Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
15 grudnia 2021
Marayong: refleksje w 40 rocznicę stanu wojennego
Adam Gajkowski, foto Puls Polonii, opr. ESK

W minioną niedzielę 12 grudnia br., po uroczystej Mszy św. wierni zebrali się pod Pomnikiem Ofiar Smoleńskich, aby uczcić pamięć ofiar stanu wojennego, wprowadzonego 40 lat temu. List od sekretarza stanu ministra Adama Kwiatkowskiego (z Kancelarii Prezydenta RP) odczytał wiceprezes Federacji Organizacji Polskich w NSW Andrzej Dłubak. Okolicznościowe przemówienie wygłosił Prezes Adam Gajkowski. Specjalnie przybyły na tę uroczystość Ambasador RP Michał Kołodziejski opowiadał o stanie wojennym z perspektywy dziecka; ks. Rektor Artur Botur poprowadził zebranych do odśpiewania Hymnu Polskiego. Przemówienie A. Gajkowskiego publikujemy poniżej.

Nie płacz, choć biją Cię pałkami,
Nie płacz, choć gaz wyciska łzy.
Nie płacz, gdy za oknami
szaleje demon władzy zły.
To nic, że straszą Cię więzieniem,
że przed rozprawą wyrok masz.
To nic, bo runą jak kamienie,
Ci, którzy dzisiaj gnębią nas.
Módl się do Pani Jasnogórskiej.
Módl się, bo w tym jest siła twa.
Módl się, bo bez pomocy Boga,
sam nie pokonasz tego zła.
Wierz, że popękają kraty.
Wierz, że przeminie złość.
Wierz, że zakwitną kwiaty.
Zwycięży... Solidarność!

Tak pisał o stanie wojennym poeta w areszcie śledczym w gdańsku w maju 1982 roku. Dziś minie 40 lat, od nocy, w której junta Jaruzelskiego wydała wyrok na polski zryw do wolności. Od momentu podpisania Porozumień Sierpniowych komuniści dążyli do osłabienia, podporządkowania i rozbicia ruchu „Solidarność”. Propaganda, inwigilacja przez SB oraz naciski polityczne nie przyniosły spodziewanych rezultatów i wzmocnienia pozycji reżimu. Nawet komunistyczne struktury zarażały się ideałami Sierpnia 80 i tworzyły oddolne inicjatywy, bądź się rozwiązywały. Ruch społeczny, który znalazł parasol ochronny pod szyldem "NSZZ Solidarność", coraz częściej artykułował gotowość wzięcia politycznej odpowiedzialności za Ojczyznę.






Po szesnastu miesiącach karnawału solidarności, kiedy wezwanie do wolności zaczynało być słyszalne w całym bloku komunistycznym, głęboką nocą z 12 na 13 grudnia 1981 roku Rada Państwa Polski Ludowej wprowadziła stan wojenny na obszarze całego państwa. Powstała samozwańcza Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego /WRONA/ na czele z Jaruzelskim, stała się organem administrującym krajem poprzez wojsko, milicję i inne służby. Tej nocy komunistyczne służby, w ramach akcji "Azalia" przejęły kontrolę nad centralami telefonicznymi, rozgłośniami telewizyjnymi i radiowymi. Wyłączono telefony i ocenzurowano korespondencję, wstrzymane zostało wydawanie prasy poza oficjalnymi tytułami. Władze ograniczyły swobodę przemieszczania się poprzez wprowadzenie godziny milicyjnej. Zmilitaryzowany został szereg instytucji. Zawieszono prawo do strajku, a także działalność szkół i uczelni.

Stan wojenny przywrócił typowy dla państwa totalitarnego system, w którym społeczeństwo nie ma prawa powoływania własnych instytucji. Rozpoczęły się aresztowania i szykany przeciwników komunistycznej władzy. W ramach akcji „Jodła” internowano ponad 10 tysięcy działaczy Solidarności i opozycji antykomunistycznej. Większość Komisji Krajowej NSZZ Solidarność została aresztowana po zakończeniu nadzwyczajnego zebrania Krajówki w Stoczni Gdańskiej. Akcję zatrzymania przywódców Związku opatrzono kryptonimem „Brama”.

W odpowiedzi robotnicy, stoczniowcy i górnicy rozpoczęli strajki, które brutalnie spacyfikowały siły bezpieczeństwa, głównie Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej /ZOMO/. 16 grudnia 1981 r. doszło do najtragiczniejszych wydarzeń - w katowickiej kopalni "Wujek" ZOMO zastrzeliło dziewięciu górników, raniło 23. W Gdańsku zaś odbyła się stutysięczna demonstracja, w trakcie której jedna osoba zginęła, a ponad 300 zostało rannych. Podobne wydarzenia miały miejsce dzień później w Krakowie. Mimo represji i ofiar demonstracje powtarzały się przez cały stan wojenny. W kapturowych procesach przed sądami wojskowymi i cywilnymi ponad 5000 działaczy "Solidarności" zostało skazanych na długoletnie więzienie. Sądy pozbawiały ich praw publicznych, skazywano ich także na pozbawienie majątku, zabór auta, którym przewożono ulotki. Dalszych kilkanaście tysięcy skazano przed kolegiami za udział w demonstracjach na 3 miesiące aresztu lub wysokie grzywny.

Bilans ofiar stanu wojennego jest trudny do oszacowania, ale przyjmuje się, że wynosi on ponad 100 zabitych i kilkuset rannych. Równocześnie tysiące ludzi straciły pracę, było relegowanych z uczelni lub spotkały się z innego rodzaju represjami. Szacuje się, że ponad 1000 działaczy opozycji zostało zmuszonych do emigracji wraz z rodzinami. Wprowadzenie stanu wojennego nie zniszczyło idei ruchu społecznego jakim była "Solidarność", lecz jedynie zmusiło opozycjonistów do przeniesienia się do podziemia.








Dziś historycy jednoznacznie podkreślają, że stan wojenny wprowadzono dla ratowania przedstawicieli komunistycznej władzy, by dalej mogli rządzić Polską. Nie ma żadnego potwierdzenia w dokumentach historycznych, że istniało jakiekolwiek zagrożenie ze strony sowietów. Prawda jest taka, że Jaruzelski wraz z grupą zbrojną o charakterze przestępczym próbował ratować swoją władzę i swoją hegemonię nad Polakami, sprawowaną za pomocą straszaka w postaci sowieckich czołgów. Zbrodnia stanu wojennego poza zbrodnią w sensie dosłownym była tym większa, że na Polaków i przeciwko Polakom posłano polskich żołnierzy.

Ojczyzno ma
tyle razy we krwi skąpana
Ach jak wielka dziś Twoja rana
Jakże długo cierpienie twe trwa

1.Tyle razy pragnęłaś wolności,
Tyle razy gnębił Cię kat,
Ale zawsze czynił to obcy,
A dziś brata zabija brat!
Ojczyzno ma...

2.Biały orzeł znów skrępowany,
Krwawy łańcuch zwisa u szpon,
Ale wkrótce zostanie zerwany,
Bo wolności wybija dzwon.
Ojczyzno ma...

3.O Królowo Polskiej Korony,
Wolność, pokój, miłość dać racz
By ten naród boleśnie gnębiony,
Odtąd wiernie przy Tobie mógł trwać!

O Matko ma,
Tyś królową polskiego narodu,
Tyś wolnością w czasie niewoli
I nadzieją, gdy w sercach jej brak!

4.Nowy ból przeszył serca Polaków,
Pasterz-kapłan przelał swą krew,
Abyś ty żył w wolnej Ojczyźnie,
Bez cierpienia, bólu i krat.
Ojczyzno ma...






Tak śpiewano ze smutkiem, ale nade wszystko z nadzieją na Mszach św. za Ojczyznę. Najpierw w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie, gdzie posługiwał, bestialsko zamordowany w październiku 1984 roku, Kapelan Solidarności bł. Ks. Jerzy Popiełuszko, a potem w całym kraju. Masowy ruch społeczny jakim był "NSZZ Solidarność" zadał kłam twierdzeniom o „robotniczym” charakterze wystąpień. W ten sposób „Solidarność” w ogromnym stopniu przyczyniła się do demontażu imperium sowieckiego w Europie Środkowej i Wschodniej. Wierzę głęboko, że Polska i Polonia nigdy nie zapomni o ofierze, w szczególności o ofierze życia tych, którzy wtedy polegli. Cześć Ich pamięci!

Na zakończenie krótka refleksja. Dziś, wielu z nas, działaczy Solidarności, ze szczególnym niepokojem spogląda na działania tych, którzy władają światem. Totalitarne zapędy, banksterów i różnej maści masonów wprowadzające paszporty covidowe, segregujące społeczeństwa, zezwalające na niczym nie uzasadnioną brutalność policji, żywo przypominają nam te sprzed 40 lat. Dlatego naszym obowiązkiem jest wciąż zaświadczać o Solidarności i jej głównym przesłaniu, którym jest przede wszystkim wolność. Jeszcze jedna prośba do Wszystkich. Wzywam do poparcia protestu Prezesa Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej prof. Jana Żaryna broniącego ronda Romana Dmowskiego. Proszę wyraźcie Wasze poparcie na stronie: dmowskizostaje.pl

Po przemówieniach oraz złożeniu wieńców i kwiatów pod Pomnikiem, po pełnych skupienia akcentach rocznicowych nastąpiło radosne i kolorowe wydarzenie: dyrektorka Zespołu Lajkonik Urszula Lang, w imieniu całego zespołu wręczyła dwójce zaręczonych tancerzy ogromny bukiet kwiatów. Wieloletni członek Lajkonika, Dawid Choróbski wyrusza ze swą wybranką Emilią Wójtowicz na Tasmanię, gdzie wkrótce wezmą ślub. Ale wrócą do nas i obiecują tańczyć dalej. Niechaj im Pan Bóg błogosławi!








Od lewej: Emilia Wójtowicz, Marzena Choróbska (mama) oraz Dawid Choróbski