Amerykański tygodnik „Time” pisze o „sekretnej historii kampanii cieni, która uratowała wybory 2020”. Według magazynu idzie o zakulisowe działania mające wesprzeć zwycięstwo Donalda Trumpa. Tym samym „Time” niejako przyznaje Trumpowi rację: to nie były normalne wybory…
Artykuł z tygodnika Time opisała na łamach portalu DoRzeczy.pl Małgorzata Wołczyk.
„W pewnym sensie Trump miał rację. Za kulisami rozwijał się spisek, który zarówno ograniczył protesty, jak i skoordynował opór prezesów («CEO»). Obie niespodzianki były wynikiem nieformalnego sojuszu między lewicowymi aktywistami a tytanami biznesu. Pakt został sformalizowany w zwięzłym, mało zauważalnym wspólnym oświadczeniu Amerykańskiej Izby Handlowej i AFL-CIO opublikowanym w dniu wyborów. Obie strony postrzegały to jako rodzaj ukrytej umowy – zainspirowanej letnimi masowymi, czasami destrukcyjnymi protestami na rzecz sprawiedliwości rasowej” - pisze Time cytowany przez Wołczyk.
„Ich praca wpłynęła na każdy aspekt wyborów. Zmusili stany do zmiany systemów i prawa wyborczego oraz pomogli zabezpieczyć setki milionów funduszy publicznych i prywatnych. Unieważnili pozwy sądowe, zwerbowali armie pracowników przeprowadzających sondaże i po raz pierwszy skłonili miliony ludzi do głosowania korespondencyjnego. Udało im się wywrzeć presję na firmy zajmujące się mediami społecznościowymi, aby przeciwstawiły się dezinformacji, i wykorzystali strategie oparte na danych do walki z wirusami” - kontynuuje tygodnik.
A więc już nawet liberalny amerykański salon przyznaje, że wybory 2020 roku były naprawdę „wyjątkowe”. Co na to wszyscy radykalni przeciwnicy Trumpa, ci zwłaszcza, którzy próbowali uzasadniać jego bezprzykładne ocenzurowanie w sieci w styczniu tego roku?
pch24.pl za dorzeczy.pl |