Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
6 lipca 2008
Przegląd polskich wydarzeń tygodnia. 29 czerwca - 5 lipca 2008
oprac. Krzysztof Bajkowski


Wprost: katastrofa w Gibraltarze mistyfikacją! - Kamiński: sąd lustracyjny dla Wałęsy! – Sarkozy ufa Kaczyńskiemu – Krecia robota Fotygi – Miś Uszatek na wolności – Zmarł Józef Szajna

Nie było żadnej katastrofy lotniczej pod Gibraltarem. Doszło tam do puczu. Generała Sikorskiego i grono jego bliskich współpracowników zabili członkowie polskiej grupy likwidacyjnej – pisze wprost.pl.

Według serwisu wprost.pl to Brytyjczycy przerzucili polskich zamachowców na Gibraltar. Oni również, po dokonaniu zbrodni, odtransportowali Polaków. Anglicy dokonali też mistyfikacji z katastrofą liberatora AL-523 i zniszczyli dokumenty mogące naprowadzić na prawdziwą przyczynę śmierci polskiego naczelnego wodza. Angielskie komando śmierci zabiło potem również czterech swoich oficerów oraz polskiego kuriera z Warszawy Jana Gralewskiego.

Według serwisu wprost.pl Brytyjczycy dopuścili się zbrodni miało to uratować świat przed klęską, przed zerwaniem sojuszu sprzymierzonych, przed separatystycznym pokojem Stalina z Hitlerem, przed kompromitacją ich polskiego sojusznika.

Tymczasem jak się dowiedzial „Tygodnik Powszechny” kardynał Stanisław Dziwisz, arcybiskup metropolita krakowski i opiekun Katedry Wawelskiej, wyrazil zgodę na ekshumację generała Władysława Sikorskiego. O ekshumację zabiegało Towarzystwo Miłośników Historii. Jej celem ma być ustalenie, czy gen. Sikorski zginął wskutek katastrofy lotniczej, czy strzału w głowę


Prezydencki minister Michał Kamiński uważa, że po publikacji IPN Lechem Wałęsą powinny zająć się prokuratura i sąd lustracyjny. - Gołym okiem widać, że mamy nowe okoliczności - stwierdził w Radiu Zet minister w kancelarii prezydenckiej. Politycy koalicji rządzącej twierdzą, że to kolejny element walki politycznej.

Zbigniew Chlebowski (PO) twierdzi, że PiS wykorzystał publikacje historyków IPN do własnej walki politycznej. - Ci historycy, gdyby nie ten Wałęsa o którym piszą, nie mogliby tej książki wydać - mówił Chlebowski.

Dyskusję w Radiu Zet spuentował Stanisław Żelichowski z PSL: - Dziś zrobiliśmy z naszego bohatera narodowego kogoś, kto przekreśla życiorysy wielu Polaków. Bo daje do zrozumienia, że nie naród stanął na czele przemian i odbyła się bezkrwawa rewolucja, tylko jedni agenci dogadali się z drugimi.

- Autorzy książki IPN próbują na podstawie falsyfikatów ocenić działalność Lecha Wałęsy - stwierdził w programie "Kropka nad i" były szef UOP, gen. Gromosław Czempiński. Podobnie ocenia publikację były szef MSWiA Janusz Kaczmarek: - Książka jest niedokładna, niewiarygodna i nierzetelna.

Jeden z wątków książki Gontarczyka i Cenckewicza dotyczy mikrofilmów, które UOP przekazał na początku lat 90-tych ówczesnemu prezydentowi Lechowi Wałęsie. Gen. Gromosław Czempiński potwierdził, że przeglądał mikrofilmy z dokumentami dotyczącymi działaczy opozycji. – To były ksera obserwacji m.in. Merkla, Borusewicza, Wałęsy i Kaczyńskiego. Obserwowano ich życie prywatne - wyjaśnił były szef UOP.

Jak dodał, były to komunikaty dotyczące obserwacji na zewnątrz (poza domem), które po krótkim okresie czasu są niszczone. - Te nie zostały zniszczone, zrobiono z nich mikrofilmy, ale to były fotokopie z fotokopii - powiedział Czempiński.

Były szef UOP przyznał, że mikrofilmy przekazał ówczesnemu prezydentowi Lechowi Wałęsie na prośbę Andrzeja Milczanowskiego. - Wałęsa chciał po prostu zobaczyć efekty pracy SB, która go obserwowała - wyjaśnił. - Prezydent długo nie zwracał tych mikrofilmów, wreszcie otrzymaliśmy kopertę z napisem "nie otwierać bez zgody prezydenta" - opowiadał Czempiński. Zapewnił, że nie posiada tych dokumentów.

Czempiński skrytykował publikację historyków IPN, Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, którzy jego zdaniem nie zrozumieli dokumentów SB. - SB chciała zrobić z Lecha Wałęsy współpracownika, a jednocześnie szpiega amerykańskiego - wyjaśnił.

-Dla mnie to jest nikczemna publicystyka jak z Marca '68. Nie obchodzą mnie zyski z książki o Lechu Wałęsie, można by je przekazać ofiarom komunizmu - mówi Wirtualnej Polsce marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski o książce "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii".

-Dziwi mnie polski masochizm, szukanie zła w dobrym i mściwość. Tylko tak mogę zrozumieć niezdrowe podniecenie wokół książki historyków IPN – mowi dla „Tygodnika Powszecnego” prof. Norman Davies. Autor slynnego „Bożego igrzyska” uważa, że zlecenie napisania książki przez IPN o Wałęsie to wybór polityczny: -Taki wybór jest zawsze polityczny. W tym przypadku jednak mamy do czynienia z postacią, która od prawie 20 lat jest przedmiotem nagonki. Począwszy od sporów z dawnymi przyjaciółmi w Stoczni Gdańskiej, a skończywszy na dzisiejszych wrogach. Powiedzieć, że to był wybór polityczny, to mało – on był wybitnie polityczny.


- Prezydent Kaczyński jest człowiekiem uczciwym i mężem stanu: podpisał traktat i musi go ratyfikować - to jest kwestia moralności - prezydent Francji Nicolas Sarkozy kolejny raz zaapelował do Lecha Kaczyńskiego o ratyfikację Traktatu Lizbońskiego. Kolejny apel Sarkozy wypowiedział w Paryżu podczas obrad Rady Krajowej swojej partii Unii na rzecz Ruchu Ludowego. - Ufam polskiemu prezydentowi. Znajdziemy rozwiązania. Polska musi honorować swój podpis - dodał francuski prezydent.

W piątkowej rozmowie telefonicznej z prezydentem Kaczyńskim Sarkozy przypomniał, "że traktat był negocjowany" przez niego samego (w październiku 2007 r.) oraz, że "Polska zobowiązała się go ratyfikować". Lech Kaczyński ze swej strony zapewnił, że "Polska nie będzie przeszkodą w procesie ratyfikacji Traktatu z Lizbony".

W wywiadzie dla wtorkowego "Dziennika" polski prezydent uznał podpisanie Traktatu Lizbońskiego w tej chwili, po odrzuceniu dokumentu w irlandzkim referendum, za bezprzedmiotowe.


Wyjazd szefowej Kancelarii Prezydenta Anny Fotygi do USA spowodował, że Amerykanie zmienili swoje podejście w negocjacjach w sprawie instalacji elementów tarczy antyrakietowej w Polsce „na bardziej ostre” – twierdzi szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski. – Bardzo złą, krecią robotę zrobiła minister Fotyga, która bez żadnych upoważnień ani konsultacji z rządem poleciała z jakąś bliżej nieokreśloną misją do USA. Śmiem twierdzić, że ona jest tak naprawdę przyczyną zaostrzenia stanowiska Stanów Zjednoczonych – powiedział Chlebowski w niedzielę w Radiu ZET, w audycji „Siódmy dzień tygodnia”.

– Kiedy Amerykanie zobaczyli, że w jakimś sensie z Polski jest dwugłos być może wtedy zmienili swoje podejście na bardziej ostre, wtedy nacisnęli. Bardziej ostre to takie, które nie daje gwarancji zwiększenia bezpieczeństwa naszego kraju – podkreślił polityk PO. Dodał, że ma na myśli kwestię modernizacji armii polskiej i stacjonowania rakiet Patriot na terytorium Polski.

W miniony piątek premier Donald Tusk oświadczył, że Polska nie otrzymała satysfakcjonujących gwarancji bezpieczeństwa w negocjacjach w sprawie tarczy. Zaznaczył jednak, że negocjacje z Amerykanami nie zakończyły się i Polska nadal czeka na odpowiedź strony amerykańskiej na postulat zwiększenia bezpieczeństwa kraju.

Ze źródła w administracji amerykańskiej PAP dowiedziała się w piątek, że strona amerykańska zaoferowała Polsce „rotacyjne stacjonowanie” rakiet przeciwlotniczych Patriot. Miałby one pozostawać w Polsce przez miesiąc każdego kwartału, z możliwością przedłużenia ich stacjonowania w przyszłości na stałe.


Optymizm i zadowolenie z rozmów – w takim tonie przedstawiciele polskiego rządu komentowali spotkanie z prezydentem Europejskiej Unii Piłkarskiej Michelem Platinim, który w środę odwiedził Warszawę. O możliwości odebrania Polsce i Ukrainie prawa organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku nikt nie wspominał. Michel Platini, szef Europejskiej Unii Futbolu, przyjechał do Polski, by na własne oczy przekonać się, jak idą przygotowania do organizacji Euro 2012.

Podczas wizyty Platini spotkał się z premierem Donaldem Tuskiem. Po spotkaniu premier zapewnił, że Polska gwarantuje wykonanie planu przygotowań do piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku.


Około 10 tys. wniosków o uznanie małżeństwa za nieważne wpływa co roku do kościelnych trybunałów – informuje „Rzeczpospolita”. Plasujemy się na drugim miejscu w Europie, tuż za Włochami. Przychodzą tu ludzie, którzy chcą uregulować swój status wobec nauki Kościoła i Boga. Czują potrzebę sumienia – powiedział gazecie ks. prałat Stefan Kośnik, oficjał Sądu Metropolitalnego w Warszawie. Dodał, że większość pozwów, które wpływają do sądów kościelnych, kończy się wyrokiem stwierdzającym nieważność związku małżeńskiego.

Sporo teologów ma jednak wątpliwości, czy sądy nie za łatwo orzekają, że małżeństwo było nieważne, opierając się na kanonie 1095. To właśnie ten kanon, nazywany przez niektórych furtką, mówi o niezdolności do podjęcia obowiązków małżeńskich z powodów psychicznych.


Uroczystości pogrzebowe Józefa Szajny odbyły się na warszawskich Starych Powązkach. Wybitny malarz, scenograf, reżyser, teoretyk sztuki, profesor akademii Sztuk Pięknych w Warszawie zmarł 24 czerwca w wieku 86 lat. Rodzina, przyjaciele oraz wielbiciele twórczości wybitnego scenografa, reżysera, scenarzysty, malarza Józefa Szajny pożegnali zmarłego artystę podczas mszy świętej w kościele św. Karola Boromeusza.

Mszę celebrował ks. Wiesław Niewęgłowski. Podkreślił on, że Szajna był człowiekiem wielkiego talentu i mistrzem dla wielu pokoleń. „W młodości doznał wielkiego dramatu, był więziony w obozach koncentracyjnych (...) Te doświadczenia nie złamały go, bo pokonywał wszystkie przeciwności losu, by mówić ludziom o sensie i wartości życia” podkreślił Niewęgłowski. Jak dodał, doświadczenia te były „pieczęcią na dziełach Szajny”.

Szajna zrealizował przedstawienia, które przyniosły mu uznanie na całym świecie ze względu na swoje nowatorstwo. Spektakle takie jak „Witkacy”, „Replika” czy „Dante” grane były na kilkudziesięciu międzynarodowych festiwalach i gościnnych występach na świecie.


Fani Misia Uszatka mogą odetchnąć z ulgą, Uszatek jest już na wolności! Po ponad rocznym „areszcie” miś wróci do dzieci. Spór o popularną maskotkę między koszalińską fabryką zabawek a spadkobiercami twórcy postaci misia, Czesława Janczarskiego, zakończył się ugodą.

Sprawa była na wokandzie sądu okręgowego od grudnia 2007 roku. Pozew wniosło sześcioro spadkobierców Czesława Janczarskiego, redaktora naczelnego czasopisma „Miś”, który pod koniec lat 50. stworzył literacką wersję przygód misia. Pozwanym była Koszalińska Fabryka Zabawek Pluszowych Kolor – Plusz, która w 2005 r. zaczęła produkcję 43-centymetrowej maskotki misia.

Zezwolenia na jej wytwarzanie udzielili fabryce spadkobiercy ilustratora czasopisma „Miś” Zenona Rychlickiego, który pod koniec lat 50. narysował Misia Uszatka. Według powodów, licencja ta była niepełna, gdyż nie uwzględniała wkładu Czesława Janczarskiego w stworzenie postaci Misia Uszatka.


Polska była w czwartek jednym z najgorętszych miejsc w Europie. We Wrocławiu w cieniu zanotowano 32 stopnie, rekord padł w Słubicach – 33 stopnie.

Lejący się z nieba żar topił asfalt się pod stopami, bo tam temperatura przekraczała 50 stopni. Karetki jeździły niemal przez przerwy. Mimo ostrzeżeń w samo południe, w pełnym słońcu wypoczywały osoby starsze, najbardziej narażone na skutki upałów.

Kiedy temperatura sięga blisko 30 stopni Celsjusza łodzianom ulgę przynoszą kurtyny wodne. Wodotryski zaczęły działać w południe w samym centrum miasta. Rozstawiono je w trzech punktach.

Mieszkańcy chętnie korzystają z takiego sposobu na ochłodę. Łodzianie zgodnie przyznają, że kurtyny wodne są świetnym rozwiązaniem i skutecznie spełniają swoją funkcję.


Informacja walutowa: Średni kurs australijskiego dolara wg tabeli NBP w dniu 4.07.08: 2.04 PLN