Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
10 grudnia 2021
Grudniowa miesięcznica
Marek Baterowicz

W tym dniu, 10 grudnia 2021, wiemy już wszystko o smoleńskim zamachu – o tym jak do niego doprowadzono, jak go zaplanowano i kiedy odpalono bomby zainstalowane na pokładzie Tupolewa. Wiemy o tym od wielu lat, a wszystko, po najmniejsze, detale zbadano, zweryfikowano i opisano w raportach niezależnych naukowców i zebrano w książkach. Niestety, III RP spycha to wszystko na margines, nie pozwala (czy lęka się ?) uznać oficjalnie wyników niezależnego śledztwa i przedstawić światu całej prawdy o smoleńskiej tragedii. Niedobrze, bo opinia międzynarodowa powinna wreszcie poznać tę prawdę, a Polska – po anulowaniu „śledztwa” pod rosyjskiem nadzorem – powinna odzyskać godność i suwerenność.

Pięć lat temu dano nam nam nadzieję na taki finał tej sprawy. W „Gazecie Polskiej Codziennie” ( 19 pażdziernika 2016) Jacek Liziniewicz pytał, co przemilczeli premier Tusk i jego ministrowie, a tytuł artykułu brzmiał optymistycznie: „Nagrania ze Smoleńska pogrążą Tuska”. O co chodzi ? Otóż Komisji Badania Wypadków Lotniczych LP znana jest treść nagrań rozmów z 10 kwietnia 2010 pomiędzy Władymirem Putinem, Krzysztofem Kwiatkowskim i Waldemarem Pawlakiem. Ówczesny premier Rosji – Putin - po odczytaniu czarnych skrzynek (tak szybko?) relacjonował (!) polskiemu rządowi przebieg katastrofy, a nie wspomniał ani słowem o pancernej brzozie, ani o tym, że samolot wykonał beczkę, uderzając w ziemię. Natomiast powiedział, że „.gdyby samolot leciał trochę dalej, to mógłby zniszczyć fabrykę”.

Autor artykułu podkreśla zagadkową rolę Krzysztofa Kwiatkowskiego (ówczesnego ministra sprawiedliwości), który wkrótce po „katastrofie” miał spotkanie z prokuratorami, co widać na filmie, a nie miał przecież prawa wpływać na pracę śledczych! Nic to, bo już w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 prokuratorzy polscy i rosyjscy podpisali jakieś porozumienie, którego treści nie znamy. Ba, wiemy co było dalej: polska prokuratura nie wykonała podstawowych czynności. A premier Tusk oddał w ogóle śledztwo stronie rosyjskiej. Czy ów nocny cyrograf wyrażał zgodę polskiej prokuratury na takie załatwienie sprawy ? Może pan Krzysztof Kwiatkowski coś pamięta i mógłby podzielić się z nami swoją wiedzą ? Obawiam się, że tego nie zrobi – nawet gdyby pamiętał – bo mógłby przyjść po niego „seryjny samobójca”. Były rząd koalicji PO-PSL ma jeszcze długie ręce, a w r.2010 posiadał władzę absolutną i zapewne z góry dał sygnał polskim prokuratorom, by poniechali próby wyjaśnienia „katastrofy”. Tą metodą dławiono na samym wstępie inne śledztwa jak np. w sprawie afery Amber Gold czy afery hazardowej, w której byli uwikłani ministrowie rządu Tuska.

Sprawa smoleńska jednak czeka na oficjalne wyjaśnienie, chociaż wiemy już w zasadzie wszystko jak doszło do zamachu na prezydenckiego Tupolewa. Coś nadal utrudnia ukazanie światu prawdy, czy jest to właśnie korupcja prokuratury w III RP ? Być może, albowiem nawet Jarosław Kaczyński skomentował dość pasywnie sprawę: „Trudno powiedzieć, czy są podstawy do jakichś zarzutów. Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, kiedy opinia publiczna, w tym i ja, będzie mogła się zapoznać z treścią tych filmów. To sprawa bardzo, ale to bardzo interesująca...” – stwierdził prezes PiS-u. Natomiast na pytania nie odpowiedzieli ani Krzysztof Kwiatkowski, ani Waldemar Pawlak – czym pan Liziewicz zakończył swój artykuł.


Minęło pięć lat od tej publikacji w „Gazecie Polskiej” – zapytajmy zatem wicepremiera Kaczyńskiego – KIEDY TAKI CZAS PRZYJDZIE ? I kiedy nagrania ze Smoleńska pogrążą Tuska ? A wiemy doskonale, że i inne sprawy są w stanie pogrążyć go przed wymiarem sprawiedliwości! Jak choćby oddanie śledztwa Rosjanom – tu Donald Tusk zachował się jak wpólnik Putina, zresztą i w tym wszystkim, co działo się po „katastrofie”, bo za jego zgodą przekazano Rosji wszystkie laptopy, pendrive’y, telefony komórkowe szefów polskiej armii, prezesa NBP i polskiego Prezydenta...

A ciała ofiar Tusk wydał na brutalne i karygodne procedury rosyjskiej „sekcji”...Wiemy jak się to skończyło. Każdy widzi, że Tusk robił wszystko, aby ukryć dowody eksplozji i zamachu...A za zawarcie niekorzystnej umowy z Rosją na podstawie konwencji o lotach cywilnych powinien podlegać karze do 10 lat więzienia za akt tzw. małej zdrady dyplomatycznej. Opisała to już szczegółowo pani Ewa Stankiewicz w klasycznym dziele „Matrix III Rzeczypospolitej”, Kraków, Wydawnictwo M 2015.

A zatem Panie Prezesie, Premierze i Prezydencie - dość smoleńskiej śpiączki!

Marek Baterowicz

POLECAMY:

wpolityce.pl/smolensk/575376-prof-witakowski-przyczyna-rozerwania-kadluba-w-smolensku