‘Każdy ma prawo do godności’ – powiedział i mocno podkreślił w swoim inauguracyjnym przemówieniu Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.
Przypomniało mi się to zdanie, kiedy z mieszanymi uczuciami przeczytałem sprawozdanie z zebrania Polskiej Fundacji. Jako polski emeryt w Australii moją wiedzę o Polonii zdobywam przez czytanie Pulsu Polonii oraz słuchanie polskiego radia SBS. Panią Urszulę Lang znam z kościoła w Marayong. Wiem ile pracy wkłada, żeby przygotować dzieci, ucząc je polskich tańców i piosenek, jednocześnie ucząc je patriotyzmu. Pracę swoją musi wykonywać dobrze, bo w zespole Lajkonik, który prowadzi, są także starsi studenci.
Co takiego zrobiła Pani Lang, że ją tak niegrzecznie potraktowano w Ashfield?
Jakie było jej przewinienie? Czy to ona sama się wpychała na to stanowisko, czy ją ktoś do tego zgłosił? Obojętnie, jaka byłaby odpowiedź, każdy ma prawo do szacunku!
Nie znam Agaty Satała. Ze sprawozdania pani Lang wnioskuję, że to jakaś młoda osoba, więc być może niedoświadczona w kontaktach z ludźmi. Udało mi się dowiedzieć, kim byli inni członkowie tego Zebrania. I tutaj muszę przyznać ogarnęło mnie zdumienie, smutek, żal a nawet przerażenie. Tam były osoby piastujące najwyższe stanowiska w Polonii. Jak te osoby zareagowały na niegrzeczne zachowanie Agaty Satała?
Jaka była reakcja: Pani Małgrzaty Kwiatkowskiej osoby sprawującej najwyższy urząd w Polonii – Prezesa Rady Naczelnej, która na dodatek to Zebranie prowadziła? Pani Elżbiety Cesarskiej – prezesa tejże Fundacji Polskiej, a zarazem osoby pełniącej stanowiska w polonijnych szkołach. Czy takim przykładem wychowuje polską młodzież? Druhny Marysi Nowak – prowadzącej polskie szkoły oraz nasze harcerstwo? Doktora Roberta Czarnkowskiego – harcerza rodem z Tasmanii, wykładowcę wyższej uczelni w Sydney. Pana Ryszarda Boryszewicza – prezesa Klubu Polskiego, tu pohamuję się z określeniami, szkoda komentować, wystarczy wspomnieć, że w naszej Polonii jest bardzo wiele osób, które doświadczyło jego opresyjnego zachowania.
Czy owi prominenci mogą z czystym sumieniem spojrzeć w lustro i powiedzieć – nie mam sobie nic do zarzucenia?
Smutne to, ale taka jest Polonia, bo takich mamy liderów. Takich wybraliśmy?! Chyba, że zgodnie z sugestią Pani Lang... to są ludzie, którzy sami nawzajem sie powybierali.To jeszcze smutniejsze i bardziej niepokojące.
Czytaj w Pulsie: Cronyism and Nepotism in Polish Community
A Panią Urszulę Lang niech mi będzie wolno publicznie przeprosić w imieniu nas wszystkich, którzy doceniamy i podziwiamy jej pracę z młodzieżą w Marayong. Przepraszamy Panią Urszulę za zniewagi i upokorzenia, jakich doznała na Zebraniu Fundacji Polskiej i jeszcze bardziej za to, że nikt nie stanął w jej obronie.
Przecież każdy ma prawo do godności.
Wierny Czytelnik Pulsu Polonii
|