- Australijczycy, którzy znaleźli się na celowniku zagranicznych służb wywiadowczych, to byli i obecni urzędnicy państwowi o wysokiej randze, ale także naukowcy, członkowie think tanków, przedsiębiorcy i członkowie diaspor - wyliczał na posiedzeniu rządu Burgess. Burgess dodał, że choć kluczowym zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju wciąż pozostaje terroryzm, to szpiegostwo i zagraniczne interwencje - także z krajów, które określił jako "przyjaciele z tendencjami do przepychania się" - były głównym problemem, z jakim mierzyła się agencja w ubiegłym roku i mierzy obecnie.
Szef ASIO przestrzegł, że przed majowymi wyborami parlamentarnymi obce wywiady będą starały się ingerować w sprawy Australii. Przyznał, że agencja już wykryła i udaremniła spisek związany z głosowaniem, ale nie sprecyzował, jakie państwa lub terytoria były weń zaangażowane.
W tym kontekście Burgess wspomniał jedynie o "zamożnym człowieku, który porusza marionetkami i jest bezpośrednio, głęboko powiązany z obcym rządem i jego agencjami wywiadowczymi". Według dyrektora ASIO do inwigilacji Australii przygotowano setki tysięcy dolarów trzymanych na zamorskich kontach bankowych. "To taki start-up zagranicznej agencji wywiadowczej" - dodał.
niezalezna.pl/429403-wybory-w-australii-na-celowniku-obcych-sluzb |