Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
25 października 2021
Europa się psuje
Marek Baterowicz
W gorączce wojny rozpętanej przez totalną o-PO-zycję, a koordynowanej teraz przez Tuska, słychać czasem innych atamanów anty-PiSu. Oto 10.X.br wystąpił Rafał Trzaskowski wzywając młodych, aby czuli się Polakami, a także ...Europejczykami! Apel to patetyczny, a zarazem jakże chybiony, bo naszych przodków zawsze ożywiała głęboka więź z Europą! Dość wspomnieć pokolenia Sarmatów studiujących zwłaszcza w Italii, czasem we Francji, we Wiedniu, Pradze, nawet w Niemczech, a nieraz w Louvain w hiszpańskich Niderlandach...Dość wspomnieć i naszych humanistów biorących udział w soborach jak np. Paweł Włodkowic ( c.1370-1436) w Konstancji, a wykształcony w Pradze i w Padwie. Albo Jan Ostroróg ( 1430-1501), wychowanek uniwersytetów we Wiedniu, Erfurcie i w Bolonii, który jako orędownik pokoju toruńskiego posłował do Watykanu...albo Andrzej Frycz Modrzewski ( 1503-1572), znany głównie z dzieła „De Republica emendanda”, który bywał na dworze króla Ferdynanda i cesarza Karola V...Albo Jan Dantyszek, który siedem lat był posłem na dworze Karola V i, co ciekawe, choć niemieckiego rodu Polskę ukochał i królowi Zygmuntowi radził, aby Krzyżaków zniósł ze szczętem!

A polscy autorzy nie tylko imitowali – jak inni Europejczycy – twórców Antyku, ale czasem wydawali po łacinie swoje dzieła w drukarniach Europy. Także polscy muzycy jak np. Mikołaj Zieliński wydał w Wenecji ( w 1611) swoje kompozycje. Byli i tacy jak Stanisław Warszowicki, co przetłumaczył z greki na łacinę „Etiopiki” Heliodora”, romans z III wieku po Chrystusie, popularny w Bizancjum. A Stanisław Iłowski przełożył na łacinę dzieło o retoryce Demetriusza z Faleronu, ten sam traktat tłumaczył Franciszek Masłowski i wydał w Padwie. Przykłady tych naszych związków z Europą można ciągnąć długo, trwały one od stuleci, nawet wtedy gdy Rzeczpospolitej nie było na mapie! Niechże więc pan Trzaskowski nie nawołuje nas do europejskości! I za okupacji żyli Polacy, rozkochani w dziedzictwie Antyku jak np. Janina Niemirska-Pliszczyńska - tłumacząca żywoty cezarów Swetoniusza. Dopiero po roku 1945 oderwano nas od Europy, gdy Polskę okupowały dywizje Armii Czerwonej, NKWD, UB oraz komunistyczne klany jak Michnikowie i wiele innych ( patrz „Czerwone dynastie” prof. J.R.Nowaka!), a wszyscy oni utrwalali stalinizm.

Sęk w tym, że mogliśmy wrócić do Europy, kiedy zaczęła się ona psuć, a główną rolę w tejże dekadencji odegrała i odgrywa nadal Unia Europejska. Wizyta w brukselskim muzeum UE przekonuje nas, że prawdziwa historia i kultura Europy ( ani jej chrześcijańskie korzenie!) nie jest ceniona przez unijne elity. A sama Unia Europejska przeobraża się w totalitarnego Lewiatana i narzuca narodom swoje prawa wbrew pierwotnym traktatom. Stan Europy – jej upadek kulturalny i moralny – właściwie prosi o zwołanie konsylium i wybór kuracji, ale szanowna pacjentka z maniakalnym uporem odmawia terapii i nawet pragnie pogrążyć i zepsuć narody jeszcze nie dotknięte trądem. Narzuca innym swoje widzimisię w kwestiach prawnych, utrzymując że jedynie unijne kryteria są wyrazem praworządności. Tego rodzaju stanowisko to przecież dyktat państw mocniejszych jak Niemcy i Francja, które narzucają swoją wolę innym państwom, ograniczając ich suwerenność.

Czy to są te „wartości”, którymi szermuje Bruksela i Berlin, aby uzasadnić swoje prepotencje ? Jak daleko Unia Europejska odeszła od ideałów, które wspierały pierwszy fundament UE! Jeszcze w r. 2000 Jan Paweł II z nadzieją witał w Watykanie przedstawicieli elit unijnych i przypomniał zasadę pomocniczości, sformułowaną przez Piusa XI w 1931, a która postuluje podział kompetencji między różne szczeble ( jak regionalny, krajowy, europejski) wskazując, że należy powierzać szczeblom wyższym tylko te zadania, którym szczeble niższe nie są w stanie sprostać w sposób, jakiego wymaga dobro wspólne.

Niestety, Unia Europejska pomija tę mądrą radę i wtrąca się w najmniejsze detale ( dyktując rozmiary ogórka, skład oscypków i inne absurdalne normy) i niemal od kołyski próbuje kontrolować rozwój dzieci, a zatem narusza odwieczne prerogatywy rodziców. Działa tu w sojuszu z ruchem gender i lgbt przyczyniając się niestety do rozbijania rodzin, a zatem i do degradacji całych narodów, opartych od stuleci na sukcesji pokoleń. Zmierza to do powstania tzw. „społeczeństwa otwartego” ( antyrodzinny koncept Sorosa), w którym nie tylko zanikają humanitarne relacje pomiędzy ludźmi, ale i giną wszelkie wartości. To nowe społeczeństwo hołduje anty-wartościom degradującym człowieka, w którym jest coraz mniej duszy, przytłoczonej imperatywami ciała i seksu.

Jaki to kontrast z nadzieją Jana Pawła II ( minęła właśnie 43-cia rocznica Jego wyboru na Stolicę Apostolską), który w tym samym dyskursie ( 23 września 2000) życzył Unii Europejskiej, aby doprowadziła do nowego rozkwitu człowieczeństwa! Nie wiedział, że UE odejdzie od chrześcijańskich korzeni Europy. Niestety, a w dwadzieścia lat potem widzimy, że Unia Europejska nawet zmusza nas do degradacji człowieczeństwa, praktycznie do jego upadku, albowiem wspiera – wbrew zasadom demokracji – mniejszość czyli tych, co kochają inaczej, a jest to procentowo margines społeczny, który czując poparcie UE uzurpuje sobie prawa do dyktatury nad circa 90% narodu. To bezpodstawne uroszczenie i arogancja tych, którym i tak społeczeństwa okazywały tolerancję, czego dowodem są słynne parady równości.

Nie wtrącamy się w ich oryginalne obyczaje, ale oczekujemy szacunku dla tradycyjnej rodziny i respektu dla dzieci, gdyż przedwczesna edukacja seksualna jest gwałtem na suwerennej intymności małolatów. Dzieciństwo to okres kiełkowania duchowego, w którym embriony przyszłych osobowości dojrzewają powoli i tego procesu natury kalać nie można. Szokuje poparcie UE dla takich projektów lgbt. Kontrola „praworządności” w państwach członkowskich też wykracza poza postanowienia traktatu lizbońskiego.

Niedawna, a burzliwa, sesja parlamentu w Strasbourgu odbiła się szerokim echem w Europie. Brał w niej udział premier Mateusz Morawiecki, który wcześniej skierował do UE stanowczy, ale wyważony i mądry list polemizujący z niesłusznymi zarzutami brukselczyków co do rzekomego łamania praworządności w Polsce. Oto fragmenty: „...Polski Trybunał Konstytucyjny nie czyni dziś nic, czego w przeszłości nie zrobiły już sądy i trybunały w Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii, Danii, Rumunii. Czechach czy w innych krajach UE.(...) UE jakby przestała być związkiem wolnych, równych i suwerennych państw i – za sprawą faktów dokonanych – przekształciła się w centralnie zarządzany organizm, którego instytucje mogą wymusić na swoich „prowincjach” cokolwiek uznają za właściwe.(...) Niestety, mamy dziś do czynienia z bardzo niebezpiecznym zjawiskiem polegającym na uzurpowaniu sobie przez niektóre instytucje UE uprawnień, które nie przysługują im na mocy traktatów, i narzucaniu państwom członkowskim swej woli per fas et nefas. Jest to szczególnie widoczne dziś, gdy próbuje się używać w tym celu narzędzi o charakterze finansowym”. Koniec cytatu.

Wystąpienie premiera w Strasbourgu lewactwo przyjęło wrzawą, najgłośniej krzyczeli byli członkowie PZPR ( np.Cimoszewicz, Lewandowski, Miller), którzy przybrali się w piórka eurodeputowanych, ale dalej głoszą paranoidalne i antypolskie poglądy. W unijnym parlamencie doszło do groteskowego sojuszu europejskich lewaków z weteranami PZPR - dziś wspólnie gardłują przeciwko rządowi PiS-u, a zatem przeciwko ludziom sumienia, wymodlonym w niebie przez Jana Pawła II. List premiera Morawieckiego, akcentuje słuszne racje polskiego rządu, przedstawia je w nienagannym stylu i jest dowodem mocy intelektu, który góruje nad wrzawą fałszywych insynuacji.

Zarzut niepraworządności jest pretekstem do ataków na Polskę, a naprawdę wymiar sprawiedliwości u nas nie działa, sparaliżowany korupcją ( prokuratura np. umarza śledztwa, a sądy...) i tym właśnie zajęła się reforma Temidy, opracowana przez PiS! I dlatego jest perfidnie podważana przez UE. A prawdziwy powód agresji brukselczyków na Polskę ujawnił Antoni Macierewicz mówiąc w Radiu Maryja, że UE chce pozbyć się „konserwatywnego” rządu PiS-u, aby narzucić nam ideologię gender. A przy okazji zamalować na tęczowo całą Europę! Oto cała tajemnica.

Marek Baterowicz