Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
13 lipca 2008
Wierszyki dla dzieci - Strach na wróble, Jak to wróbel uczył się śpiewu i Kłopoty z wymową
Renia Sobik

Strach na wróble

Samotny i opuszczony
stoi strach przy polnej drodze
w ręku trzyma starą miotłę
but dziurawy ma na nodze

Na głowie pół snopka słomy
kapeluszem się nazywa
a kapota cała w łatach
ledwo część ciała okrywa

Stoi tak już od pół roku
by odstraszyć wróble głodne
te zaś patrzą ze zdziwieniem
że ubranie ma niemodne

Mógłby się choć lepiej ubrać
lepsze ubranie założyć
a szmaty i stare łachy
wreszcie do kąta odłożyć

Chodzą tędy małe dzieci
co dzień raniutko do szkoły
pokazują dziury palcem
mówią że strach stoi goły

Strach nie jest panem z żurnala
nie o modę tutaj chodzi
strach jest po to aby straszyć
każdy ze mną tu się zgodzi

Już od wielu wieków strachy
pól z zasiewem pilnowały
by wróble i inne ptaki
ziaren zbóż nie wyjadały

Co by było gdyby strachy
modnie się poubierały
wszystkie ptaszki małe duże
wcale by się ich nie bały


Jak to wróbel uczył się śpiewu

Pewien wróbel u słowika
od tygodnia lekcje bierze
bo okropnie się upiera
zaśpiewać solo w operze.

Dzisiaj od samego rana
głośno ćwiczy wdzięczne trele
a mistrz słowik do znudzenia
wciąż powtarza tre.le, le ,le .

Wróbel chrypki się nabawił
śpiew mu wcale nie wychodzi
a przez te głośne ćwiczenia
na zdrowiu sobie zaszkodzi

Nie powtórzy tre,le, le ,le,
za to ćwir, ćwir,słychać wszędzie
na nic wróblu twój wysiłek
artysty z ciebie nie będzie.


Kłopoty z wymową

Pięcioletnia siostra Kasi
poważny dylemat miała,
jak to w takim wieku bywa
R wymówić nie umiała.

Babcia wzięła się na sposób,
wciąż zadaje jej pytania
-co to za ptak na podwórku
grzebie w ziemi już od rana

Znosi jajka i ma pierze,
i zanim słoneczko wstaje
robi sobie toaletę
i na spacer się udaje.-

Wnusia na to -babciu dloga
to nasa pstlokata kulka
co w płocie dziulę znalazła
i uciekła nam z podwólka.-

Zrozpaczona babcia płacze,
tato łapie się za głowę,
dziadek omal nie padł trupem,
gdy usłyszał tę wymowę.

Mama, tato, babcia, dziadek
wielki kłopot z tym R mają,
od rana do późnej nocy
problem ten wciąż omawiają.

Chcą nauczyć swoją wnusię
prawidłowej R wymowy,
nie ma dnia ani godziny,
by nie było o R mowy.

Nie pamięta już rodzina
jak różnie z tym R bywało,
jaki kłopot z tą literą
starsze pokolenie miało.