Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
11 maja 2022
Zagłoba pije z Bohunem
"tośmy Putina usiekli"

Nie zawsze mam czas na codzienną prasówkę, ale jak już znajdę na nią czas, to zwykle pieję z radości, że trafił mi się znakomity temat. Dzisiaj weszłam najpierw na portal niezalezna.pl i od razu trafiło mi się wielkie odkrycie: oto pieśń poznańskiego barda Jacka Kowalskiego.Bardzo na czasie. Warto posłuchać nie tylko tej pieśni, ale i wielu innych, które ma w dorobku. Nadziwić się nie mogę, kiedy Profesor Kowalski ma czas na tego typu twórczość, wszak na codzień jest wykładowcą uniwersyteckim i to w zupełnie innej dziedzinie, niż sarmacka! Z wielkim zainteresowaniem obejrzałam "wywiad z chuliganem" i Was do tego serdecznie namawiam. (A kto się nie da namówić, wyzwę na pojedynek!) Do trzech najważniejszych pieśni Jacka zalicza się "PSALM RODOWODOWY".

Psalm rodowodowy

niezalezna.pl/442073-zagloba-pije-z-bohunem-a-to-zesmy-moj-iwanku-putina-usiekli-zobacz-utwor-jacka-kowalskiego

Youtube.Duma ukrainna

Duma Kamieniecka

Koncert VIVAT RZECZPOSPOLITA

www.jacekkowalski.pl

PSALM RODOWODOWY:

Ku powieści tej nakłoń ucha,
Ludu wierny mój, a posłuchaj
I miej wiecznie przed oczami,
Kimżeś między narodami:
Patrz tam, gdzie Sarmacja jest żyzna,
Tam to była Twoja ojczyzna,
Gdzie przodkowie Twoi śmiali
Z Rzymianami się ścierali.

Na paiżach Dunaj przebyli,
Tam o złotą wolność walczyli,
A Rzymianom dawszy baty,
Wędrowali za Karpaty;
Tutaj wtedy w lasach głębokich
Żyły tylko gryfy i smoki,
Krwawym wzrokiem wkoło toczył
Człowiek z jaszczurczymi oczy.

Zatem przodek Twój złożył zbroję,
Skoro ujrzał dziedzictwo swoje
I szczęśliwy już Sarmata
Szablę z pługiem chętnie zbratał;
Zaraz potem ochotnie zniża
Kark swój hardy przed znakiem krzyża,
W czym wiadomość jest doniosła,
Że kobieta krzyż przyniosła.

Potem przyszedł ów wiek żelazny,
Kiedy liczne odparł najazdy,
Minął wiek karmazynowy,
Kiedy wzięto go w okowy.
A pobuntowana w okowach,
Rozbiegła się dziatwa Lechowa;
Resztę krwawym spiął wędzidłem
Zdrajca, z azjatyckim bydłem.

Ale jeszcze nie jest pobity
Świetny okręt Rzeczpospolitej;
Czasem we śnie widzę nagle,
Jak rozwija świetne żagle,
Hardym dziobem fale rozpruwa,
Liczna, bitna załoga czuwa,
Złoty sztandar podniesiony,
Aż ocieram łzę, wzruszony.

Republiko! gdzie się zataczasz,
W jakie obce porty znów zbaczasz,
A z ojczystej twojej strony
Czyj dom będzie uczyniony?
- Ja się zowę rzeką podziemną,
Bóg jest ze mną, orzeł nade mną;
Choć się skryję, to wypłynę,
A bądź pewien, że nie zginę.