Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
15 maja 2008
Lechoń: Skandal
Julita Karkowska
Od śmierci Jana Lechonia mijają już 52 lata. Do dziś nie powstała książka biograficzna poświęcona jego życiu i twórczości. Ale powstanie film telewizyjny z cyklu "Errata do biografii". Cóż wymaga sprostowania?

12 kwietnia dostałam e-mail od p. Zdzisława Sajuka z Film Open Group: "Uprzejmie informuję, że na zamówienie Telewizji Polskiej S.A. - Program 1 (TVP1) firma producencka z Warszawy: Film Open Group przygotowuje 30 min. film dokumentalny o Janie Lechoniu. W tym celu 5-osobowa ekipa zdjęciowa w dniach 5-10 maja br. będzie przebywała w Nowym Jorku.

Zwracam się do Pani z prośbą o rekomendację osób, które mogłyby coś ciekawie i kompetentnie powiedzieć o Janie Lechoniu. A także pomoc w dotarciu do miejsc związanych z pobytem Lechonia w Nowym Jorku".

Odmówiłam tej prośbie, głównie z tej przyczyny, że niemal wszyscy, którzy znali poetę, już nie żyją, a na oprowadzanie ekipy po Nowym Jorku po prostu nie mam czasu.

Dwa tygodnie później trafił do mych rąk Scenariusz dokumentu z cyklu ´Errata do biografiiª. Jan Lechoń. Jego autorką jest mieszkająca we Wrocławiu Joanna Czarnecka. Trzy stroniczki maszynopisu, z których półtorej to coś w rodzaju ściągi z bryku dla uczniów co najwyżej szkoły średniej. Potem następuje wyjaśnienie, skąd zainteresowanie autorki Lechoniem: "Jest jeszcze jedna wielka tajemnica ciążąca nad losem poety: nieartykułowana wprost i będąca w sprzeczności z jego głęboką wiarą skłonność - jego homoseksualizm. Film (...) skupi się na emigracyjnych, nowojorskich losach Jana Lechonia i jego tragicznej, do dziś niewyjaśnionej, samobójczej śmierci".

Homoseksualizm Lechonia jest może tajemnicą dla telewizyjnej ekipy, natomiast każdy, kto choć trochę o autorze Karmazynowego poematu poczytał, doskonale o tym wie. Gdzie tu więc tajemnica, gdzie "errata"?

Najciekawsza jest trzecia strona, na której pojawia się 10 nazwisk osób, z którymi realizatorzy zamierzają przeprowadzić wywiady w Stanach Zjednoczonych. Na wszelki wypadek zastrzegają: "brak informacji o datach zgonu - w razie możliwości, szukać rodzin niżej wymienionych". Na tej liście znaleźli się m.in. prof. Jerzy Krzywicki, który zmarł w 2005 r., Aubrey Johnston - zmarł w 2003 r. i Marek Święcicki, który nie żyje od 1994 roku! "Brak informacji o datach zgonu"? Wystarczyło sięgnąć do wydanego w Polsce w 2006 r. zbioru korespondencji Jana Lechonia z Mieczysławem Grydzewskim, nad którym przez kilka lat pracowała Beata Dorosz, najlepsza bodaj dziś znawczyni życia i twórczości poety.

Dwa opasłe tomy zawierają indeks osób i odnośniki do stron, gdzie zostały zamieszczone krótkie noty biograficzne. I te informacje tam są. Z listy dziesięciu osób, według mojego rozeznania, przynajmniej 7 nie żyje, a jedna - Elżbieta Lipton - dwa lata temu wyjechała z Nowego Jorku do Madrytu. Z kolei Marek Rudzki, wielce zasłużony w podtrzymywaniu pamięci o Lechoniu, żyje i świetnie się ma. Zapewne rozbawi go informacja, że w "scenariuszu" przy jego nazwisku pojawia się informacja: "przyjaciel z dzieciństwa". Czyjego dzieciństwa, czyj przyjaciel? Lechoń urodził się w 1899 r., Marek Rudzki w roku 1929. Obaj panowie znali się, wielokrotnie spotykali, zarówno w pracy - obaj pracowali w nowojorskiej sekcji polskiej Radia Wolna Europa - jak i na płaszczyźnie towarzyskiej, ale to wszystko.

Tyle wystarczy chyba, żeby zdyskredytować pomysł i merytoryczne przygotowanie autorów filmu. To jednak nie wszystko. W Warszawie zamierzają przeprowadzić wywiad z Józefem Adamem Kosińskim, "młodszym kuzynem Lechonia". Przypominam, że autorka "scenariusza" Joanna Czarnecka mieszka we Wrocławiu. Józef Adam Kosiński, autor Album rodzinne (sic!), też mieszkał we Wrocławiu, był kustoszem w Zakładzie im. Ossolińskich. Zmarł w 2005 roku.

Ciekawe, co o Janie Lechoniu będą mieli do powiedzenia "pisarze-literaci deklarujący skłonność do własnej płci: Michał Witkowski, Bartosz Żurawiecki i Krzysztof Tomasik" i czy spodobają im się przewidziane - w osobnym akapicie - "Efekty": "proste animacje pocztówek z Warszawy, Paryża i Nowego Jorku i fotografii Jana Lechonia (np. uchylanie kapelusza, mrugnięcie okiem itp.).

Czy żeby zrobić "proste animacje pocztówek" trzeba lecieć do Nowego Jorku? No i do Paryża zapewne też... A domyślam się, może niesłusznie, że "uchylanie kapelusza, mrugnięcie okiem" to były kiedyś sygnały dla wtajemniczonych.

Na podstawie tego "scenariusza" jakiś Bardzo Ważny Urzędnik w Telewizji Polskiej wydał zgodę na realizację filmu, a co za tym idzie - musiał zaakceptować wstępny kosztorys. Wysłanie 5-osobowej ekipy na 6 dni do Nowego Jorku to spore koszty, natomiast zupełny brak profesjonalizmu autorów (nikt się nawet nie wysilił, żeby zrobić porządną dokumentację, z której by wynikło, że nie bardzo jest z kim rozmawiać na temat Lechonia) gwarantuje, że jeżeli w ogóle film powstanie, będzie co najwyżej kiepskim przyczynkiem do wiedzy o poecie.

Platforma Obywatelska przygotowała projekt ustawy znoszącej obowiązkowy abonament radiowo-telewizyjny. Może opisany przypadek ewidentnego marnotrawstwa i amatorszczyzny przyczyni się do pożądanych zmian. Finansowanie z pieniędzy publicznych wycieczek ekip telewizyjnych po świecie jest karygodne. A przyjazd do Nowego Jorku ekipy "Erraty do biografii" jest niczym innym jak wycieczką właśnie.

Zródło: Nowy Dziennik (Nowojorski)

JAN LECHOŃ
Właściwie Leszek Serafinowicz. Poeta, publicysta, krytyk literacki i teatralny. Urodził się 13 czerwca 1899 w Warszawie, zmarł 8 czerwca 1956 w Nowym Jorku.

Pierwsze utwory opublikował już jako czternastolatek, debiutancki tomik poetycki Na złotym polu wydał w 1912. Po ukończeniu gimnazjum studiował polonistykę (1916-1918) na Uniwersytecie Warszawskim. Był współredaktorem pisma "Pro arte et studio" i jego kontynuacji "Pro arte", zamieszczał w nich liczne wiersze i recenzje, współpracował z "Sowizdrzałem" (1917-1919).

Współtworzył kabaret literacko-artystyczny Pikador (1918) oraz był jednym z założycieli i twórców grupy poetyckiej Skamander - na pierwszym jej występie (6 grudnia 1919) wygłosił słowo wstępne, jego pomysłem była jej nazwa. W "Skamandrze" publikował wiersze, artykuły literackie i publicystyczne oraz recenzje (1920-1923).

W 1921 dokonał próby samobójczej, odratowany leczył się w licznych szpitalach i sanatoriach. Publikował na łamach "Kuriera Porannego" (1922, 1927-1928), magazynu "Pani" (1923-1926), "Wiadomości Literackich" (1924), "Głosu Prawdy" (1926-1929). W latach 1926-1929 był reaktorem pisma satyrycznego "Cyrulik Warszawski", w 1929 - sekretarzem redakcji wydawanego przez W. Berenta "Pamiętnika Warszawskiego".

Należał do zarządu Związku Zawodowego Literatów Polskich, był sekretarzem generalnym PEN Clubu. Otrzymał Nagrodę Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek (1925) i Złoty Wawrzyn PAL (1935).

W latach 1930-1939 przebywał w Paryżu, gdzie pełnił obowiązki attaché kulturalnego ambasady polskiej. Po klęsce Francji wyjechał przez Hiszpanię i Portugalię do Brazylii, by w 1941 przenieść się do Stanów Zjednoczonych i zamieszkać w Nowym Jorku. W latach 1941-1947 wraz z Kazimierzem Wierzyńskim i Józefem Wittlinem redagował kolejno "Tygodniowy Serwis Literacki Koła Pisarzy z Polski", "Tygodniowy Przegląd Literacki Koła Pisarzy z Polski" i od 1943 "Tygodnik Polski".

Był współzałożycielem Polskiego Instytutu Naukowego, wygłaszał odczyty i wykłady, współpracował z filmem. Stale współpracował z wydawanymi w Londynie "Wiadomościami Polskimi Politycznymi i Literackimi". W 1952 otrzymał nagrodę Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie. Zmarł śmiercią samobójczą.

W latach 1917-1920 Lechoń uprawiał wierszowaną satyrę polityczną - w utworach zebranych w tomie "Rzeczpospolita Babińska. Śpiewy historyczne" wyśmiewał sfery polityczne kreowanego w 1917 przez Niemców marionetkowego "Królestwa Polskiego", a także stosunki panujące już w wolnej Polsce. Utwory te były swego czasu bardzo popularne, jednak, jako mocno powiązane z realiami, szybko straciły czytelność.

Sławę przyniósł mu wydany w 1920 tom Karmazynowy poemat - udana próba zmierzenia się z wzorcami wielkiej literatury narodowej, nawiązująca swoją poetyką do Mickiewicza (wiersz Mochnacki) i Słowackiego (Duch na seansie), a za temat mająca Polskę i jej sytuację w obliczu odzyskanej niepodległości. Pada tam słynne "A wiosną niechaj wiosnę, nie Polskę, zobaczę" (Herostrates), nawołujące do wyzwolenia literatury z tematyki narodowej. W wielu jednak utworach pojawiają się postaci z polskiej mitologii narodowej - Mochnacki czy Zagłoba, widoczna jest także fascynacja narodową tradycją. Karmazynowy poemat, będąc rozrachunkiem z polską mitologią, próbuje kreować (zwłaszcza w wierszach Mochnacki i Piłsudski) nowy mit.

Kolejnym z tomów Lechonia było 'Srebrne i czarne', wydane w 1924. Przyniósł on fascynację śmiercią i grzechem (tytuł stanowił aluzję do srebrno-czarnych ozdób pogrzebowych) i pozostaje do dziś jedną z najbardziej pesymistycznych książek poetyckich w polskiej literaturze. Zawierał wiersze kunsztowne w formie, opierające się na stylizacji zarówno klasycystycznej, jak i zbliżonej do barokowej stylistyce prowadzących do paradoksu antytez.

Po tej książce Lechoń nie wydał już w Dwudziestoleciu ani jednego tomu - uważa się, że paraliżował go poziom jego debiutu, któremu nie potrafił dorównać, a tym bardziej, którego nie umiał przewyższyć. Te dwa tomy zapewniły mu jednak trwałe miejsce w historii literatury polskiej, okazując się z czasem zapowiedziami klasycystycznych nurtów Dwudziestolecia (Srebrne i czarne) oraz poezji historiozoficzno-mitologicznej lat trzydziestych (Karmazynowy poemat).

Lechoń ponownie zaczął tworzyć po wybuchu wojny - w tej twórczości dominowała liryka patriotycznego hołdu dla ofiar i bohaterów walczącego kraju, wygnańcza nostalgia i wspomnienia, z czasem pojawiły się posępne w nastroju i powściągliwe w wyrazie, często aluzyjne, wiersze osobiste.

Lechoń pozostawił dosyć bogaty dorobek eseistyczny, obejmujący szkice i recenzje literackie publikowane w latach 1930-1938 w "Gazecie Polskiej", cykl prelekcji "O literaturze polskiej" wygłoszony w 1940 w Paryżu, prace o Słowackim i Mickiewiczu oraz tom szkiców o Ameryce i jej kulturze "Aut Caesar aut nihil". Wiele uwag o literaturze, malarstwie i muzyce zawiera prowadzony od 1949 dziennik, stanowiący źródło wiedzy o złożonej osobowości poety. Lechoń był też tłumaczem kilku sztuk teatralnych (m.in. J. Giraudox Wojny trojańskiej nie będzie) i poezji (A. Błok).

Culture.pl

Jan Lechoń

Aria z kurantem

Smutek taki mnie chwycił, że zda się, aż skomli,
Ani przed kim się żalić, kto wie, kiedy minie.
Gdybyż to było można usiąść przy kominie
I czytać sobie stare wiersze Syrokomli!

I marzyć, jakbyś pocztą wędrował podróżną.
O owych lasach, rzekach, tych dworach, tym zdroju,
I myśleć, że są wszyscy w przyległym pokoju,
Od których ciągle listów wyglądasz na próżno.

Cóż znajdę, jeśli wyjdę takiego wieczoru?
Tu wszyscy obcy i każdy gdzieś śpieszy.
Ach żadna mnie muzyka dziś nie pocieszy,
Chyba "Aria z kurantem" ze "Strasznego Dworu".