Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
18 sierpnia 2024
‘BO WSZYSCY POLACY TO JEDNA RODZINA…’
Marianna Łacek OAM

…starszy czy młodszy, chłopak czy dziewczyna…’ Refren piosenki podchwyciła publiczność. Powtarzając kolejny już raz znane słowa, zebrani kołysali się w takt melodii, trzymając się za ręce z przypadkowymi nawet sąsiadami. Ta na pozór prosta piosenka, zainicjowana przez dzisiejszych celebrytów stała się niewątpliwie ukoronowaniem całego popołudnia. A celebryci, to członkowie Polskiego Zespołu Tańca i Pieśni ‘Lajkonik’.

W niedzielę, 4 sierpnia celebrowali oni10-lecie swojej obecności w Marayong. ‘Lajkonik’ jako zorganizowany Zespół Folklorystyczny działa już przeszło 30 lat, jednak dopiero 10 lat temu zadomowił się w Polskim Ośrodku w Marayong. Każdy z polskich Zespołów od chwili założenia miał dla siebie konkretne miejsce: ‘Kujawy’ - Klub Polski w Bankstown, ‘Podhale’ - Dom Polski w Cabramatta, ‘Syrenka’ - Dom Polski w Ashfield. Tylko ‘Lajkonik’, pomimo, że wielokrotnie dumnie reprezentował polskość w Australii (m.in. w Snowy Mountains z Kościuszko Heritage) a Australię w Polsce na Rzeszowskich Festiwalach, zmuszony był szukać dla siebie stałego schronienia.


Zgodę na udzielenie miejsca ‘Lajkonikowi’ w Sali Św. Jana Pawła II, dał ówczesny kustosz Sanktuarium Maryjnego, ks. dr Antoni Dudek. Być może na tę decyzję miał także wpływ fakt, że ks. Antoni badaniami do swojej pracy doktorskiej obejmował właśnie interakcję obydwu dziedzin – religii oraz kultury. Tak więc ‘Lajkonik’ zadomowił się w naszym Polskim Ośrodku, wnosząc tutaj kolor, uśmiech i młodzieńczą radość.

Dziewczęta i chłopcy Zespołu uświetniają wiele uroczystości religijnych nie tylko swoją kolorową obecnością podczas nabożeństw i procesji. Z satysfakcją słuchamy młodych ludzi w pięknych strojach, za pulpitem jako bezbłędnych lektorów Słowa Bożego, a nawet kantorów, śpiewających psalmy.

Tym razem jako gest wdzięczności za udostępnienie miejsca na cotygodniowe próby i na przechowanie sprzętu oraz strojów, ‘Lajkonik’ przygotował dla parafii Galowy Koncert. Zespół stanął na wysokości zadania, a publiczność odwzajemniła się tym samym, wypełniając salę do granic możliwości.


- Witam wszystkich Państwa. Jako prezes ‘Lajkonika’ z ogromną przyjemnością będę gospodarzem tego wyjątkowego popołudnia. Celebrować będziemy polską kulturę, upamiętniając 10 wspaniałych lat, odkąd Marayong jest naszym domem - rozpoczęła uroczystość bezbłędną polszczyzną Abigail Latecka. Urocza, młodziutka Abigail, niedawna absolwentka psychologii, podobnie jak inne koleżanki i koledzy od dziecka związana jest z Zespołem ‘Lajkonik’.


Następnie, Abigail powitała honorowych gości, z łatwością przechodząc z języka polskiego na angielski i odwrotnie. Jako pierwszy został powitany Kustosz Sanktuarium, ks. Artur Botur, który patronował całej uroczystości. Powitane zostały wszystkie Siostry Nazaretanki, a także ks. Tadeusz Przybylak, który przyjechał po zakończeniu swoich obowiązków duszpasterskich w Ashfield. Powitani zostali przedstawiciele organizacji społecznych i edukacji.

Następnie Abigail przedstawiła króciutki zarys historii Zespołu – i zapowiedziała pierwszy taniec. To Biały Mazur.

Scena zamieniła się w wytworną salę balową szlacheckiej Polski. Jedwab i brokat. Lamowane puchem łabędzim narzutki w pastelowych kolorach i tak samo zdobne toczki na głowę. Dekoracyjne spodnie i kamizelki chłopców. Cała sala zdała się kołysać w rytm posuwistego mazura….


Jeszcze nie umilkły ostatnie brawa, dla uroczych szlachciców i szlachcianek, kiedy na scenę wkroczył, wiedziony przez jurnego Górala szpaler chórzystek. Barwny korowód zamykał kolejny chwacki Góral. To Chór Seniorów ‘Lajkonika’. Dwie piosenki, którymi podbili serca słuchaczy to Głęboka Studzienka i Jarzębina. ‘Jarzębino czerwona, któremu serce dać? Jarzębino czerwona, biednemu sercu radź.’ – wtórowały chórzystkom seniorki z widowni, rozrzewnione piosenką swojej młodości.


Zmiana nastroju. Na scenie płonące świece. Błyskotliwe płomyki odbijają się w lśniącej klapie nowiutkiego fortepianu. Na taborecie siada młody pianista. Śnieżnobiałą koszulę zdobi mu wytworna muszka. To Gabriel Soto. Pod jego palcami fortepian ożywa… Mimo woli przenosimy się do Kraju. To stamtąd czerpał Chopin unikalne dźwięki, aby przetworzyć je na nuty, niemające równych sobie… Oczywiście! To takty poloneza, tego samego, którym rozpoczyna audycje pierwszy program polskiego radia w Warszawie… Dwa utwory, to za mało. Gabriel! Chciałoby się więcej, ale czas nieubłagalnie ucieka… A więc brawa dla młodego pianisty, który dziękuje widowni eleganckim ukłonem.


Na scenie ukazuje się autentyczny Rynek Krakowski. Kościół Mariacki, Sukiennice, kwiaciarki pod parasolami… Dobiega przerwany dźwięk hejnału… Z narożnej uliczki wybiega śliczna Krakowianka, pewnie ma umówione spotkanie, bo tańcząc rozgląda się zalotnie. Tak. Z przeciwległej uliczki wychodzi tanecznym krokiem i On – strojny w krakowską sukmanę z rzędem dzwoneczków u pasa. Urocza para z Krakowskiego Rynku to Matylda i Damian. Wykonując z prawdziwą gracją solowy taniec, stali się bezsprzecznie ulubieńcami publiczności, która rzęsistymi brawami nie chciała pozwolić im zejść ze sceny.


Na krakowską prowincję przenosi nas teraz Krakowiak Dożynkowy. Furkoczą zapaski i wstążki, mienią się kolorami pawie pióra, sukmany, kwiaciaste spódnice i wianki… Widownię zachwycają coraz to nowe, precyzyjnie wykonane figury tańczących par… Kiedy ciągle tańcząc znikają za kulisami, odprowadza ich niekończący się aplauz publiczności.

Ale oto na scenie pojawia się dziewięcioro młodziutkich chórzystów. Melodyjnie, z bezbłędną dykcją wykonują dwie piosenki: ‘Czerwone Jagody’ oraz ‘Ech, Poleczka’. Należą im się brawa za piękne wykonanie piosenek i za to, że dzielnie śpiewając, nie pozwolili, żeby podkład muzyczny wziął nad nimi górę.

Tuż przed ogłoszeniem przerwy jeszcze raz podziwiamy tancerzy, tym razem w skocznym Kujawiaku-Oberku.


A po przerwie kontynuacja uczty dla oka i dla ucha.

Pierwszy punkt programu, to znowu pełen werwy, ale także i elegancji, kolejny występ najstarszej grupy w pięknym tańcu ‘Przepióreczka – Oberek’. Brawa dla roztańczonych par, które ciągle wirując, z wdziękiem opuszczają scenę!


Niemilknące brawa łączą się z powitaniem kolejnego artysty.

Na scenę wchodzi, a raczej wbiega młodzieńczy akordeonista. To Radek Folwarczny, Zaolzianin. Członek słowackiego Zespołu Kukabura. Jego ojczysty język, to słowacki, ale śpiewa także po czesku no i oczywiście po polsku. Akompaniując sobie na akordeonie, Radek wykonał kilka piosenek góralskich, które są identyczne tak w Polsce jak i na Słowacji (np.Pobili się dwaj górale). Wykonał także trzy pieśni czeskiego fenomena folku - Jaromira Nohavicy (śpiewa także po polsku): Ameryka, Ostrawo i Kosilka.


Przeplatany króciutkimi anegdotami występ Radka Folwarcznego wprowadził niezwykle pogodny, sympatyczny nastrój. Schodząc ze sceny, żegnany był niekończącymi się oklaskami, które brzmią tak samo w każdym języku.

Przekonała się o tym kolejna, gościnnie występująca grupa - to Ukraiński Zespół Folklorystyczny, Veselka (po polsku Tęcza). Przedstawili kozacki taniec ‘Z Donu do Domu’ oraz ‘Halicką Polkę’. Im także publiczność nie szczędziła aplauzu.


Scena zapełniła się wielobarwnymi kostiumami – to poszerzony chór ‘Lajkonika’ z serią pięknych polskich pieśni i piosenek. Pierwsza, to piosenka ‘Dziewczyny, dziewczyny’- sławiąca bezdyskusyjną rolę żeńskiego rodu. Potem, ‘Jestem sobie krakowianka’, i na końcu góralska piosenka ‘Hej bystra woda’.

Ostatnia piosenka, to jak gdyby preludium do kulminacyjnego punktu programu, jakim ma być ‘Góralski’. Tańce górali żywieckich w wykonaniu reprezentacyjnej grupy ‘Lajkonika’ stanowią niepowtarzalny pokaz rytmu, uroku i zręczności. Solówki dwu młodych ‘górali’ to przekraczanie granicy pomiędzy tańcem i akrobacją. Każdy ruch, każda figura dopracowane do perfekcji i wykonane z idealną precyzją. Już na ten jeden taniec warto byłoby przyjść by go podziwiać!


Na scenie gromadzą się teraz członkowie Zespołu. Stają blisko, jedni przy drugich, ale niestety, miejsca dla wszystkich nie starcza. Dwa szpalery młodzieży w polskich narodowych kostiumach ustawiają się przed sceną.


W imieniu całego Zespołu Abigail dziękuje Pani Urszuli Lang, dziękuje Księżom i Siostrom Zakonnym – wszyscy otrzymują wiązanki kwiatów. Do mikrofonu podchodzi ks Artur, aby wyrazić słowa uznania dla całego Zespołu ‘Lajkonika’. Abigail dziękuje także publiczności za obecność i serdeczne przyjęcie Zespołu.


Kolorowa, kilkudziesięcioosobowa grupa członków ‘Lajkonika’ – od małolatków po seniorów jawi się jak jedna wielka rodzina. Stanowią autentyczną wspólnotę. To poczucie wspólnoty przenosi się teraz na całą zgromadzoną publiczność. Spontanicznie podchwycone i po wielekroć powtarzane słowa refrenu ‘Bo wszyscy Polacy, to jedna rodzina…’ podsumowuje wszystko, czym od lat jest Polski Ośrodek w Marayong.


Marianna Łacek OAM