Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
1 lutego 2023
Australia w szponach kultury śmierci
można zabijać pacjentów

Władze Australii idą „z duchem postępu” i mieszkańcom wszystkich stanów jeszcze w tym roku zaoferują możliwość uśmiercenia się. Od początku tego roku na haniebny proceder eutanazji zezwala stan Queensland. Od 31 stycznia na tzw. wspomagane samobójstwo za legalne uznaje Australia Południowa, a stosowna ustawa w Nowej Południowej Walii zacznie obowiązywać od 28 listopada br.Wcześniej na „wspomagane samobójstwo” zezwoliły Wiktoria, Australia Zachodnia i Tasmania, których regulacje obowiązują odpowiednio od ponad trzech lat, roku i trzech miesięcy. W zeszłym roku ustawę eutanazyjną przyjęli prawodawcy Nowej Południowej Walii.

Australijskie Terytorium Stołeczne i Terytorium Północne zamierzają wprowadzić stosowne przepisy od 2024 r. Wspólnota Narodów zniosła niedawno ponad 25-letni zakaz uchwalania na tych terytoriach przepisów dotyczących eutanazji.

Do tej pory w stanie Wiktoria między 2019 r. a 2022 uśmierciły się 604 osoby. Około 75 procent osób, którym medycy podali truciznę miało ponad 65 lat. 80 proc. z nich cierpiało na nowotwory. W okresie sprawozdawczym (od 1 lipca 2021 r. do 30 czerwca 2022 r.) zgony z powodu „dobrowolnego wspomaganego samobójstwa” stanowiły 0,58 proc. zgonów w stanie.

W Australii Zachodniej uśmierciło się 190 osób (1,1 procent zgonów w stanie) w pierwszym roku obowiązywania przepisów. Jest to więcej niż liczba mieszkańców Wiktorii, którzy skorzystali z tak zwanego wspomaganego samobójstwa w pierwszym roku. Prawie 88 procent osób było w wieku 60 lat lub starszych i 68 procent pacjentów miało raka.

Osoby, które domagały się eutanazji, wskazywały, że były niezdolne do angażowania się w czynności, które czynią życie przyjemnym. Narzekały na utratę autonomii.

Zwolennicy procedury uśmiercania pacjentów skarżą się, że przepisy nie są dość liberalne i na przykład w Wiktorii medykom nie pozwala się na inicjowanie rozmów z pacjentami w sprawie eutanazji. Nie można reklamować tego typu „usług” w mediach i za pośrednictwem poczty elektronicznej, a ponadto trzeba okazać dowód potwierdzający posiadanie obywatelstwa australijskiego lub stałego pobytu. Ponadto ubolewano z powodu zbyt małej liczby chętnych lekarzy do podawania trucizny pacjentom, braku odpowiedniego wynagrodzenia dla nich i długich oraz skomplikowanych procesów administracyjnych.

Narzekano, że osoby świadczące usługi opieki nad starszymi nie chcą brać udziału w procederze tak zwanego wspomaganego samobójstwa i te problemy są szczególnie widoczne na obszarach wiejskich oraz tzw. oddalonych.

Propagatorzy eutanazji narzekają, że np. na Tasmanii nie ma przeszkolonych lekarzy i istnieje skomplikowany, długi proces składania wniosków i oceny.

Jeszcze w tym roku w kilku stanach procedury dotyczące eutanazji mają być poddane przeglądowi. W jego następstwie może nastąpić rewizja przepisów.

Kongregacja Nauki Wiary przypomniała w dokumencie „Samaritanus bonus” z 22 września 2020 r., że „eutanazja jest czynem wewnętrznie złym, z jakiejkolwiek okazji i w jakichkolwiek okolicznościach”; „eutanazja jest poważnym naruszeniem Prawa Bożego jako moralnie niedopuszczalne dobrowolne zabójstwo osoby ludzkiej. Doktryna ta jest oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła oraz nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne. Praktyka eutanazji zawiera – zależnie od okoliczności – zło cechujące samobójstwo lub zabójstwo”.

Jakakolwiek współpraca w takim czynie jest ciężkim grzechem przeciwko życiu ludzkiemu i „nie może również takiej czynności prawomocnie nakazać lub zezwolić na nią żadna władza”.

Legalizacja tych bezprawnych praktyk „narusza prawa Boże” i „znieważa godność osoby ludzkiej”. Jest „przestępstwem przeciw życiu, zamachem przeciw ludzkości”. Eutanazja po prostu jest „aktem zabójczym, którego żaden cel nie może usprawiedliwić i wobec którego nie można tolerować żadnej formy współudziału lub współpracy, czynnej czy biernej. Ci, którzy zatwierdzają przepisy dotyczące eutanazji i samobójstwa wspomaganego, stają się zatem współuczestnikami grzechu ciężkiego, który popełnią inni. Są również winni zgorszenia, ponieważ prawa te powodują deformację sumienia, nawet u wiernych”.

W badaniu "Assisted dying around the world: a status questionis” autorstwa S. Mroz i innych, które ukazało się w marcu 2021 r. w „Annals of Paliative Medicine” definiuje się eutanazję jako „akt umyślnego zakończenia życia pacjenta przez pracownika służby zdrowia za pomocą środków medycznych na wyraźną prośbę pacjenta”. Z kolei tak zwane wspomagane samobójstwo (PAS) obejmuje „dostarczenie lub przepisanie leków przez lekarza w celu zakończenia własnego życia”.

Autorzy zauważają, że w ciągu ostatnich 20 lat nastąpiło upowszechnienie praktyk eutanazyjnych, co łączą między innymi ze starzeniem się społeczeństwa i wzrostem poziomu chorób przewlekłych.

Z danych zawartych w badaniu wynika, iż w 2020 r. praktyki uśmiercania pacjentów były legalne w 18 jurysdykcjach i dostępne łącznie dla około 200 mln osób na świecie. Jednak prace nad ustawami eutanazyjnymi trwały w 2021 r. m.in. w Portugalii, Hiszpanii, czy 16 stanach USA. Pośrednio tzw. wspomagane samobójstwo zalegalizowały Niemcy, uchylając zakaz świadczenia tego rodzaju „usług”. W 2021 r. ustawę eutanazyjną przyjęła Hiszpania. Od stycznia 2022 r. w majestacie prawa można uśmiercać pacjentów w Austrii.

W 2020 r. „wspomagane samobójstwo” między innymi tak zwanych pacjentów covidowych, którzy jednocześnie cierpią z powodu innych przewlekłych chorób, dopuściła Nowa Zelandia.

Praktyki eutanazyjne są stosowane już od niemal dwóch dekad w Belgii, Holandii, Szwajcarii.

Naukowcy wskazują, że ludzie decydują się na eutanazję, obawiając się cierpienia. Argumentują, że wraz z pogarszającym się stanem zdrowia „tracą godność i autonomię”. Zwolennicy eutanazji sugerują, że powinna ona być upowszechniona z powodu pogorszenia „jakości życia”.

Zabiegi o upowszechnienie eutanazji trwały od początku XX wieku, jednak przełomowa okazała się sprawa holenderskiego lekarza, który uśmiercił swoją matkę, wstrzykując jej truciznę. W wyniku procesu w 1973 r. otrzymał on stosunkowo łagodną karę, co podsyciło dyskusję na temat upowszechnienia eutanazji. Ostatecznie Holandia zalegalizowała ten proceder w 2002 roku, dając przykład innym krajom.

pch24.pl/australia-w-szponach-kultury-smierci-w-prawie-calym-kraju-mozna-zabijac-pacjentow/