Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
29 kwietnia 2023
Święci nie umierają
Marek Baterowicz

Niedawno minęła kolejna rocznica zgonu Jana Pawła II , ale tak naprawdę nie jest to wcale pewne, ani przypieczętowane nekrologiem...Albowiem święci nie umierają nigdy! I ta reguła szczególnie działa w przypadku Karola Wojtyły...Nie opuścił nas i jest ZAWSZE z nami, a my pragniemy Jego obecności nieustannie...I słyszymy Jego głos – Nie lękajcie się - powinni te słowa dosłyszeć niektórzy purpuraci...- gdy ludzie prości szukają dotyku Jego dłoni. W tych dniach to się spełniło, kiedy miliony Polaków szły w marszach papieskich w Jego Ojczyźnie i to było najlepszym dowodem, że On jej nigdy nie opuścił i że jest razem z nami.

Tak jak kiedyś wędrował ze studentami i nazywano Go wujkiem...Jak wykładał na KUL-u , a swoje pobory oddawał dla uboższych na stypendia...Kiedy po wylądowaniu w Warszawie całował ziemię... Te miliony Polaków idących w obronie św.Jana Pawła II – którego imię próbują szargać dzisiaj wrogowie Kościoła i ludzkości – te miliony stojących murem za Nim to jakby nowa Solidarność, zjednoczona w proteście przeciwko kalumniom szarpiącym Jego dobre imię...

Święty Jan Paweł II jest więc nadal wśród nas, a ponadto zostawił bogaty zbiór swoich pism, encyklik i książek ...W obecnym momencie historycznym , gdy trwa okrutna i absurdalna wojna na Ukrainie, sięgnijmy po Jego rozmyślania z dzieła „Pamięć i tożsamość” ( Kraków, Znak 2005), które pisał na przełomie XX i XXI wieku, a dotyczą one współistnienia dobra i zła, tak jak pszenica rośnie z kąkolem. Przedmiotem Jego rozważań są obie ideologie zła – komunizm i nazizm. Wiek XX był bowiem wielkim „wybuchem” zła, ale też widownią walki z nim : „Zło jest zawsze brakiem jakiegoś dobra, które w danym bycie powinno się znajdować, jest niedostatkiem. Nigdy jednak nie jest całkowitą nieobecnością dobra” jak ujmowali to św. Augustyn czy św.Tomasz, cytowani przez Wojtyłę...

W wypadkach ekstremalnych jest jednak gorzej jak w razie „ prześladowań wszystkich osób niewygodnych dla ustroju: np. kombatantów września 1939 oraz żołnierzy AK w powojennej Polsce,a także przedstawicieli inteligencji, którzy nie podzielali światopoglądu marksistowskiego...” ( str.19). Tragicznym paradoksem jest to, że w zachodniej Europie chore dziedzictwo Marksa odgrzewają tamtejsi „intelektualiści” wywodzący się z kregów lewicy i często zasiadający w strukturach Unii Europejskiej, która w 200-lecie urodzin tego jakże feralnego dla ludzkości „filozofa” wzniosła mu pomnik w Trewirze, ufundowany przez komunistyczne Chiny.

Rzecz to zdumiewająca, bo już w r.1891 papież Leon XIII w encyklice „Rerum novarum” wytknął błędy marksizmu wykazując, że antagonizm między robotnikami a kapitalistami jest nieporozumieniem i że obie strony wzajemnie siebie potrzebują, a zatem należy dążyć do harmonii. Marks ( i Engels) nie byli jednak ludźmi dialogu, ani kompromisu. Przeciwnie, wzywali do walki klas i siali nienawiść, która niestety przeważyła w tych krajach, gdzie doszło do rewolucji. Tragicznym żniwem tych konfliktów i dyktatur komunistycznych były miliony ofiar w wielu krajach. Natomiast na Zachodzie społeczne napięcia rozładowały syndykaty i doprowadziły do ucywilizowania kapitalizmu bez rozlewu krwi. Zło – posiane agresywnym „Manifestem komunistycznym” ( 1848) – przybrało nawet formy ludobójstw w Kraju Rad, w Chinach czy Kambodży.. A walka klas przeobraziła się nieraz w wojny domowe jak w Hiszpanii, Korei , Wietnamie czy Angoli.. Horror tych wojen obciąża konto marksizmu czy marksizmu –leninizmu, a pochodzi wprost od obu pseudo-filozofów – Marksa i Engelsa – którzy de facto byli tylko podżegaczami zła i zbrodni na planecie. Wszyscy święci jednak, w swej dobroci, nie byli w stanie przewidzieć, że czasem zło może stać się całkowitą nieobecnościa dobra. A tak stało się podczas brutalnej recydywy zła, jaką była cyniczna agresja na Ukrainę, wywołana rosyjskim imperializmem. Dlatego pożądana jest lektura tej książki w ( dniach rosyjskiego zamachu na ludzkość i człowieczeństwo. Szukamy przecież wszędzie szczypty panaceum , niezbędnego dla przetrwania i dobra.

I tu Jan Paweł II odwołuje się do własnego utworu „Myśląc Ojczyzna” : „Wolność stale trzeba zdobywać, nie można jej tylko posiadać. Przychodzi jako dar, utrzymuje się poprzez zmaganie” ( str.79). W „Pamięci i tożsamości” sygnalizuje też kryzys kultury w Europie. Niestety, ateizacja społeczeństw zachodnich, cywilizacja śmierci z aborcją, a także odwrócenie się od korzeni Europy rujnuje jej starodawną kulturę. Prof. Roszkowski przedstawił to w „Roztrzaskanym lustrze”. ( Kraków,Biały Kruk 2019), a podtytuł tomu jest wymowny: Upadek cywilizacji zachodniej. Istotnie, o rozkładzie wartości i degradacji kultury w Europie świadczy np. demonstracja na ołtarzu katedry w Kolonii podczas bożonarodzeniowej mszy świętej 25 grudnia 2013, gdy działaczka grupy Femen proklamuje się Bogiem, napisem na półnagim ciele. Wcześniej świat szukał naprawy poprzez nienawiść wyznawaną przez Czerwone Brygady czy partyzantów typu Che Guevara. Jego kult nie wygasł, choć krzewił on nienawiść posuniętą do paroksyzmu i sam wykonywał „wyroki” śmierci. Do czego doszedł świat bez chrześcijańskiej miłości. Na paryskich uczelniach wykładali mordercy z Czerwonych Brygad, którzy zbiegli do Francji jak Antonio Negri ( brał udział w zabójstwie Aldo Moro) czy Paolo Persichetti. Karierę we Francji zrobił też Cesare Battisti , założyciel Zbronych Protelariuszy na rzecz Komunizmu, który w 1990 dostal azyl od Mitteranda, a bronili go też socjaliści jak Hollande czy mer Paryża Delanoe ( więcej w „Roztrzaskanym lustrze”, str.188-190). Oto obraz zgniłego Zachodu, gdzie ze starych bakterii marksizmu plenią się nowe ideologie lewicy i ekstremalne teorie . A dziś jeszcze Francja dalej odmawia ekstradycji terrorystów z Czerwonych Brygad, których domaga się ponownie rząd włoski pani Meloni.

Szatańska wojna, rozpętana przez imperialną Rosję w lutym 2022, zmusza narody świata do solidarności z Ukrainą, ofiarą agresji. Niestety, na tej samej planecie są narody, które opowiedziały się po stronie zła. Inne zajmują chwiejne stanowisko. Zapowiada to fatalny dla ludzkości napór totalitaryzmu, który przetrwał w pewnych krajach. Sojusz tych „lewiatanów” (co najmniej trójkąt totalitarny) zagraża istnieniu demokracji i wolnych narodów, jest więc niebezpieczną pułapką dla ludzkości.


Inną książką, którą warto przywołać w tym miejscu jest „Karol Wojtyła. Myśl o człowieku” ( Kraków, Wydawnictwo Petrus 2014) Jana Galarowicza, który obronił pierwszą na Uniwersytecie Jagiellońskim rozprawę doktorską poświęconą myśli filozoficznej naszego papieża i opublikował na jej temat wiele prac, stając się – obok m.in. Rocco Buttiglione, Tadeusza Stycznia i Andrzeja Półtawskiego - jednym z najlepszym znawców dzieł Jana Pawła II. Zdaniem Galarowicza w formacji Wojtyły trzy spotkania odegrały decydującą rolę: odkrycie mistyki św.Jana od Krzyża ( poświęcił mu magisterium i doktorat), tomizm i fenomenologia Maksa Schelera. O etyce Schelera napisał habilitację, polemizując z nią z pozycji interpretacji chrześcijańskich. A w medytacjach o człowieku podkreśla niepowtarzalność każdej osoby, istoty przeżywającej. Wojtyła skupia uwagę na dramacie osoby ludzkiej, która pozostaje w relacji z Bogiem, drugim człowiekiem oraz dobrem i złem. I mówi, że człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Był człowiekiem modlitwy, świętym – uznaje jednak wolność człowieka jako stanowienie o sobie. Oczywiste zatem, że człowieka – jego osobę – najpełniej chroni demokracja i chrześcijaństwo.

A tajemnica obcowania Jana Pawła II , z ludźmi wiąże się - jak dostrzega Autor – z jego głębokim zrozumieniem ludzkiego losu, co w tych wersach oddał poeta: „ On – który był w nas wszystkich / i drzazgę twego istnienia / nosi głęboko pod skórą...” ( str.34). .Trzeba dodać, że w etyce chrześcijańskiej sumienie ma istotne znaczenie, a zdaniem Wojtyły jest ono przejawem sprawczości osoby ludzkiej w odniesieniu do dobra i zła. Akt moralnie zły łączy się z grzechem, a każda wojna burzy sumienie. A tę na Ukrainie rozpętały chyba siły antychrysta. Między zgniłym Zachodem a totalitarną Rosją Polska jest jakby strefą sumienia.

Marek Baterowicz