnieje problem. Z Krzyżem walczą ci, którzy się boją Krzyża, którzy się boją Chrystusa. Żeby walczyć z czymś, czego nie ma trzeba być niespełna rozumu, a to jednak jest walka z określonym wrogiem. Tak, więc, biorąc pod uwagę sam fakt walki, przeciwnicy zakładają, że Pan Bóg istnieje, że istnieje Chrystus, więc trzeba go zwalczyć, ponieważ jego hasła są nie do pogodzenia z myślą szatana.”
|
|
Jakże aktualne są sławne słowa chrześcijańskiego pisarza Papiniego, który pisze: „Wyrzuciliśmy Ciebie Chryste z naszych serc, bo jesteś za święty - ukrzyżowaliśmy Ciebie, bo potępiasz nasze grzechy, a teraz dręczy nas niepokój.”
Karol Dickens w swojej książce pt. Życie Pana Jezusa napisał: Pamiętajcie! – „Chrześcijaństwo - to czynienie dobra zawsze i wszystkim, nawet tym, którzy są źli. Chrześcijaństwo to miłowanie bliźniego jak siebie samego, to czynienie wszystkim ludziom tego, co chcielibyśmy, aby nam ludzie czynili. Chrześcijańsko - to bycie łagodnym, miłosiernym i przebaczającym, to zachowywanie tych cnót w głębi swego serca.” Chrystus powie do nas: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.” Amen.
Świątynia nie jest miejscem, w którym bije się brawa, ale za te mądre, serdeczne słowa należy się Księdzu Tadeuszowi jak największe uznanie i wdzięczność.
Uroczystość Chrystusa Króla zakończyła się wystawieniem Najświętszego Sakramentu, litanią oraz wspólnie odmówionym Aktem Oddania Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. „... wielu nie zna Cię wcale, wielu odwróciło się od Ciebie...” powracają wypowiadane słowa pięknej, jakże głębokiej w swej treści modlitwy... i natychmiast, jakby w odpowiedzi, przychodzą na myśl strofy, które 200 lat temu napisał Franciszek Karpiński „... my się jeszcze obudzili, byśmy Cię Boże chwalili...”. Przyszliśmy tutaj, żeby Ci oddać pokłon i zapewnić o wierności Kościołowi, który dla nas założyłeś. Płyną lata, zmienia się polska społeczność, odchodzą starsze pokolenia i nastają nowe. Jedno co niezmienne i czego powinniśmy strzec, to wiara Ojców. To jest podstawa naszej polskości, naszego wewnętrznego pokoju – naszego człowieczeństwa...
|
Tak jak przystało na prawdziwą uroczystość odpustową, uczestnicy otrzymali zaproszenie do Sali Jana Pawła II. Tam czekały już stosy lukrowanych lub pudrowanych pączków, szarlotki, inne ciasta oraz gorące i zimne napoje.
Na poczęstunek również zaproszeni zostali Kapłani.
Kiedy zbieraliśmy sie do odjazdu, chociaż teren wokół kościoła już opustoszał, drzwi świątyni były ciągle jeszcze otwarte... Wieczna lampka wyraźnie odznaczała się na tle wielobarwnych witraży. Z odległej podświadomości dzieciństwa wracała melodia wraz ze słowami: ‘Wieczna lampka migotliwie nad ołtarzem żarzy się. Aniołowie nucą tkliwie, Drogi Jezu wielbim Cię’.
My też wraz z aniołami nucimy pieśń uwielbienia. Równolegle nie tylko nucimy, ale głośno wyrażamy pieśń dziękczynienia za Polskich Duszpasterzy Towarzystwa Chrystusowego, którzy od tylu lat dzielą z nami trud i wyrzeczenia emigracyjnego życia. To oni konsekwentnie i niestrudzenie umacniają Chrystusowe Królestwo wśród nas, polskiej społeczności w Australii. Niech proste polskie Bóg Zapłać wyrazi całą naszą wdzięczność dla Was, nasi Kapłani.
Marianna Łacek, OAM
|