Wigilia w cieniu COVID - 19
Świat otulony martwą ciszą ubrał wieczór w suknię szarości wychodząc na spotkanie nocy z bagażem trosk ludzkich słabości
Mróz i puchowa kołdra śniegu dawno odeszły w zapomnienie w stajence pustego kościoła snują się jakieś marne cienie
Strojna choinka stojąc w kącie nikłym światełkiem ciszę pieści i tylko w domach pośród bliskich mruga czekając dobrych wieści
Na stole obrus i opłatek świąteczne dania i nakrycie i puste krzesło czeka gościa lecz ten nie przyjdzie... samo życie
Okrutny wirus zbiera żniwo wyrywa z duszy co zostało resztki nadziei i radości zachłanny ciągle mu za mało
Lecz kiedy Gwiazda Betlejemska zapłonie światłem bożej woli to Boże Dziecię błogosławiąc rozświetli mrok naszych niedoli
Świąteczna samotność
Biały śnieg skrzy się gwiazdek tysiącem buty wędrowca skrzypią na mrozie w oddali echo niesie melodię magicznej ciszy świątecznej nocy
A ona usiadła na skraju łóżka łzą przywołała dziecięce lata kiedy dom chłonął szczebiot radości gdy teraz pustką kąty wymiata
Przytul mnie mocno szepcze do cieni tak mi brakuje ciepła czyjegoś kiedy to smutek i obojętność jest niczym do chłodu serca ludzkiego
Nie płacz kochana w tę noc szczególną wszak Bóg się rodzi w biednej stajence On da Ci swoje małe serduszko a Ty swe troski oddaj w podzięce
W ciszy grudniowej zadumy
W ciszy grudniowej zadumy woń choinki nozdrza pieści srebrem gwiazdek otulony świat czeka radosnej wieści
Na szybie skrzą się witraże mróz je dla nas wyczarował tęsknotą zmysłów i marzeń cudeńka te namalował
Puste miejsce biały obrus radość w każdym sercu budzi dłoń wyciągnięta na zgodę spory i zatargi studzi
Cud w Betlejem cud narodzin niesie świąteczne przesłanie łączy serca łączy ręce miłość pokój pojednanie
Regina Sobik
|