Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
27 maja 2021
Zakończyła się konferencja "Polki na emigracji"
Senat RP

Foto Marta Marchlewska, Kancelaria Senatu
Bez Polek na emigacji nie istaniałaby polonijna oświata, kultura, nie byłoby polonijnych organizacji ani polonijnych mediów, nie miałby kto zajmować się działalnością charytatywną na rzecz polonijnej społeczności – podkreślali uczestnicy konferencji, która odbyła się w Senacie. Konferencję „Polki na emigracji i za granicą” zorganizowały senackie komisje: Gospodarki Narodowej i Innowacyjności oraz Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą we współpracy z Radą Polonii Świata.Wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka podkreśliła, że konferencja odbywa się w szczególnym dla kobiet dniu – Dniu Matki. „A przecież macierzyństwo jest jedną z tych aktywności, w których my kobiety realizujemy się. Jednocześnie realizując się w bardzo wielu dziedzinach” – powiedziała.

Wicemarszałkini przypomniała, że Polki za granicą znalazły się z różnych powodów: niektóre urodziły się na emigracji, inne same wyjechały, nieraz realizując swoje plany a nieraz zmuszone sytuacją życiową. Niezależnie od okoliczności wszystkie łączy wspólna ojczyzna. „Dlatego dzisiaj, kiedy będziemy rozmawiać, musimy wsłuchać się w ich głos i pomyśleć, co zrobić, aby kobiety wyjeżdżały z Polski dlatego, że chcą, a nie dlatego, że muszą. Dlatego musimy myśleć o tym, aby stworzyć najlepsze, jak najbezpieczniejsze warunki dla kobiet w kraju. Aby nawet jeśli wyjadą czasowo, wiedziały, że mogą wrócić tutaj z uśmiechem” – powiedziała Gabriela Morawska-Stanecka. „A jeżeli zdecydują, że za granicą zostaną, tak jak moja córka, która od 10 lat mieszka poza Polską, chciałabym, abyśmy my – polityczki tutaj w kraju starały się stworzyć im takie warunki, aby tam mogły pielęgnować polskość” – dodała. Zaznaczyła, że to jest wyzwanie, aby polskie matki za granicą miały możliwość przekazania swoim dzieciom polskiej kultury i nauczenia je polskiego języka.

Przewodnicząca senackiej Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności senator Maria Koc powiedziała, że Polki niezależnie gdzie żyją na świecie pamiętają o swoich korzeniach. Podkreśliła, że aby w pełni pokazać niezwykłą aktywność rodaczek nie wystarczy jedna konferencja. Dlatego zapowiedziała, że dzisiejsze spotkanie rozpocznie cykl dyskusji poświęconych Polkom, które żyjąc z dala od ojczyzny podkreślają swoje pochodzenie i aktywnie działają na rzecz budowania więzi pomiędzy Polakami w kraju i za granicą. Podziękowała uczestnikom konferencji za tak liczne przyjęcie zaproszenia. Wspomniała o Andżelice Borys, która zawsze uczestniczyła w wydarzeniach polonijnych organizowanych przez Senat i gdyby nie obecna sytuacja na Białorusi uczestniczyłaby także w dzisiejszym spotkaniu.

Jan Dziedziczak, pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą mówił, że to na ogół polskie kobiety za granicą dbają o przekazanie polskości swoim dzieciom. Za symboliczne uznał fakt, że w mieszanych małżeństwach żyjących za granicą, jeśli polskiego pochodzenia jest w związku kobieta, to na ogół dzieci poznają polską kulturę i uczą się języka. W odwrotnym przypadku ojcowie znacznie rzadziej dbają o przekazanie więzi z ojczyzną. W związku z obchodzonym dziś Dniem Matki podkreśłił ich niezwykłą siłę i przypomniał cytat św. Urszuli Ledóchowskiej: „Przyszłość narodów nie tyle jest w rękach polityków, ile w rękach matek spoczywa”.

Przewodniczący Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Kazimierz Michał Ujazdowski przypomniał,że 123 lata temu powstał Związek Polek w Ameryce, jako organizacja kobieca działająca na rzecz praw Polek i Polaków w społeczeństwie amerykańskim, a tuż po drugiej wojnie światowej z inicjatywy byłej poseł na Sejm II RP Wandy Pełczyńskiej powołano w Londynie Zjednoczenie Polek na Emigracji. Tak więc Polki od bardzo dawna są aktywnymi uczestniczkami i organizatorkami życia polonijnego, gdziekolwiek przyszło im żyć. Przewodniczący Ujazdowski wspominał swoje spotkania ze śp. Emilią Chmielową – „piękną postacią odrodzenia polskiego życia na Ukrainie po upadku ZSRR”, a także z polskimi organizatorkami życia polonijnego w Wielkiej Brytanii. „Mam przekonanie, że bez pań nie istniałaby polonijna oświata i kultura, ale także życie gospodarcze” – podkreślił senator Ujazdowski. „Przyszedł czas na to, by doświadczenie, kreatywność i kompetencje Polonii – a w ogromnym stopniu Polek na emigracji – inspirowało polityki publiczne we współczesnej Polsce” powiedział przewodniczący.

Teresa Berezowski z Kanady, przewodnicząca Rady Polonii Świata i współorganizatorka konferencji, zwróciła uwagę na fakt, że Polki na emigracji od lat działają po cichu – bez zabiegania o uznanie dla swoich zasług i ogromnego, bezinteresownego poświęcenia na rzecz polskich organizacji za granicą. Bez ich pracy nie byłoby polskich szkół, działalności charytatywnej, kulturalnej ani polskich organizacji za granicą. „Bo najważniejsze dla nas są nasze korzenie” – podkreśliła. „Jednym z takich korzeni jest harcerstwo polskie (…). My nigdy nie zapomnieliśmy harcerskiego przyrzeczenia i jesteśmy z tego dumni”. Dlatego tematyka konferencji skoncentrowała się wokół sześciu obszarów tematycznych: harcerstwo polskie za granicą, kultura, oświata i media polonijne oraz praca charytatywna i polityka. We wszystkich tych obszarach Polki na całym świecie dbają o to, by kolejne pokolenia, urodzone już na emigracji, znały swoje korzenie, wiedziały kim są i żeby świat wiedział, że Polacy są uczynni, pracowici i że można na nich polegać. Przewodnicząca Berezowski podkreśliła, że to właśnie „tworzy dobrą opinię o Polsce i Polakach na świecie”.

Małgorzata Kwiatkowska, prezes Rady Naczelnej Polonii Australijskiej oraz Barbara Czech i Anna Trojanowska z PolArt Incorporated oraz Agata Satała z Polart Sydney 2022 opowiedziały o jednym z największych polskich festiwali za granicą – organizowanym od 1975 r. co trzy lata Festiwalu PolArt w Australii. Festiwal promuje polską literaturę, sztukę, muzykę, film, historię, folklor i polską kuchnię w wielokulturowej Australii i Nowej Zelandii. W każdej edycji festiwalu bierze udział ponad tysiąc polskich i polonijnych artystów i wykonawców oraz dziesiątki tysięcy widzów. Kolejne festiwale odbywają się w innej stolicy stanowej w Australii, a organizacja festiwalu w całości oparta jest na wolontariacie mieszkających w Australii Polek. Następny PolArt odbędzie się na przełomie 2022 i 2023 roku. Podkreślono, że od pierwszej edycji dyrektorkami festiwalu były kobiety, PolArt to unikalna okazja nie tylko do zaprezentowania polskiej kultury w Australii, ale i świętowanie przywiązania do polskości, wspólna praca i zabawa Polaków identyfikujących się z Polską. (Przypomnienie Redakcji PP: Inicjatorkami PolArt (początkowo był to Art-Pol) były dwie „szalone” kobiety, Krupska i Solkowa inicjując polski festiwal w Opera House! I to nie w jakiejś bocznej salce, tylko w głównej sali koncertowej. Wynajęcie tej sali kosztowało fortunę.)

Danuta Figiel z Kanady, naczelniczka harcerek ze Związku Harcerstwa Polskiego, opowiedziała o historii od czasów drugiej wojny światowej i znaczeniu harcerstwa dla wychowania wielu pokoleń młodzieży polskiego pochodzenia na świecie. Obecnie polskie harcerstwo poza granicami Polski zrzesza ponad osiem tysięcy członków z dziesięciu krajów na czterech kontynentach. Na konferencji zaprezentowano sylwetki i dokonania najwybitniejszych harcmistrzyń z Wielkiej Brytanii, Argentyny, Kanady, USA, Francji i Australii, które nie tylko wychowały rzesze polskich harcerzy poza granicami kraju, ale w znacznym stopniu przyczyniły się do powstania i rozwoju polonijnych organizacji i instytucji na świecie, a także organizowały pomoc charytatywną dla rodaków w kraju i poza jego granicami. „ZHP działa na czterech kontynentach i, choć dzielą nas oceany, łączy nas duch harcerski, przyjaźń i wiara, że wspólnie możemy zmienić świat na lepszy” – podkreśliła Danuta Figiel.

Iwona Malinowska, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Kanadzie i wiceprezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej opowiedziała o działalności polonijnych placówek oświatowych w Ameryce Północnej, zorganizowanych i prowadzonych w wielkim i bezinteresownym poświęceniem Polek. Prezes Malinowska zaprezentowała działalność funkcjonującego od blisko 60 lat Związku Nauczycielstwa Polskiego w Kanadzie, który zrzesza ponad 50 polonijnych szkół i około 400 polonijnych nauczycieli – w znakomitej większości kobiet – oraz Kongresu Oświaty Polonijnej, organizacją nadzorującą i wzmacniającą polonijny ruch oświatowy na całym świecie. Przedstawiła również kilka postaci zasłużonych działaczek oświaty polonijnej w Kanadzie, m.in. sylwetkę Wandy Bujalskiej i Teresy Szramek. „Wśród nauczycielek na emigracji nie brakuje siłaczek, które zamiast korzystać z zasłużonej emerytury, nadal uczą, kierują szkołami, organizują wiele wydarzeń” – podsumowała prezes Malinowska. Wyraziła też podziw i solidarność wobec wyjątkowej grupy nieugiętych polskich nauczycielek z Białorusi. „Tam, gdzie za granicą są polskie nauczycielki i polskie matki, tam język polski i nasza kultura przetrwają”.

Prezes Światowego Stowarzyszenia Mediów Polonijnych Teresa Sygnarek ze Szwecji zwróciła uwagę, że obecnie w redakcjach mediów polonijnych zdecydowanie dominują kobiety. Jej zdaniem ten temat powinien stać się przedmiotem badania – taki projekt planowany jest na Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie. Z kolei Danuta Michalska z Londynu, członek zarządu tego stowarzyszenia, przedstawiła sylwetki słynnych Polek, które zajmowały się m.in. dziennikarstwem w Wielkiej Brytanii – m.in. Włady Majewskiej, Aleksandry Stypułkowskiej czy Katarzyny Madery.

Działalność charytatywną Centrum Polsko-Słowiańskiego w Nowym Jorku oraz Kongresu Polonii Amerykańskiej omówiła Bożena Kamińska, wiceprezes Kongresu Polonii Amerykańskiej i dyrektor centrum. Centrum to największa polonijna instytucja w USA, skupiająca ok 40 tysięcy Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia. W trakcie panelu poświęconego polonijnej pomocy charytatywnej wyświetlono film o działalności tej organizacji, zamieszczony na jej stronie internetowej. Z kolei historię i obecną działalność kobiet pracujących na rzecz Muzeum Polskiego w Chicago przedstawiła jego dyrektorka Małgorzata Kot. W muzeum mieści się biblioteka, której zbiory zawierają ponad 100 tysięcy woluminów, w tym unikalne pamiątki, dokumenty i świadectwa historii polskiej obecności na ziemi amerykańskiej.

W ramach panelu poświęconego udziałowi żyjących za granicą Polek w polityce wystąpiły Maria Rekść, która od 2004 r. pełni funkcję mera Samorządu rejonu Wileńskiego, oraz Rita Tamasuniene, posłanka do Sejmu Republiki Litewskiej. Maria Rekść opowiedziała, że na Litwie mieszka obecnie ponad 200 tysięcy Polaków, a w rejonie wileńskim Polacy stanowią ponad 52% ludności – co piąty mieszkaniec Wilna to Polak. Samorząd Rejonu Wileńskiego to jeden z najważniejszych i najbardziej aktywnie rozwijających się samorządów na Litwie. W pełnieniu swojej funkcji Maria Rekść kieruje się przesłaniem św. Jana Pawła II „Racją bytu wszelkiej polityki jest służba człowiekowi” i choć jednym z jej priorytetów jest troska o działające w rejonie wileńskim polskie szkoły, w których naukę pobiera obecnie blisko 11 tysięcy uczniów, za bardzo ważne uznaje dbanie o prawa, potrzeby i lepsze warunki życia wszystkich mieszkańców tego wielokulturowego rejonu.

Rita Tamaąunienė, była minister spraw wewnętrznych, a obecnie posłanka AWPL-ZChR do Sejmu Republiki Litewskiej, wyraziła podziw dla wielkiej siły polskich kobiet i pokładów ich aktywności na całym świecie. Zwróciła uwagę, że choć jeszcze przed stoma laty kobiety nie mogły aktywnie uczestniczyć w wyborach, to obecnie mogą się realizować również w tej dziedzinie, a ona sama jest drugą Polką w litewskim parlamencie i wraz z dwoma innymi posłami reprezentuje polską mniejszość narodową na Litwie. W każdych wyborach z list AWPL-ZChR startuje najwięcej kobiet na Litwie. Do ubiegłego roku Rita Tamaąunienė była jedyną kobietą w rządzie jako minister spraw wewnętrznych. Misję przyszło jej pełnić w niezwykle trudnym czasie ze względu na wybuch pandemii koronawirusa oraz na dramatyczny rozwój sytuacji po wyborach prezydenckich na Białorusi. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podczas misji minister Tamaąunienė wdrożyło m.in. system całodobowej pomocy dla obywateli Białorusi represjonowanych przez reżim. Również wtedy został otwarty działający do chwili obecnej korytarz humanitarny. „Nie potrafię sobie wyobrazić polityki bez kobiet. Jest to potrzebna społeczeństwu misja, którą staram się pełnić solidnie i uczciwie” – podsumowała.

źródło Senat RP