Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
2 grudnia 2021
Samosierra - ośmiominutowa szarża Polaków
Ewa Michałowska-Walkiewicz

Jan Kozietulski

Ośmiominutowa szarża pod Somosierrą przeprowadzona została przez I Pułk Szwoleżerów Gwardii Cesarskiej pod dowództwem Jana Kozietulskiego. Miała ona miejsce 30 listopada 1808 roku. Somosierra to hiszpańska przełęcz, w której Polacy dokonali cudu. Szarża ta zakończyła się zdobyciem wąwozu przez polskich szwoleżerów. Bitwa ta otworzyła Napoleonowi tak zwaną drogę na Madryt, by mógł on kontynuować kampanię hiszpańską i w końcu osadzić na tronie Hiszpanii swojego brata Józefa. Francuzi w listopadzie roku 1807 wkroczyli do Portugalii, obalając tam utrzymującą się na tronie dynastię Braganca. Hiszpania w tym czasie znajdowała się w stanie kryzysu monarchistycznego. Na miesiąc przed przybyciem nowego władcy do Hiszpanii wybuchło powstanie ludowe. Józef Bonaparte, cesarz Francuzów, dotarł do Madrytu w lipcu. W tej sytuacji Napoleon w listopadzie 1808 roku osobiście poprowadził kampanię wojskową, mającą ustanowić francuską kontrolę nad Hiszpanią.

Dnia 29 listopada 40-tysięczna armia francuska zatrzymała się w miasteczku Boceguillas. Napoleon miał wówczas okazję zapoznać się tam z raportami swojego prężnie działającego zwiadu. W dniu 30 listopada trzy francuskie pułki piechoty dotarły do przełęczy Somosierra. Na rekonesans wyjechały francuskie konnice. Postępujący naprzód szaserzy zostali zasypani gradem hiszpańskich kul, co zmusiło ich do cofnięcia się. Francuzi nie umieli radzić sobie z zaistniałą sytuacją.

Napoleon rozkazał zatem generałowi Montbrunowi, aby na hiszpańskie baterie uderzył polski szwadron służbowy, dowodzony przez Jana Kozietulskiego. Polacy pozbawieni własnej Ojczyzny upatrywali narodowej szansy w zwycięstwie Napoleona. Kozietulski zatem nie mógł odmówić wykonania takowego rozkazu.

Na komendę pułkownika Jana Kozietulskiego „Naprzód! Niech żyje cesarz!...” polscy szwoleżerowie z obnażonymi szablami uniesionymi w górę ruszyli galopem, by po chwili wpaść na pierwszą baterię Hiszpanów. Kiedy byli tuż przed nią, padła pierwsza salwa z ich dział, która nie załamała polskiego ataku. Polscy szwoleżerowie nie zatrzymali się, wprost przelatując nad hiszpańskimi armatami i tnąc tamtejszych kanonierów. Jan Kozietulski, pod którym padł koń, został na miejscu lekko kontuzjowany. Dzięki ogromnemu tempu naszej szarży hiszpańscy artylerzyści nie zdążyli zadać decydującego ataku na Polaków. Polska szarża pod wąwozem Somosierra trwała tylko osiem minut, ale przeszła do historii jako niezwykle bohaterska i ważna.

Ewa Michałowska - Walkiewicz