Z końcem sierpnia 1980 roku ważył się los przyszłej Solidarności, trwały rozmowy w Szczecinie i Gdańsku, a strona rządowa liczyła na skłócenie obu ośrodków strajkowych. Kiedy jednak 29 sierpnia zastrajkowali też górnicy kopalni „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu i innych kopalń, hut i zakładów na Górnym Śląsku (a stały też zakłady miedziowe w Zagłębiu Lubińsko-Głogowskim, Krosno i Huta Warszawa ) władze PZPR nie miały wyboru i ustąpiły. 30 sierpnia podpisano porozumienie z MKS w Szczecinie, a 31 sierpnia w Gdańsku. Wczoraj minęła 41-a rocznica tego historycznego kompromisu, który przyznał wprawdzie „samorządne” związki zawodowe, ale strona rządowa wymogła na MKS uznanie konstytucji PRL i „kierowniczej roli PZPR” , a zatem władza ocaliła swój nadrzędny status w zawartym porozumieniu. Niestety nie był to drobiazg, dyktatury PZPR-u nie udało się podważyć, lecz w całym kraju powstawały niezależne związki zawodowe, złączone w jednym ogólnopolskim związku.
Tymczasem partyjni przyczaili się i czekali na rozwój wypadków. Jednocześnie władza oskarżała „Solidarność”, że w jej szeregi przenikają „elementy antysocjalistyczne” i 23 września aresztowano Moczulskiego, władze atakowały KOR i inne organizacje opozycyjne. Partię niepokoiło też zbliżenie pomiędzy robotnikami a inteligencją, zatem reżim próbował penetrować szeregi „Solidarności” i mieć wpływ na doradców Związku. Zarazem stale myślano nad rozbiciem „Solidarności” i 22 października 1980 roku ( niecałe dwa miesiące po podpisaniu porozumień!) Jaruzelski wydał rozkaz opracowania stanu wojennego przez specjalny zespół Sztabu Generalnego pod dowództwem gen.Siwickiego w porozumieniu z MSW, którym kierował Milewski.
Ale wystarczy tych wspominków, znamy przebieg wydarzeń. Wiemy też jak w 1989 przenicowano Solidarność i jak wyglądał ten kontrolowany przez Kiszczaka i Michnika związek...Czar Magdalenki, a raczej trujące wyziewy dogaduszek...A Wałęsa od dawna był cieniem swego wielkiego długopisu, którym kiedyś podpisywał porozumienie. Przy okrągłym stole doszło więc tylko do CZĘŚCIOWEJ REANIMACJI Polski, gdyż zabrała się do niej ekipa byłych rzeźników z PRL-u, z takimi ludźmi „honoru” (rekomendacja Michnika!) jak Kiszczak i Jaruzelski, który wkrótce nawet został mianowany (nie wybrany) prezydentem! Był raczej namiestnikiem tej post-sowieckiej fazy PRL-u, kiedy rosyjskie dywizje stały nadal na polskiej ziemi.
Wybory w czerwcu 1989 też były tylko częściowe, dano nam szczyptę demokracji. A dywizje wyszły dopiero dzięki inicjatywie premiera Jana Olszewskiego...Niestety, tego zacnego premiera usunął szybko układ postkomunistyczny, z pomocą Wałęsy, Geremka, Pawlaka i Tuska. Wstrzymano lustrację i dekomunizację – a tym samym reanimację Polski! Po dwóch kadencjach „prezydentury” towarzysza Alka doszło na krótko do ponownej reanimacji Polski za Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, także za krótkich rządów PiS-u...
A potem smoleński zamach zadał cios reanimacji Polski, którą ożywiał duch pierwszej Solidarności jakby wskrzeszony za prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Po oddaniu śledztwa Rosjanom (o co zadbał premier Tusk niczym wspólnik Putina!) wrócił czas pogardy wobec patriotów i na Krakowskim Przedmieściu lżono ludzi modlących się pod smoleńskim krzyżem...W końcu zabrano i krzyż. A nowy lokator prezydenckiego pałacu - z paranoiczną empatią - zabiegał nawet o pomnik dla najeźdzcy z 1920 roku! Za rządów PO-PSL nastał czas wygaszania polskości, a także Polski...Sprzedano też stocznię, kolebkę Solidarności, gdyż Tusk był Jej podstępnym wrogiem.
Naród jednak obudził się w r.2015, co z kolei poderwało peerelczyków do wojny przeciwko Polsce. Dlatego wszystko idzie jak po grudzie, a w dodatku prezydent Duda w r.2017 zatrzymał reformę Temidy...Podobno za histeryczną radą pani Romaszewskiej, a zatem doktor prawa dał się nabrać absolwentce fizyki!? Scenariusz to wielce frymuśny, a może jednak była to interwencja układu obawiającego się niezależnych sądów i prokuratury? ? Dzisiaj prezydent Duda wykazał się większą dojrzałością i położył tamę roszczeniom oraz podpisał plan odbudowy Pałacu Saskiego i zabytkowych kamienic stolicy. Są to przedsięwzięcia sprzyjające rekonstrukcji i reanimacji kraju, nie ulega to wątpliwości.
A jednak priorytetem pozostaje odbudowa wymiaru sprawiedliwości, zniszczonego w latach stalinizmu i nigdy nie oczyszczonego po 1989. A dla dobra obywateli i Rzeczypospolitej reforma Temidy jest sprawą nie cierpiącą zwłoki i podstawową dla REANIMACJI Polski! Bez niej nie ruszy nigdy reforma III RP, nadal zamulonej reliktami z PRL-u. Tego PRL-u, którym wstrząsnąl w sierpniu 1989 ruch Solidarności, a wstrząsnął tak mocno, że reżim wytoczył przeciwko Niej czołgi. Stan wojenny, a potem ustalenia okrągłego stołu – mimo legendy Solidarności – zahamowały reanimację Polski i dziś jeszcze – w 41 lat po wielkim zrywie narodu w sierpniu 1980 Polska nie może wyplątać się z macek ośmiornicy peerelczyków!
Rzucających kłody pod słuszną reformę III RP, prowadzoną przez rząd PiS-u, ludzi sumienia, na których czekał Jan Paweł II i Polacy wyrośli na ideałach Solidarności. Czy to normalne, aby Senat stał się schronieniem dla wrogów Polski, a jego marszałek (ścigany przez prokuraturę!) mógł spokojnie spiskować przeciwko Polsce ? Czy to normalne, aby rektorzy uczelni też pochodzili z rodzin związanych z dawnymi służbami PRL-u? Czy to normalne, aby Polskę destabilizowała nadzwyczajna kasta sędziów i prokuratorów tolerująca korupcję i mafijność w ratuszach pewnych miast ? Warto zastanowić się nad tym wszystkim właśnie w kolejną rocznicę zrywu Solidarności, zdławionego przez pałki i czołgi!
Marek Baterowicz
|