Cała Polska jak i sąsiednie kraje zmaga się z powodzią , która jest jeszcze tragiczniejsza od tzw Powodzi Tysiąclecia ,która miała miejsce 27 lat temu gdzie woda zniszczyła lub uszkodziła ponad 2 procent powierzchni kraju i pochłonęła 56 ofiar śmiertelnych.
Najgorzej jest na południu i zachodzie Polski , natomiast dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W południowo-zachodniej Polsce rzeki wystąpiły z brzegów i zalały liczne drogi. Pod wodą znalazły się: Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie, Nysa, Jelenia Góra. Rzeka Biała Głuchołaska przelała się przez wały i zmyła mosty, a potem wdarła się do Głuchołazów.
Na Nysie Kłodzkiej pękł zbiornik Topola co prowadzi do bezpośredniego zagrożenia dla miejscowości Paczków liczącej blisko 8 tys. mieszkańców .Nadal trwa mordercza walka o uratowanie Nysy .To tylko kilka tragicznych informacji z prasy , po których włosy stają dęba na głowie ,ze względu na tragizm i skalę kataklizmu .
Tak jest na całym południowych zachodzie Polski nawet u nas w okolicach Rybnika maleńkie rzeczki takie jak Ruda czy Nacyna stały się rwącymi rzekami . Wszelakie służby porządkowe , członkowie Ochotniczych i Zawodowych Straży Pożarnych jak i sami mieszkańcy cały czas walczą z żywiołem .W Rybniku Stodołach w poniedziałek sytuacja była krytyczna jednak dzięki całonocnej walce zaangażowanych zastępów strażaków ,wolontariuszy i samych mieszkańców udało się uszczelnić wały przy tamie Zalewu Rybnickiego. Obecnie woda ze zbiornika jest spuszczana do Rudy.
Co prawda ucierpiały przy tym niektóre miejscowości takie jak Kuźnia Raciborska, gdzie burmistrz zarządził ewakuację mieszkańców. Teraz wszystko zależy od aury, jeśli znowu zacznie padać, sytuacja może się pogorszyć. Jednakże jest w tym całym nieszczęściu nutka optymizmu bowiem ...nareszcie wyjrzało słoneczko i pogoda zaczyna się poprawiać .
WYSOKA WODA
. .
Podszeptem diabelskich sił karmiona
daje upusty straszliwej złości
niszcząc dorobek wielu pokoleń
nie zna szacunki ni litości
. .
Pazerna spłukuje skry nadziei
topiąc w otchłani niszczącej fali
i jeszcze śmieje się złowrogo
że ludzie rady jej nie dali
. .
Czy ugnie się przed bezsilnością
Tych którym wszystko już zabrała
spieniona wściekła kipi bryzga
pędzi przed siebie jak oszalała
. .
Niebiosa płaczą łzami deszczu
tonąc w bezkresnej głębin włości
tam gdzie zastępy żywych istnień
walczą o resztki swej godności.
. .
Nadzieja
. .
Skąpana w strugach deszczu
jeszcze przyjmuje dary nieba
wznosząc błagalnych modlitw tony
gdy serce dzwonu trwożnie śpiewa
. .
Wzburzoną falą wściekle kipi
bryzgając raz po raz na boki
na moście baczny obserwator
zgaduje stan poziomu rzeki
. .
Czy wygra człowiek czy natura
. .
Niebiosa już nie płaczą łzami
gdy jasny promyk słonka błysnął
zbudziła się nadzieja
nadzieja na ocalenie
. .
Renia Sobik |