Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
13 kwietnia 2008
Przeglad polskich wydarzeń tygodnia. 6 -12 kwietnia 2008
oprac. Krzysztof Bajkowski


Polski futbol skorumpowany – Premier Tusk w Izraelu – Pacyfikacja demonstracji narodowców we Wrocławiu – Największa awaria energetyczna powojennego Szczecina – Blechacz z Fryderykiem 2008


Przedstawiona przez Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiątkalskiego, na posiedzeniu sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu, informacja o dotychczasowych wynikach prowadzonych śledztw, dotyczących korupcji w polskiej piłce nożnej jest porażająca. Podczas zamkniętego posiedzenia, z którego wyproszono nawet prezesza PZPN Michala Listkiewicza, minister Ćwiąkalski przedstawił posłom stan wiedzy. Wynika z niej, że polscy kibice brali emocjonalny udział w sportowej farsie, gdyż piłkarskie mecze rozgrywano nie na boisku, lecz pod stolikiem. Rak, toczący od lat polską piłkę, dopadł sędziów, trenerów, zawodników i działaczy, w tym ze ścisłego kierownictwa Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Na dzisiaj, wg słów ministra sportu Miroslawa Drzewieckiego, to dopiero początek - ponad 100. osób już skazanych lub mających akty oskarżenia, wobec kilkudziesięciu, kolejnych osób toczą się postępowania prokuratorskie, około 30. klubów już zamieszanych w skandaliczny proceder. Wśród nich wymienił zespoły już ukarane, ale pojawiły się też tak znane marki jak Lech Poznań, ŁKS Łódź i Cracovia, co potwierdza krążące już od dłuższego czasu pogłoski na temat tych firm. Na czarnej liście nie ma Wisły Kraków i Legii Warszawa.

Porażające - to słowo powtarzano w czwartek w polskim Sejmie przez kilka godzin. - Zszokowani byli wszyscy, nawet ci posłowie, którzy działają w piłkarskich klubach i coś tam o skali korupcji w futbolu wiedzą - mówi posłanka PO Iwona Guzowska (była mistrzyni świata w boksie).

Grzegorz Schetyna, minister spraw wewnętrzych i administracji, uważa, że zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej powinien podać się natychmiast do dymisji. – Sprawa dotycząca korupcji jest nabrzmiała społecznie i wymaga radykalnych decyzji. Uważam, że podczas niedzielnego, nadzwyczajnego zjazdu zarząd PZPN powinien zapowiedzieć zjazd wyborczy i podać się do dymisji. Ten czas już przyszedł. Tylko takim zdecydowanym ruchem możemy pokazać, że naprawdę chcemy odmienić sytuację w piłce – powiedział Schetyna.

W ostatnich dniach rownież minister sportu Mirosław Drzewiecki kilkakrotnie apelował do władz PZPN, by podały się do dymisji.


- Ludzie z obecnych władz nie powinni startować w nowych wyborach. Nie dopełnili oni wszelkiej staranności w walce z korupcją. Ich miejsce muszą zająć nowi ludzie, którzy sobie z tym poradzą - ocenił Drzewiecki.

Prezes PZPN Michał Listkiewicz w imieniu swoim i zarządu przeprosił za zaniechanie w walce z korupcją, ale podkreślił, że nie widzi powodów, by podawać się do dymisji.

W niedzielę odbędzie się w Warszawie nadzwyczajny zjazd PZPN poświęcony problemowi korupcji w polskim futbolu.



Premier Donald Tusk, który złożył w tym tygodniu wizytę w Izraelu odwiedził w czwartek Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. Wziął udział w ceremonii pamięci, upamiętniającej miliony Żydów, którzy zginęli z rąk hitlerowców. Instytut Yad Vashem odwiedził w towarzystwie ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego oraz prof. Władysława Bartoszewskiego, jednego ze Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

– Gdyby wśród nas nie było sprawiedliwych, lepiej, by nas w ogóle nie było – mówił polski premier. Instytut zwiedzał dłużej niż zaplanowano. W sali, gdzie znajdują się prochy ofiar obozów zagłady, zapalił tzw. znicz pamięci. Później, podczas spotkania z polskimi dziennikarzami, premier Tusk mówił o ustawie reprywatyzacyjnej, podkreślając, iż przewiduje się zwrot 15-20 proc. wartości utraconego mienia. Według Tuska projekt ustawy będzie gotowy w czerwcu, a przegłosowany przez parlament – w listopadzie.

Szef rządu dodał też, iż nie spodziewa się weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego wobec tej ustawy. Donald Tusk spotkał się także z Polonią i polskimi Żydami oraz odwiedził Ogród Oliwny (Getsemani) – miejsca w Jerozolimie, w którym zgodnie z tradycją Jezus przebywał na czuwaniu modlitewnym z Apostołami i gdzie został pojmany.


– Nikt z rządu nie pojedzie na ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie – poinformował we wtorek minister sportu Mirosław Drzewiecki. – To decyzja ostateczna – podkreślił minister w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. – To będzie przestroga dla Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego na przyszłość, żeby bardzo uważnie podejmować decyzję w sprawie przyznania organizacji igrzysk – powiedział Drzewiecki.

Już wcześniej, pod koniec marca, premier Donald Tusk zadeklarował, że nie zamierza brać udziału w ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie.

W pierwszej połowie marca w Lhasie, stolicy Tybetu, w 49. rocznicę krwawego stłumienia tybetańskiego powstania przeciwko Chinom mnisi buddyjscy zorganizowali pokojowe marsze, które w kolejnych dniach przerodziły się w największe od 20 lat antychińskie wystąpienie. Objęło ono także zamieszkane przez Tybetańczyków regiony poza granicami Tybetu.

Od tego czasu w rozruchach i zamieszkach zginęło – według tybetańskich władz na wygnaniu – co najmniej 140 osób.


Prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę dotyczącą ratyfikacji Traktatu z Lizbony – poinformowało Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta. Oznacza to, że ratyfikacja Traktatu przez Polskę jest coraz bliżej. Ustawę o wyrażaniu zgody na ratyfikację przez prezydenta Traktatu z Lizbony Sejm uchwalił 1 kwietnia. Następnie – 2 kwietnia – na ratyfikację zgodził się Senat. Prezydent podpisał ją 9 kwietnia.

Podpis pod ustawą, w której parlament wyraził zgodę na ratyfikację Traktatu, nie oznacza jeszcze ratyfikacji.

Nastąpi ona, gdy prezydent podpisze akt ratyfikacyjny. Zgodnie z ustaleniami UE, ratyfikacja Traktatu we wszystkich państwach Unii powinna nastąpić do końca roku 2008.

W dniu, w którym Senat wyraził zgodę na ratyfikację prezydent powiedział, że ratyfikuje Traktat Lizboński, kiedy zostanie zrealizowana umowa dotycząca „ustawy zabezpieczającej”.

W uchwale w sprawie traktatu parlamentarzyści zapisali, że Sejm „wyrażając wolę dokonania przez prezydenta ratyfikacji Traktatu z Lizbony” stwierdza, iż „Rzeczpospolita Polska jest i pozostaje suwerennym państwem, którego decyzje mają źródło w woli narodu”. „Dotyczy to także decyzji o przystąpieniu Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej i o kształcie jej członkostwa w tej organizacji międzynarodowej, a także o ewentualnym wystąpieniu z niej” – podkreślono.

W uchwale zaznaczono, że podpisując Traktat Lizboński państwa UE „odstąpiły od koncepcji konstytucji dla Europy”, a sam traktat „nie daje podstaw do wykładni, która dopuszczałaby, aby w ramach instytucji UE były podejmowane jakiekolwiek działania uszczuplające suwerenność państw członkowskich, godzące w ich narodową tożsamość lub szkodzące ich słusznym interesom narodowym”.

Podkreślono, że Karta Praw Podstawowych nie narusza prawa Polski do „stanowienie prawa w zakresie moralności publicznej, prawa rodzinnego, a także ochrony godności ludzkiej oraz poszanowania fizycznej i moralnej integralności człowieka”.


– Rozpad koalicji LiD (SLD+SdPl+PD+UP) to dla Demokratów nowa szansa i nowe wyzwania – uznał w sobotę szef Partii Demokratycznej Janusz Onyszkiewicz podczas Rady Krajowej partii w Warszawie. PD chce stworzyć alternatywę dla PO i PiS.

– Sytuacja, w której się znaleźliśmy, stwarza nam nową szansę i nowe wyzwania. W tej chwili jesteśmy jasno określeni także za sprawą SLD, jako partia centrowa, liberalno-demokratyczna, co usuwa rozmaite wątpliwości, które się nasuwały swego czasu, kiedy to LiD określano bardzo często i mylnie jako strukturę lewicową – powiedział w trakcie posiedzenia Rady Krajowej PD Onyszkiewicz.

Pod koniec marca Rada Krajowa SLD podjęła decyzję o zakończeniu współpracy z PD.


– W sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika przeplatały się związki gangsterów z lokalnymi politykami SLD – powiedział we wtorek w TVP Info były minister sprawiedliwości, poseł PiS Zbigniew Ziobro. – Charakterystyczne dla tego postępowania, co odkryliśmy nadzorując je w ministerstwie, jest to, że w lokalnym świecie przestępczym, gdzie doszło do porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika, przeplatały się związki tamtejszego świata polityki, związanego z SLD, z gangsterami – mówił Ziobro w TVP Info.

W poniedziałek Ziobro oświadczył, że będzie zabiegał o powołanie komisji śledczej do zbadania zaniedbań i zaniechań w śledztwie dotyczącym uprowadzenia i śmierci Olewnika.

Zdaniem Ziobry, przed komisją powinni stanąć politycy, którzy byli o tej sprawie informowani przez rodzinę ofiary. W tym kontekście wymienił byłego ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika, jednego z jego zastępców Andrzeja Brachmańskiego oraz byłego ministra spraw wewnętrznych Ryszarda Kalisza, a także poszczególnych prokuratorów generalnych, bądź ich zastępców, którzy spotykali się z ojcem Krzysztofa Olewnika i jego rodziną.

Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie) doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup przekazano porywaczom, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Proces w tej sprawie toczył się od października 2007 r.

31 marca Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Olewnika – Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.

Kilka dni później – czwartego kwietnia – Kościuk popełnił samobójstwo. Powiesił się na prześcieradle w celi aresztu w Płocku.


Ciało rumuńskiego więźnia Claudiu Crulica, który zmarł w wyniku głodówki w krakowskim areszcie, było pochowane w Rumunii i władze rumuńskie dokonały jego ekshumacji - powiedział prokurator krajowy Marek Staszak. 33-letni Claudiu Crulic umarł 18 stycznia br. w krakowskim szpitalu MSWiA. Trafił tam dzień wcześniej z aresztu śledczego przy ul. Montelupich w stanie skrajnego wycieńczenia po czterech miesiącach głodówki, którą podjąl na znak protestu. Był podejrzany o kradzież portfela w lipcu 2007 r. Poszkodowanym był znany sędzia . O sprawie napisał "Tygodnik Powszechny".

Tymczasem okazuje się,że Crulic mógł być niewinny. Gdy doszło do przestępstwa, za którego rzekome popełnienie trafił za kraty, prawdopodobnie w ogóle nie było go w Polsce. Prokuratura zlekceważyła jednak ten trop.

"Tygodnik Powszechny" dotarł do świadka, który twierdzi, że w dniu popełnienia przestępstwa Crulic podróżował autobusem do Włoch.

W zwiazku z tą sprawą rumuński minister spraw zagranicznych Adrian Cioroianu podał się do dymisji. Minister był krytykowany za to, ze nie działał zdecydowanie w związku z tragedią Crulica. Miejscowe media nie szczędziły ostrych słów zarówno pod adresem zarówno ministra, jak i przedstawicieli ambasady Rumunii w Warszawie.



Ponad 200 członków Obozu Narodowo–Radykalnego i Narodowego Odrodzenia Polski zatrzymanych przez policję, jedna osoba lekko ranna – taki jest bilans nielegalnej pikiety, do której nie dopuszczono w sobotę we Wrocławia. Policja nie dopuściła też do starcia narodowców z kontrmanifestacją antyfaszystów i „grup wolnościowych”. Pierwsi manifestanci zaczęli się pojawiać ok. godz. 13.00 na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu i byli to członkowie głównie Obozu Narodowo–Radykalnego (ONR) z całej Polski, którzy – jak twierdzili – przyjechali do Wrocławia, aby uczcić ofiary Katynia. Jak mówili, chcieli złożyć kwiaty pod pomnikiem Ofiar Katynia, ale nie mieli ze sobą kwiatów. Przywieźli transparenty: „aborcja to morderstwo” i „jestem Polakiem, mam polskie obowiązki”.

Zanim doszło do spotkania manifestantów z kontrmanifestacją, jeden z członków ONR został pobity – jak twierdził – przez jednego z antyfaszystów.

Gdy policja poinformowała narodowców, że nie mają zgody na gromadzenie się w okolicach dworca – mniejszymi grupami wyruszyli oni pod pomnik biskupa Bolesława Kominka przy Ostrowie Tumskim. Przy pomniku bpa Kominka na narodowców czekał dyrektor z wrocławskiego Urzędu Miejskiego Henryk Zieliński, który poinformował organizatorów, że jeśli manifestacja nie będzie zgodna z wcześniejszymi jej założeniami zostanie uznana za nielegalną.

Pięć minut po rozpoczęciu manifestacji Zieliński uznał ją za nielegalną, bowiem wykrzykiwane do antyfaszystów hasła nie miały nic wspólnego z Katyniem. Narodowcy krzyczeli: „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, „precz z komuną” oraz wulgaryzmy. Antyfaszyści odpowiadali: „faszyzm nie”. Grupy oddzielał policyjny kordon. W pewnym momencie sytuacja było na tyle groźna, że policjantom z prewencji rozdano broń gładkolufową do strzelania gumowymi kulami. Kilku policjantów dostało też miotacze z gazem. Broń nie została jednak użyta.

Narodowcy chcieli dojść do wrocławskiego Rynku. Po przejściu kilkuset metrów zostali zatrzymani przez policję, która szczelnie otoczyła ich kordonem. Większość z zatrzymanych odpowie za naruszenie przepisów prawa o zgromadzeniach publicznych.



W polskich szkołach dominuje postawa nietolerancji wobec homoseksualizmu - wynika z raportu Komisji Europejskiej. Do międzyrządowego projektu Komisji, pod tytułem Schoolmates, dotarł dziennik "Polska". Badania Komisji Europejskiej obejmowały Austrię, Hiszpanię, Włochy i Polskę.

Z raportu wynika, że uczniowie-homoseksualiści, bądź uznani za homoseksualistów, narażeni są często na pobicie, wyzwiska i bojkot towarzyski. 50% uczniów i nauczycieli było świadkiem przemocy fizycznej wobec osób uznawanych za homoseksualistów.

Według raportu, 80% polskich uczniów i nauczycieli zetknęło się z homofobią w szkołach. Ten odsetek jest najwyższy spośród czterech badanych przez Komisję państw.


To była największa awaria energetyczna w powojennej historii Szczecin. Na kilkadziesiąt godzin mieszkańcy Szczecina przenieśli się w XIX wiek - w ich mieszkaniach nie było prądu, ciepłych kaloryferów i wody. Nie działały banki, wiele sklepów, odwołano zajęcia w szkołach, a autobusy jeździły według "wirtualnego" rozkładu jazdy. W końcu - po kilkunastu godzinach - udało się "przenieść" Szczecin w XXI wiek.

Mieszkańcy Szczecina i okolic zmagali się z awarią prądu przez cały wtorek. Awarię spowodowała... natura, czyli obfite opady śniegu z deszczem, pod ciężarem którego załamały się słupy energetyczne. Gdyby chociaż jedna z czterech linii najwyższych i wysokich napięć zasilających lewobrzeżną część Szczecina oparła się ciężarowi mokrego śniegu, lokalne elektrociepłownie mogłyby pracować normalnie.

W obawie przed wzrostem przestępczości na ulicach miasta pojawiły się dodatkowe zastępy policji i wojska. Od rana policjanci przez megafony informowali mieszkańców Szczecina o sytuacji w mieście. Chodziło o uspokojenie ludzi i rozładowanie korków ulicznych.


.

Bill Johnston został pierwszym laureatem nagrody Found in Translation przyznawanej dorocznie tłumaczowi najlepszego w minionym roku przekładu literatury polskiej na język angielski. Nagrodzona książka to wybór wierszy Tadeusza Różewicza, który ukazał się w wydawnictwie Archipelago Books w 2007 roku pod tytułem „New Poems”.

Książka zdobyła już niezwykle prestiżowe wyróżnienie w USA: była nominowana do National Book Critics Circle Award w kategorii poezja.

Bill Johnston należy do najwybitniejszych tłumaczy literatury polskiej na angielski. Przekładał klasyków – J. Słowackiego, B. Prusa, S. Żeromskiego i Witolda Gombrowicza. Dzięki jego znakomitym przekładom książek autorów takich jak Magdalena Tulli i Andrzej Stasiuk amerykańscy czytelnicy mogą zapoznać się z polską literaturą współczesną. Jest profesorem literatury porównawczej na Indiana University w Bloomington (USA).


Ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny tygodnika katolickiego „Gość Niedzielny”, został laureatem siódmej edycji nagrody dziennikarskiej im. biskupa Jana Chrapka „Ślad”. Otrzymał ją „za niezwykłą energię i wytrwałość w prowadzeniu tygodnika katolickiego Gość Niedzielny, który plasuje się w pierwszej trójce polskich tygodników opiniotwórczych”.

Laureat odbierając nagrodę, powiedział, że jest ona dla niego dowodem, iż „praca wykonywana w Gościu Niedzielnymjest zauważona, akceptowana i idzie w dobrym kierunku”.

Nagrodę w postaci statuetki symbolizującej spotkanie dwóch dłoni wręczył w sobotę, podczas uroczystej gali w Domu Arcybiskupów Warszawskich w Warszawie, przewodniczący kapituły nagrody senator Krzysztof Piesiewicz. Laureat otrzymał również nagrodę pieniężną w wysokości 10 tys. zł.

Redakcja „Więzi” otrzymała nagrodę Diamentowy Ślad. To specjalne wyróżnienie za dorobek publicystyczny i dziennikarski. Nagrodę przyznano po raz drugi w historii. Pierwszym jej laureatem został były premier Tadeusz Mazowiecki, który odebrał nagrodę w 2005 r. Wyróżnienie jest przyznawane co trzy lata.


W warszawskiej Bazylice oo. Salezjanów odbywa się Gala rozdania nagród muzycznych Fryderyki. Płyta Rafała Blechacza „Chopin – Preludia” otrzymała nagrodę Fryderyk 2008 w kategorii Album Roku – Muzyka Solowa; krążek otrzymał także Fryderyka 2008 jako Najwybitniejsze Nagranie Muzyki Polskiej. Złotym Fryderykiem, przyznawanym za całokształt twórczości, w kategorii muzyka poważna.

Za najlepszego kompozytora muzyki poważnej uznano Pawła Szymańskiego.

W kategorii muzyka jazzowa Złotego Fryderyka otrzymał kompozytor i saksofonista – Jerzy Duduś Matuszkiewicz. Fryderyki wręczono po raz 14. Nagrody przyznawane są przez artystów, dziennikarzy i przedstawicieli branży fonograficznej, zrzeszonych w Akademii Fonograficznej.



Dramat filmowy „Katyń" Andrzeja Wajdy został zaprezentowany niemieckiej publiczności w Düsseldorfie. Była to pierwsza projekcja filmu w Niemczech od jego światowej premiery na festiwalu Berlinale w połowie lutego. Pokaz „Katynia” zorganizował Instytut Polski w Düsseldorfie. To pierwsza z kilku prezentacji najnowszego filmu Wajdy w Niemczech.

Jeszcze w kwietniu „Katyń" zostanie wyświetlony na trzech festiwalach – przeglądach polskich filmów w Berlinie i miastach północnych Niemiec, a także na festiwalu twórczości filmowej z Europy środkowo-wschodniej w Wiesbaden.

Seanse mają charakter jednorazowy. Obraz Andrzeja Wajdy nie wchodzi na razie do regularnej kinowej dystrybucji.

Uroczysta światowa premiera „Katynia" odbyła się 15 lutego na Berlińskim Festiwalu Filmowym. Stała się w Niemczech sporym wydarzeniem. Na pokazie obecna była kanclerz Angel Merkel.

Niemiecka prasa z uznaniem wypowiadała się o dziele polskiego reżysera. Podkreślano, że „Katyń" jest ważnym filmem, który robi ogromne wrażenie. Agencja prasowa DPA nazwała go wstrząsającym dokumentem długo przemilczanej zbrodni.



Bilety na przedpremierowy pokaz „Sztuczek” Andrzeja Jakimowskiego zostały w Amsterdamie wyprzedane w ciągu 10 minut – podaje Polski Instytut Sztuki Filmowej. Sztuczki w reżyserii Andrzeja Jakimowskiego wchodzą do holenderskich kin 17 kwietnia. Dystrybutorem filmu w tym kraju jest Film Museum. Bilety na pierwszy przedpremierowy pokaz filmu w Holandii rozeszły się w ciągu 10 minut.

”Sztuczki”, laureat Złotych Lwów na ostatnim festiwalu w Gdyni, to w ostatnim sezonie najczęściej nagradzany polski film. Na rynku międzynarodowym reprezentuje go berlińska firma M-Appeal. „Sztuczki” zostały sprzedane do do dystrybucji w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Szwajcarii, Belgii, Holandii, Bułgarii, Norwegii, Austrii, Hiszpanii, Rumunii i na Węgrzech.

„Sztuczki” są pierwszym od lat polskim filmem, który trafi do tak szerokiej dystrybucji za granicą.



Krakowianie pożegnali w środę o. Adama Studzińskiego, dominikanina, generała, kapelana spod Monte Cassino. O. Studziński zmarł 2 kwietnia w Krakowie. Miał 97 lat. Bazylika oo. dominikanów była wypełniona po brzegi. W mszy św., której przewodniczył kard. Franciszek Macharski, uczestniczyła rodzina o. Studzińskiego, kombatanci, żołnierze, harcerze i zuchy, władze Krakowa, Małopolski i przedstawiciele władz centralnych oraz ci, którzy znali o. Adama.

Biskup polowy WP Tadeusz Płoski podkreślił w homilii pełną odwagi i heroizmu pomoc oraz wsparcie duchowe, jakiego udzielał o. Studziński żołnierzom walczącym podczas II wojny światowej, w szczególności zdobywcom Monte Cassino. – Ojciec Studziński, jak zapewniają jego znajomi i przyjaciele, czuł się w równym stopniu kapłanem i żołnierzem – mówił biskup.

Przypomniał on, że po wojnie o. Studziński pełnił rozmaite funkcje w zakonie dominikanów, był spowiednikiem, ukończył wydział konserwacji krakowskiej ASP i poświęcił się ratowaniu zabytków. Malował obrazy. Jak zdradził bp Płoski, jeden z tych obrazów – portret Jana Pawła II – pozostał niedokończony, bo autor mimo poprawek nie był ze swego dzieła zadowolony.

– Przy tym wszystkim ojciec Adam nigdy nie zapomniał o tym, że jest kapłanem. Otoczył opieką weteranów i kombatantów – nie tylko swoich dawnych żołnierzy, ale także starszych od nich legionistów i żołnierzy AK (…) Przez kilka lat był naczelnym kapelanem ZHR w Polsce – mówił bp Płoski.

Prezydent RP Lech Kaczyński w liście odczytanym podczas uroczystości napisał, że o. Studziński „wierny przyrzeczeniom kapłańskim, ślubom zakonnym i przysiędze wojskowej był zawsze z tymi, którzy sami służąc innym, przelewając krew na froncie lub wcielając w czyn ideały harcerskie szczególnie potrzebowali wsparcia duchowego, inspiracji, otuchy, budującego przykładu wierności i wytrwałości”.

„Zarówno w czasie wojny jak i w trudnym okresie komunistycznego zniewolenia nie opuścił tych, za których czuł się odpowiedzialny – żołnierzy Wojska Polskiego i AK oraz harcerzy” – podkreślił Lech Kaczyński, apelując o to, by duchowy testament o. Studzińskiego znajdował wykonawców w kolejnych pokoleniach młodzieży.

Trumna z ciałem zmarłego została przewieziona na Cmentarz Rakowicki. O. Adam Studziński – honorowy obywatel Krakowa – spoczął w Alei Zasłużonych.


Informacja walutowa: Średni kurs australijskiego dolara wg tabeli NBP w dniu 11.04.08: 2.01 PLN


Uwaga! Coś ciekawego wydarzyło się w Polsce? Prześlij info do Krzysztofa Bajkowskiego.Twórz razem z nami Przegląd polskich wydarzen tygodnia !