Wyprawa do miasta
Na skraju dużej pustyni dwa kangury się spotkały tu spędziły życie całe przez to Sydney zwiedzić chciały
Rano nim słoneczko wstało oba w podróż wyruszyły i chociaż był ruch niewielki omal się nie pogubiły
Jak tu przejść na drugą stronę gdy ulica jest jak rzeka na dodatek nie wiadomo co po tamtej stronie czeka
Ale cóż to jakieś pasy jakby zebra czarno białe chyba tędy się przechodzi szepczą wystraszone całe
W końcu zobaczyły światło co zielonym oczkiem mruga ruszyły kangury z miejsca a światełko mruga mruga
I co teraz mamy zrobić czy ruszamy w dalszą drogę ja bardzo jestem zmęczony tak że ruszyć się nie mogę
Wstyd się przyznać bracie drogi nie wiem w którym iść kierunku patrz napisy i drogowskaz poszukajmy tam ratunku
Napis dla nich trudna sztuka przecież oba nie umiały ani pisać ani czytać o czym biedne zapomniały
Bardzo smutne zawiedzione na pustynię powróciły od stycznia pójdą do szkoły liter będą się uczyły
Niechcemisie
Gdzieś za morzami w dalekiej Australii dziwne stworzonka sobie mieszkały więc nazywali je Niechcemisie bo nic nie robiły tylko by spały
Zbierały gorący piasek z pustyni na obiad jadły leniwe pierogi chodziły zawsze ścieżką na skróty bo przecież szkoda im było drogi
Jedynym poważnym dla nich zajęciem było wieczorne ciągłe ziewanie zaś nocką ciemną wszystkie zwierzątka budziło straszne głośne chrapanie
Mama Chcemisia w trosce o dzieci chciała lenistwu temu zaradzić i wciąż myślała jakim sposobem ten trudny pomysł w życie wprowadzić
Woła więc dzieci i tak im rzecze cieplutkie słonko grzeje dziś cudnie więc do łóżeczek moi kochani zegar na wieży bije południe
Oj nie chce nam się tupie latorośl i nie będziemy spać o tej porze już my wolimy pomóc ci mamo każde z nas przecież pracować może
Stonoga
Wybiera się dziś stonoga do kuzyna w odwiedziny przecież to jedyny krewniak do tego ma urodziny
Jak przystało na stonogę już od rana się szykuje potrzeba jej paru godzin nim buciki zasznuruje
Musi jeszcze kupić prezent z tym też kłopot wielki będzie że praktyczna od małego sznurowadło da w prezencie
Ubrała się na przyjęcie i pośpiesznie rusza w drogę no bo troszeczkę spóźniona nagle trrrrach ..złamała nogę
To nie noga moi mili sznurowadło się zerwało nie wiadomo w którym bucie okropnie się zaplątało
Poszła nasza przyjaciółka szybko po rozum do głowy chyba skorzysta z prezentu i bucik będzie jak nowy
Lecz wymiana sznurowadła zajęła jej trzy godziny nie zdążyła już biedaczka na kuzyna urodziny
Złośliwa papuga
Kupiłem sobie papugę nie byłem na to gotowy powtarzałem w kółko słowa by nauczyć ją wymowy
Ptak to wielce kłopotliwy ciągle gada coś od rzeczy boli mnie od tego głowa a on tylko skrzeczy skrzeczy
Tak na przykład wczoraj wieczór przyszedł sąsiad w odwiedziny przyniósł kwiaty i owoce dla mnie i całej rodziny
Najpierw grzecznie się przywitał żonę w rękę pocałował a papuga głośno wrzeszczy gdzie żeś się kmiotku uchował
Kiedy indziej w urodziny wyprosiła wszystkich gości won mi zgrajo won mi zaraz kłapała dziobem ze złości
Wyrzucę stąd te ptaszysko tak złośliwe aż się prosi nie chcę więcej o nim słyszeć bo ciągle mi wstyd przynosi
Piegi
Zamieszkały piegi na nosku Halinki co zmartwieniem wielkim było dla dziewczynki
Cztery duże kropki i jeszcze trzy małe leciutko brązowe okrąglutkie całe
Hala nie chce piegów wprost ich nienawidzi pokazać ich światu okropnie się wstydzi
A cóż to za kłopot widać taka moda a małej dziewczynce trochę wdzięku doda
Zazdroszczą dziewczynce piegów biedroneczki i ubrały sobie sukienki w kropeczki
Teraz bardzo dumne ze też piegi mają od rana pod oknem Halinki fruwają
Zazdrosna plastelina
Modelina szuka rady u krewniaczki plasteliny chce ulepić bukiet kwiatów dla Pani na urodziny
Nie wie jak dobrać kolory aby kwiaty piękne były by ich widok zachwyt budził a barwy oko cieszyły
Prosi więc swoją sąsiadkę miękką dumną plastelinę by chociaż przez chwilkę małą wysłuchała modelinę
Na to miękka plastelina nawet się nie odezwała bo udzielać rad krewniaczce wcale ochoty nie miała
Troszeczkę zazdrosna była że to kształtna modelina będzie surowcem na bukiet a nie ona plastelina
Nie gniewaj się plastelino tyś surowcem z innej paki w mig zwierzątka i kuleczki ulepią z ciebie dzieciaki
Nie będę zadzierał z jeżem
Tata jeżyk wraz z rodziną zamieszkał pod krzakiem róży w towarzystwie ostrych kolców pobyt jeżom dobrze służy
Wyszły jeże na spacerek w pewien letni cichy ranek aby poznać swych sąsiadów wdrapały się więc na ganek
A że dobrze wychowane z wszystkimi się przywitały potem poszły na podwórko kudłatego psa spotkały
Gwałtu rety co za zwierzę głośno szczeka i ujada na dodatek ma kły ostre i na tylnych łapach siada
Wystraszone małe jeże pomocy taty wzywają przed okropną paszczą pieska przerażone uciekają
Przybiegł tato na ratunek gotów dzielnie walczyć z psiną pies gdy tylko ujrzał kolce spuścił łeb ogon podwinął
Myśli jak czmychnąć do budy to tak na wypadek wszelki bo nie widział nigdy broni ciętej ostrej jak igiełki
Nie będę zadzierał z jeżem jego igły ból zadają odtąd unikał już będę stworzeń które kolce mają
Regina Sobik
|