Wystawa o kardynale Stefanie Wyszyńskim, która miała być zaprezentowana w Senacie RP, została odwołana w niejasnych okolicznościach. Senat uważa, że "z przyczyn niezależnych", ale wicemarszałek Stanisław Karczewski nie szczędzi gorzkich słów, nawiązując do hasła "opiłowania katolików" wygłoszonego przez Sławomira Nitrasa.
W najbliższą niedzielę 12 września w Świątyni Opatrzności Bożej odbędzie się beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej. Z tej okazji w całej Polsce odbywają się uroczystości i wydarzenia kulturalne poświęcone Prymasowi Tysiąclecia. Jednym z takich wydarzeń miała być sierpniowa wystawa w Senacie RP, gdzie marszałkiem jest Tomasz Grodzki z Platformy Obywatelskiej.
Wystawa nie doszła jednak do skutku. Portal tvp.info ustalił, że senatorowie, którzy wcześniej zapraszani byli na wystawę o Prymasie Tysiąclecia, na początku sierpnia otrzymali maila o następującej treści: - Szanowni Państwo, informujemy, że zaplanowane na środę 4 sierpnia 2021 r., o godz. 12 w Gmachu Senatu RP otwarcie wystawy biograficznej "Stefan Wyszyński" zostało odwołane, z przyczyn od nas niezależnych.
Dziennikarze skontaktowali się z Senatem, by wyjaśnić powody odwołania wystawy. Dowiedzieli się, że odpowiedź na to pytanie potrwać może... kilka dni.
Marszałek Tomasz Grodzki odwołując w Senacie wystawę o Kardynale Tysiąclecia Stefanie Wyszyńskim realizuje postulat Sławomira Nitrasa o piłowaniu katolików - skomentował wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS).Publicysta Tomasz Łysiak zauważa, że odwołanie wystawy to "skandal".
Sławomir Nitras i "opiłowanie katolików" Stanisław Karczewski nawiązał do słów posła Platformy Obywatelskiej Sławomira Nitrasa, jakie ten wygłosił podczas campusu Rafała Trzaskowskiego. Nitras pytany był tam o rozdział Kościoła katolickiego od państwa. Odpowiedział, że "w perspektywie czasu dojdzie do ograniczenia roli Kościoła w państwie". W jego ocenie być może jeszcze w tym pokoleniu katolicy mogą stać się mniejszością w Polsce. "Staną się realną mniejszością, nie mniejszością, że będzie kogoś innego więcej, ale nie będą większością" - mówił w trakcie dyskusji. - I muszą się z tym nauczyć żyć. I wtedy chyba to będzie w jakiejś realnej takiej społecznej proporcji - dodał. - Ale dobrze, żeby stało się, to mówiąc uczciwie, w sposób niegwałtowny. Żeby to się stało w sposób racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie: to jest uczciwa kara za to, co się stało, musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zmieni - mówił Nitras.
Michał Kowalczyk, niezalezna.pl |