Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
30 sierpnia 2022
Sąsiedztwo wolności i despotyzmu
wywiad z prof. Andrzejem Nowakiem

Tradycje kultury politycznej polskiej i moskiewskiej, która przekształciła się w rosyjską, układają się biegunowo przeciwnie - mówi PAP historyk prof. Andrzej Nowak z UJ i PAN, autor właśnie ukazującej się książki „Polska i Rosja. Sąsiedztwo wolności i despotyzmu X-XXI w.”. Polska Agencja Prasowa: Do rąk czytelników trafia właśnie nowa książka profesora Nowaka, w której opisuje stosunki polsko-rosyjskie.Oto fragment wywiadu.- Książka pana profesora ma wymowny podtytuł – „Sąsiedztwo wolności i despotyzmu”…

- Tradycje kultury politycznej polskiej i moskiewskiej, która przekształciła się w rosyjską, układają się biegunowo przeciwnie. Nie twierdzę, że jest to zdeterminowane od najdawniejszych czasów, ale niewątpliwie taką tendencję można dostrzec przynajmniej od momentu, kiedy pojawiło się państwo moskiewskie i kiedy jednoznaczną ideologią tego państwa stała się autokracja, czyli samodzierżawie. Wiązało się ono z tym, że jest jeden władca, a wszyscy poddani są w pewnym sensie niewolnikami wielkiego księcia, a później cara. Pocieszali się niejako w tej wspólnej niewoli tym, że car wciąż podbija nowe narody i że ostatecznie ten car może stać się władcą całego świata.

Z kolei w Polsce od epoki późnego średniowiecza rozwijał się system polityczny oparty na zasadzie umowy między władcą a poddanymi, którzy stali się obywatelami. Co prawda dotyczyło to tylko szlachty, która będąc jednak wyjątkowo liczna, stworzyła największy w ówczesnej Europie naród polityczny, naród ludzi wolnych. Tradycje sejmów, sejmików, samorządu, a więc reprezentacji politycznej, która broni swojej wolności, są istotą tradycji Rzeczypospolitej.

System samodzierżawia trwał, kiedy Rosja weszła do Europy wraz z Piotrem I. Kiedy podjęła swoisty wysiłek modernizacji, nie zmieniła jednak ani na jotę swojego ustroju politycznego. Samodzierżawie przekształciło się w oświecony despotyzm, którego symbolami stali się Piotr I czy Katarzyna II – monarchowie, którzy z nie mniejszą brutalnością rządzili swoimi poddanymi i z nie mniejsza energią podbijali kolejne narody dookoła Rosji, niż czynili to Iwan III, właściwy twórca potęgi państwa moskiewskiego, czy Iwan IV Groźny.

Rosja niewątpliwie europeizowała się w XVIII i XIX w. w dziedzinie kultury. Ten rozkwit kulturalny Rosji budzi podziw, jednak nie wpłynął na zmianę systemu politycznego, kultury politycznej carskiej, imperialnej. Ta kultura rozwijała się przecież dzięki podbojowi i wcielaniu coraz to nowych ludzi, a w związku z tym talentów, w obręb przymusowej identyfikacji z rosyjskością. Podam dwa przykłady rosyjskich kompozytorów, których nazwiska zna każdy meloman na świecie – Igor Strawiński i Dymitr Szostakowicz.


Szostakowicz był prawnukiem polskich powstańców, wnukiem polskich działaczy niepodległościowych, ale wskutek zsyłki na Syberię i swoistej asymilacji w tamtejszym środowisku już w trzecim pokoleniu, czyli rodziców kompozytora, stali się oni de facto Rosjanami. W ten sposób człowiek, którego korzenie sięgają polskości i buntu przeciwko rosyjskości, stał się symbolem wielkiej rosyjskiej muzyki. Igor Strawiński z kolei to potomek senatorskiego rodu Rzeczypospolitej, który stał się Rosjaninem wskutek działania prawa imperialnego. W przypadku małżeństwa mieszanego między katolikami a prawosławnymi dzieci musiały być wychowywane w wierze prawosławnej. W ten sposób ojciec kompozytora musiał przyjąć prawosławie, ponieważ pochodził z małżeństwa mieszanego. Mówię o tym po to, abyśmy sobie uświadomili, że kultura rosyjska, która tylekroć jest przywoływana jako przykład europejskich aspiracji Rosjan, także ma ścisły związek z ekspansywnym imperializmem, realizowanym kosztem sąsiadów.

Chcę jednak zwrócić uwagę na przykład jeszcze jednego twórcy. Poetę Aleksandra Puszkina podziwia Rosja, ale ma powody za jego geniusz poetycki podziwiać go także świat. Warto przypomnieć, że jest on autorem tzw. trylogii antypolskiej, czyli zestawu wierszy najbardziej szowinistycznych i podsycających nienawiść Rosjan do Zachodu, a w szczególności do Polski. Zrodziło je poczucie zagrożenia imperium przez „bunt” Polski, czyli przez Powstanie Listopadowe. Tych wierszy uczy się na pamięć w rosyjskich szkołach i do dzisiaj stanowią one swoistą podstawę wychowania szowinistycznego w Rosji Władimira Putina. Widzimy w Puszkinie autora „Eugeniusza Oniegina”, pięknej opowieści o miłości. Jednocześnie ten sam autor wpaja w kolejne pokolenia Rosjan nienawiść do Polski, Zachodu, imperialną pychę (także np. w poematach „Jeniec kaukaski”, „Jeździec miedziany” czy w dramacie „Borys Godunow”) – i to raczej ten aspekt jest częściej podnoszony w Rosji niż piękne słowa o miłości.

Cały obszerny wywiad Anny Kruszyńskiej z Prof. Nowakiem znajdziesz na forsal.pl - tutaj

RECENZJA WYDAWNICZA

Dlaczego? – ciśnie się na usta za każdym razem, kiedy zastanawiamy się nad historią Rosji oraz relacji polsko-rosyjskich. Dlaczego Rosja boi się Polski? Dlaczego państwa zachodnie od stuleci naiwnie wierzą w dobre intencje Moskwy? Dlaczego w dziejach Rosji jest aż do dziś tyle brutalności, przemocy i zacofania? Dlaczego krwiożerczo napadała na kraje, które uważała za słabsze; na przykład na Polskę w 1920 czy 1939 r., na Gruzję w 2008 r. albo na Ukrainę w 2022 r.?

W tej arcyważnej i niezwykle aktualnej książce wybitny znawca dawnej i współczesnej Rosji prof. Andrzej Nowak odsłania źródła rosyjskiej mentalności cofając się aż do czasów powstania państwa polskiego i Rusi Kijowskiej, kiedy Moskwa była zarośniętym trawą i lasem skrawkiem ziemi w dziczy, prowadząc czytelnika aż do czasów współczesnych i haniebnej inwazji Władimira Putina na Ukrainę.

Uczony tłumaczy, że Ruś to nie Rosja, a dziedzictwo tamtej historycznej krainy nie ma nic wspólnego ze współczesną Moskwą. Dopiero w XV w. zaczęto na dworach w Krakowie i Wilnie postrzegać Moskwę jako zagrożenie militarne, kiedy dla uzasadnienia swoich wojen przeciwko Polsce carowie już wtedy zaczęli używać argumentów, które słyszymy również dziś – rzekoma obrona mniejszości prawosławnej i zjednoczenie wszystkich Rusinów pod jednym berłem.

Warto też zaznaczyć przepaść cywilizacyjną dzielącą Polskę i Rosję. Gdy dziesiątki tysięcy szlachty polskiej decydowało o losie Rzeczypospolitej na sejmikach i sejmach, w Rosji nastał czas opriczniny, czyli brutalnego terroru i władzy służb specjalnych. Kiedy nad Wisłą powstawały setki książek i pism politycznych, w carskim imperium nie znano map, mało kto też potrafił czytać czy pisać, nie było szkół. Rósł strach przed Polską, a wraz z nim nienawiść.

Finałem tej nienawiści zdawał się być wiek XVIII, kiedy caryca Katarzyna upokorzyła Rzeczpospolitą instalując na polskim tronie swego kochanka, porywając polskich senatorów i wreszcie zarządzając rozbiory. Oprócz gołej siły militarnej Moskwy, doprowadziła do tego wewnętrzna słabość państwa, a Polska straciła swoją suwerenność formalnie będąc sojusznikiem Rosji. Ostrzega nas przed tym prof. Andrzej Nowak. To cenna i ważna lekcja także dziś, a to największa wartość tej książki.

Z historii stosunków polsko-rosyjskich wyciąga autor nieustannie wnioski, które ważne są dla nas teraz; zwłaszcza teraz. Prowadzi nas przez heroizm XIX-wiecznych powstań do wielkiego zwycięstwa w 1920 r., a potem do działań agentury rosyjskiej w II RP i stale niebezpiecznej współpracy niemiecko-rosyjskiej, której kulminacją były zbrodnie II wojny światowej. Zatrzymujemy się dopiero w czasach nam współczesnych, kiedy na własne oczy i tak blisko nas na Ukrainie widzimy nieposkromiony i zbrodniczy apetyt imperialny Władimira Putina.

Prof. Andrzej Nowak oparł swoją analizę na nieznanych wcześniej dokumentach oraz badaniach, które przeprowadzał w moskiewskich archiwach. Dlatego ostrzegał i wciąż ostrzega przed krwiożerczą bestią, która także nad Wisłą ma swoich zwolenników. Czas udawania się skończył. Ta książka ma nami potrząsnąć. Czy się obudzimy?...

bookdepository.com