“A jednak ja nie wątpię – bo się pora zbliża, Że się to wielkie światło – na niebie zapali, I Polski Ty, o Boże, nie odepniesz z krzyża, Aż będziesz wiedział, że się jako trup nie zwali ...”
A pisał to w latach 1848-1849. W latach Wiosny Ludów. Gdy dogasała, w chwilach rozpaczy strofy te ulożył.
Ale patrząc dalej pomylił się na szczęście, bo w roku 1918 wróciliśmy na mapę Europy, a 11 listopada obchodzimy święto Niepodległosci.
Sursum corda!
Niestety, Pan dał nam tylko dwadziescia lat tej niepodległości. Polska, wskrzeszona z rozbiorów, wróciła triumfalnie do rodziny narodów, lecz zbójcy nie darowali Jej że istnieje i we wrześniu 1939 roku, po rozpętaniu okrutnej wojny, przystąpili do czwartego rozbioru.
Skutki tego rozbioru do dziś trwają, czy zatem ujrzymy kiedyś Polskę wolną i szczęśliwą? W dużej mierze była taką w latach 2015-2023, bardzo powoli odzyskując atrybuty normalnego państwa z najlepszym rządem w okresie III RP. Ale i tego też nie darowali Jej zbójcy. A od grudnia 2023 niszczą i demolują nie tylko polskie państwo, ale i samą Polskę – jej historię.
Pokazali to cenzurując w sposób niewiarygodny program nauczania naszej historii w szkołach. Do tego stopnia arogancji nie posunięto się nawet w dziejach PRL-u! Ten atak na polską tożsamość i tradycję, naszą wolność i narodową pamięć musimy odeprzeć z całą mocą. Ustalenia i uchwały obecnego „gabinetu figur tuskowych” są bez znaczenia dla Polaków, a pozory tego znaczenia nadaje im jedynie poparcie unijnych elit. Bez tego poparcia „rząd” Tuska jest pustą wydmuszką!
A brak rozliczenia smoleńskiego zamachu ułatwia ościennym imperiom manipulowanie losem Polski. Pisał też Karol Wojtyła w poemacie „Myśląc Ojczyzna” (1974), zanim wybrano Go papieżem: „Nie możemy godzić się na słabość. Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską, gdy zapomina, że został posłany by czuwać,aż przyjdzie jego godzina. Godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii. A wolność stale trzeba zdobywać.”
Od Słowackiego, Mickiewicza po Wojtyłę poeci nie zapominają o Ojczyźnie. Opuszczonej przez złych polityków, służących obcym potencjom, a których wybierają naiwni, potem oszukani wyborcy. Od grudnia jesteśmy więc znów pod okupacją peerelczyków, protegowanych przez kibiców Marksa i Orwella z UE!
Marek Baterowicz |