Korespondent polskich mediów w kolejnym liście otwartym wyraża obawę, że nowe regulacje wejdą na stałe do francuskiego porządku prawnego, pomimo zapewnień o ich tymczasowości.W czwartek francuski Trybunał Konstytucyjny wydał opinię dotyczącą wprowadzenia tzw. rozszerzonego paszportu sanitarnego we Francji. Ustawa rządowa przyjęta przez francuski parlament przy obecności nieco ponad jednej trzeciej parlamentarzystów została de facto (z kilkoma wyjątkami) zatwierdzona przez ów trybunał.
Wczorajsza decyzja francuskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tzw. paszportu sanitarnego nie jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ można się było spodziewać decyzji wydanej w tym kształcie przez rzeczony trybunał po tym, kiedy rzeczona ustawa została zaakceptowana przez francuska Radę Państwa i przyjęta przez francuski parlament. Jednak to, co budzi moje największe zdziwienie, to uzasadnienie, które zostało przedstawione przez francuski Trybunał Konstytucyjny w sprawie wydanej opinii nt. rozszerzenia paszportu sanitarnego.
W rzeczonym uzasadnieniu Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie przyznaje, że wprowadzenie paszportu sanitarnego dla klientów branży gastronomicznej, czy centrów handlowych, jak również dla użytkowników transportu publicznego nie jest zgodne z konstytucją, gdyż ogranicza podstawowe swobody obywatelskie. Jednak ponieważ rozszerzenie paszportu sanitarnego ma na celu ochronę zdrowia, które jest wartością najwyższą, to może zostać wprowadzone w życie, choć jednoznacznie wpłynie na poziom podstawowych praw obywatelskich.
Wczoraj więc narodziła się w Europie nowa wykładnia prawa konstytucyjnego: konstytucja obowiązuje, dopóki jakiś cel wyższy nie sprawi, że przestaje ona obowiązywać. A więc prawa obywatelskie są zagwarantowane konstytucyjnie, ale tylko do momentu, gdy nie okaże się, ze jakiś inny, ważniejszy cel nie spowoduje, że prawa obywatelskie przestają obowiązywać częściowo, lub całkowicie i jest to absolutnie zgodne z konstytucją, choć nie jest.
We Francji mamy wiec całkowicie nową sytuację prawną: okazuje się, ze prawo funkcjonuje, ale tylko w momentach, gdy może funkcjonować, a kiedy pojawiają się jakieś okoliczności, które można uznać za wyjątkowe, to wówczas prawo przestaje funkcjonować, ponieważ w państwie prawa, tzw. państwo prawa dąży do realizacji jakiegoś bardziej szczytnego i bardziej istotnego celu i to uzasadnia, czy de facto uprawnia działania państwa i jego instytucji działalność poza podstawami prawnymi, oraz poza ramami prawnymi i pomimo że nie jest to zgodne z konstytucją, to jest to ok i tak być powinno.
Wyżej opisane uzasadnienie francuskiego Trybunału Konstytucyjnego każe postawić pytanie dotyczące aktualnego stanu francuskiego państwa prawa: czy to uzasadnienie jest tak naprawdę początkiem końca jednego z głównych filarów zachodniego świata, czyli definicji państw zachodnich, jako demokratyczne państwa prawa?
Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, ze próbując wyprzedzić oskarżenia o brak praworządności francuski rząd i instytucje państwowe postanowiły ogłosić światu, że we Francji praworządność obowiązuje, dopóki państwo nie musi zrealizować jakiegoś innego szczytnego celu, który samemu sobie wyznacza. A więc praworządność jest wtedy, kiedy nam pasuje, a kiedy przestaje pasować, to jej nie ma dla dobra obywateli.
Całe wystąpienie Stefanika w Radiu WNET |