Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
9 grudnia 2022
Dwa instrumenty w niemal doskonałym uzupełnieniu
Koncert Orkiestry Symfonicznej w Burnside, SA

Adelajda, 30 listopad 2022, Orkiestra Symfoniczna z Burnside.... i znowu Brahms. Punktem kulminacyjnym w ostatnim koncercie kończącym tegoroczny sezon artystyczny Orkiestry Symfonicznej z Burnside było rzadko wykonywane ostatnie dzieło symfoniczne napisane przez Johannesa Brahmsa, a mianowicie Koncert a-moll op.102 na skrzypce, wiolonczelę i orkiestrę, znany również jako Koncert podwójny. Był to drugi z kolei koncert orkiestry w tym sezonie, w którym głównym punktem programu był utwór Brahmsa. Czy program oparty w głównej mierze na tym samym kompozytorze jest w stanie zadowolić publiczność? Zdecydowanie tak! Po raz kolejny sala była wypełniona po brzegi, bilety z wyprzedzeniem wsprzedane co do jednego.

Soliści? Skrzypek, Minas Berberyan i wiolonczelista, Robert Wolf. Robert znany jest bardzo dobrze wśród Polonii nie tylko adelajdzkiej. Wyglada, że Robert "dorobił się" sporej grupy sympatyków, którzy zawsze pojawiają się na jego solowych występach. Natomiast Minas Berberyan jest urodzonym i wykształconym w Sofii skrzypkiem grającym obecnie w Adelaide Symphony Orchestra.

Koncert podwójny Brahmsa, utwór na dwa instrumenty obejmujące cały zakres dźwięków od najniższego do najwyższego w kwartecie smyczkowym, jest rzadko wykonywany ze względu na swój stopień trudności. Ukazuje on jedną z natrwalszych cech bramhsowskiej muzyki jaką jest nieprzewidywalność jej nastrojowości. Jest również jednym z niewielu większych utworów z takim zestawieniem solistów.

Pisząc partie solowe tego koncertu Brahms miał na uwadze swoich dwóch przyjaciół: wybitnego węgierskiego mistrza skrzypiec, Józefa Joachima (którego pierwszym nauczycielem był Polak, skrzypek-wirtuoz, koncertmistrz Opery Budapeszteńskiej, Stanisław Serwaczyński) oraz Roberta Hausmanna, słynnego niemieckiego wiolonczelisty. Wcześniej Brahms uprzedził Joachima, "[...] przygotuj się na małe przerażenie! W tej chwili nie mogłem oprzeć się pomysłowi koncertu na skrzypce i wiolonczelę, bez względu na to, jak bardzo próbowałem się od tego odżegnać."


Ostatnie konsultacje


Próba generalna

Koncert składa się z trzech części. Pierwszą jest dramatyczne, dwutematyczne Allegro, druga to relaksujące i kojące Andante, a trzecia, ostatnia część, to energiczne, żywiołowe Vivace non troppo. Początek koncertu rozpoczęły cztery imponujące i głośno zagrane przez orkiestrę takty, które przykuły uwagę publiczności. Zaraz po nich nastąpiła wyrazista, ekspresyjna partia solowa wiolonczeli, na którą ciepło i łagodnie odpowiedziały skrzypce.

Po porywającym i pełnym napięcia wykonaniu pierwszej części, w pełnej zadumy drugiej części pojawił się piękny dialog skrzypiec i wiolonczeli, pełen jakby tęsknoty i czułości. Natomiast ostatnia, porywająca część kończyła koncert dramatycznie i brawurowo. Przez cały czas trwania koncertu oba instrumenty prowadziły jakby swoistą rozmowę, którą zazwyczaj zaczynała wiolonczela, pytając lub komunikując, na co odpowiadały skrzypce. (Jeden ze wsółczesnych krytyków muzycznych określił to jako "głęboką rozmowę między dwoma elokwentnymi solistami i podsłuchującą orkiestrą, głęboko poruszoną".) Czasami oba instrumenty grały tę samą melodię w tym samym czasie, jakby razem śpiewały wyrażając niejako radość z ponownego spotkania dwóch starych znajomych.




Po koncercie

Obaj soliści, Robert i Minas, stanęli wspaniale na wysokości zadania, uzupełniali się wzajemnie przez cały czas, grali z siłą i muzycznym autorytetem. Ich duet był błyskotliwy i dobrze skoordynowany, a ich solówki imponujące. W ich rękach piękno utworu było zniewalające. Obaj soliści ukształtowali wyraźnie linie melodyczne wydobywając z nich niuanse i nadając im wyraźny charakter rytmiczny, a dźwięki, jakie wydobywali z instrumentów nie można określić inaczej, jak tylko niezwykle pięknymi. Żaden z dwóch solistów nie dominował kosztem drugiego.


Solista Robert Wolf


Solista Minas Berberyan

Hans von Bülow, jednym z najwybitniejszych dyrygentów epoki romantyzmu, dyrygent pierwszego wykonania tego koncertu, określił ten koncert jako "bajeczną kompozycję". A Clara Schumann stwierdziła: "[...] jako kompozycja jest wysoce interesująca, dowcipna..." I tak też koncert ten został przedstawiony adelajdzkiej publiczności. To był ekscytujący występ, w którym obaj soliści grali z prawdziwą pasją, na co publiczność zareagowała bardzo entuzjastycznie.

Tekst GSW. Zdjęcia Bronwyn Parkin & GSW