Jeden z internowanych gen. Sergiusz Zahorski, o którym wkrótce będziemy pisać | Więźniowie Sikorskiego - internowani w Cerizay, Rothesay i Tighnabruaich. Pełny tekst & Bibliografia
STRESZCZENIE PO POLSKU. Po klęsce wrześniowej 1939 r. władze polskie odbudowywały armię na terenie
Francji, następnie na Wyspach Brytyjskich. Poważnym problemem organizacyjnym był nadmiar
kadry oficerskiej w stosunku do szeregowych. Dla nadwyżek oficerskich organizowano różnego rodzaju obozy oficerskie i stacje zborne. Niestety miejsca te od jesieni 1939 r. były również
wykorzystywane jako miejsca odizolowania, swego rodzaju zesłania, przeciwników politycznych
gen. Władysława Sikorskiego, w szczególności przedstawicieli władz Polski przedwrześniowej,
oskarżanych o przyczynienie się do klęski państwa. Szczególną kartę w historii tych niechlubnych
miejsc odegrały: obóz oficerski we francuskiej miejscowości Cerizay, Stacja Zborna Oficerów
w miejscowości Rothesay na wyspie Bute w Szkocji oraz mała szkocka miejscowość Tighnab-
ruaich. Oficerowie kierowani do tych miejsc nie zostali wprawdzie odizolowani żadnymi drutami
kolczastymi, mało tego – rozlokowani byli w hotelach i prywatnych pensjonatach, otrzymywali
również (wprawdzie mocno pomniejszone) pobory. Wielu z nich jednak odstawienie na boczny
tor odbierało jako odwet ze strony gen. Sikorskiego, niczym nieuzasadnioną karę, przeżywając ten
fakt jako osobisty dramat.
AN ABSTRACT IN ENGLISH. After September 1939 defeat, the Polish authorities were rebuilding the army in France and
then in Great Britain. A surplus of officers in relation to the rank-and-file soldiers was
a serious organizational problem. Various types of officers’ camps and muster stations were
organized for officers’ overflow. Unfortunately, since autumn 1939 these places were also used
as seclusion confinement, a kind of exile for Gen. Władysław Sikorski’s opponents, particularly
representatives of Polish authorities from before the war, accused of contributing to the defeat of the
country. A shameful page in the history of these inglorious places were the Cerizey Officer Centre
in France, Officer Concentration Centre Rothesay on the Isle of Bute in Scotland and a little village
of Tighnabruaich. The officers sent to these places were not isolated by any barbed wire. They
were billeted in hotels and private guest houses and also received (although very reduced) salaries.
However, many of them treated putting them aside on the side track as Gen. Sikorski’s revenge,
as an unjustified punishment, consequently experiencing this fact as a personal drama.
FRAGMENT ZAPISKÓW STEFANA MĘKARSKIEGO.Po 22 miesiącach opuściłem Rothesay. Czy uda
się nie wrócić do tej trupiarni, z której ostatnio jednego oficera na tydzień wysyłają do szpitala wariatów? Czasem wydaje mi się, że w historii tortur polskich
w tych latach, nie rzeka Kołyma, nie Morze Białe, nie Komi, Starobielsk, katorga
sybirska i nie obozy koncentracyjne w Dachau, Oranienburgu czy Oświęcimiu
– ale Rothesay wymieniane będzie jako miejsce najbardziej ponurej zagłady kilkuset polskich inteligentów. Właśnie Rothesay, rothesyańska półkulista promenada nad zatoką, rothesayańskie różnokolorowe rododendrony, Ascog, Kanada
Hill, Barony Road, Mount Pleasant, Pot Banatyne – to będą we wspomnieniach ludzi najniegodziwiej, najohydniej zniszczonych – nazwy, kryjące w sobie tajemnicę cierpienia najbardziej nieoczekiwanego. Myślę, że jeszcze pół roku dłużej,
a ja już nie znalazłbym w sobie siły wyjazdu z Rothesay. Już zamarłyby wszystkie organy woli i ambicji. Już byłoby za późno...
Rothesay from Serpentine Rd. Photo De Facto. CC BY-SA 4.0 |
|