Nie do wiary! To dokładnie 15 lat temu zorganizowaliśmy historyczny, unikalny koncert "Muzyka Kościuszki na Górze Kościuszki". Była to impreza dwudniowa. Pierwszego dnia, 17 lutego 2007 roku odbył się koncert na szczycie Mt Kosciuszko, a w dzień później został powtórzony w Charlotte Pass Look Out z pięknym widokiem na szczyt - to specjalnie dla schorowanych gości, którzy nie byli w stanie wdrapać się na "dach Australii". O rocznicy tej przypomniała mi w minioną niedzielę poetka Joanna Kucyper i dobrze zrobiła, bo wiecznie zagoniona Ernestyna z pewnościa by o tym wydarzeniu zapomniała. No, a teraz pewnie rozsypie się worek ze wspomnieniami. Na poczatek zapraszam siebie i Was do obejrzenia trzech fotogalerii z tamtych czasów i przeczytania kilku relacji.
Fotogaleria. Music on Mt Kosciuszko- Start
Fotogaleria. Music on Mt Kosciuszko - Part Two
Fotogaleria. Music on Mt Kosciuszko - Part Three
A teraz kilka artykułów. Na początek moja relacja z imprezy.
Niezapomniane wrażenia z koncertu
Joanna Kucyper: Koncert na najwyższym poziomie
John Hospodaryk. The highest gig in Australia
Ta relacja wyszła spod pióra naszego wielkiego przyjaciela, piosenkarza, kompozytora, nauczyciela, Johna Hospodaryka rodem z kościuszkowskiej Białorusi. John był na chyba wszystkich festiwalach, chętnie wykonywał swoje piosenki o Kościuszce i Strzeleckim. Niestety, zabrakło nam Johna. Piewca Góry Kosciuszki zmarł 29 marca 2012 roku.
John Hospodaryk |
Nie żyje piewca Góry Kościuszki
Nie wiemy, jakie są losy australijskiego jazzmana Paula Diona. Poznalismy go na krótko przed koncertem na Górze Kościuszki, odwiedzalismy, kiedy jeszcze mieszkał w Jindabyne, a stracilismy kontakt, kiedy ze swą angielską żoną wyprowadził się do Merimbula.Na pamiątkę została sie nam ta oto relacja:
Paul Dion: Mountain Harmony
I poniżej trzy artykuły autorstwa Łukasza Świątka - po angielsku.
Music over the Mountains, Part One, Preparations
Music over the Mts, Part II
Music over the Mts, Part III, Charlotte Pass
Wspomniałam tu Łukasza Świątka. To był nakomity nabytek, bodaj najlepszy, jaki się trafił w naszej organizacji. Przypomnę, że w tamtych latach nasza organizacja nosiła przydługą nazwę "Fundacja Kulturalna Pulsu Polonii". Dopiero po jakims czasie zmieniliśmy ją na krótszą i angielską "Kosciuszko heritage Inc." Tak czy owak, Łukasz był wspaniałym nabytkiem. Pierwszy raz spotkałam go, kiedy z grupą uczniów pojawił się u mnie w studio Radia SBS. Wkrótce potem odbyło się w Konsulacie RP spotkanie z maturzystami, na które wybrałam się z mikrofonem. Pamiętam, robiłam wywiady z całą dwunastką, ale moją szczególną uwagę zwrócił właśnie Łukasz, który powiedział, że dostał się na dziennikarstwo na Sydney Uni.
Postanowiłam, że trzeba chłopaka wciągnąć do akcji promowania Kościuszki i Strzeleckiego. Muszę z radością podkreslić, że mieliśmy niezwykły pożytek z jego licznych talentów. Znakomicie pisał po angielsku! Jako graphic artist robił nam wspaniałe winietki w Pulsie Polonii oraz kapitalne plakaty festiwalowe, ulotki, programy, stikersy, widokówki, okładki na CD i DVD oraz nasze wizytówki. Robił udane zdjęcia! Czegokolwiek nowego nauczył się na studiach, natychmiast praktykował u nas. Niejednokrotnie my emeryci uczylismy się od młodzieniaszka. Z czasem objawił talenty edytorskie, więc razem zaczęliśmy wydawać różne książki i broszury.
Jeździł z nami na festiwale, a faktycznie był z nami od samego początku, czyli od historycznego koncertu na Górze Kościuszki... nasz pierwszy festiwal odbył się krótko potem, w kwietniu 2007 r. Mijały lata, Łukasz ukończył studia, jakimś cudem trzymał się nas blisko...Po zrobieniu doktoratu dostał kontrakt na Nowej Zelandii, tak więc nasze drogi się rozeszły. Po kilku latach Łukasz wrócił do Australii, dostał etat na UNSW, gdzie robi karierę naukową, która totalnie go pochłania. Kto wie, może kiedyś jako emeryt wróci do spraw polonijnych, do działalności społecznej? Oby!
I tu chciałam przypomnieć link do krótkiego filmiku, jaki Łukasz zmontował i opublikował w Pulsie Polonii. Dziś kiedy go oglądam, ogarnia mnie rozbawienie. Prościutki, daleki od doskonałości filmik. Mój Boże, jacy dumni byliśmy wtedy z naszych nowych talentów! Te minione 15 lat to był czas wytężonej nauki. Technologia szła do przodu, a my kuśtykając staralismy się za nią nadążyć. Ciągle coś nowego, ani chwili spokoju!
Film. Łukaszowe migawki z koncertu
Halina Gad (po lewej) i Adam Wąsiel |
Prof. Graham Wood |
Jako emerytowany radiowiec musiałam teraz zacząć się uczyć rzemiosła filmowego. Kupiliśmy z mężem jakiś amerykański program do robienia filmów i slide shows. Moją pierwszą produkcją była opowieść o tym, jak doszło do zwariowanego pomysłu koncertowania na Górze Kościuszki. Mocno wypłowiała wersja polska tkwi na Youtube od 22 wrzesnia 2007 r.
Muzyka Kościuszki na Górze Kościuszki slide show
Przypomnijmy, że 28 kwietnia 2007 odbył się w Jindabyne pierwszy przez nas zorganizowany festiwal Kościuszkowski, który akcentował związki między krakowskim Kopcem Kościuszki, a Mount Kosciuszko.
Łukasz Światek rozmawia z Ernestyną Skurjat-Kozek, relacja na żywo z Mound & Mount Kosciuszko Festival
Program Festiwalu "Mound & Mount"
A potem co? A potem była powtórka z Jindabyne. Koncert w Ashfield pod hasłem Kościuszko Encore.
Klub Polski w Ashfield - Kosciuszko Encore
I jeszcze impreza w Cabramatta 21 sierpnia 2007, o której przypomina nam poniższy link:
Joanna Kucyper, W rytmie polonezów Kościuszki
Cudownym ukoronowaniem historycznych wydarzeń z 2007 roku była wizyta profesora Grahama Wooda na Kopcu Kościuszki w Krakowie! Gdyby nie Profesor Wood, nie byłoby Kosciuszko Music on Mt Kosciuszko. To był jego szalony pomysł.Graham grał w amatorskiej orkiestrze The Sydney Windjammers, która przyjęła do swego repertuaru "wszystkie trzy" utwory skomponowane przez Kościuszkę: dwa polonezy oraz walc. Po przejsciu na emeryturę profesor Wood wyprowadził się na Nową Zelandię, skąd zresztą pochodził.Nawet tam nie zapomina o muzyce Kościuszki. Gra ją z lokalnie założonym zespołem!
Prof. Graham Wood on Mound Kosciuszko, Cracow, 15th August 2007
DALSZY CIĄG WSPOMNIEŃ - JUŻ WKRÓTCE!
|