| Czy badania DNA wyjaśnią prawdziwe przyczyny śmierci największych Polaków? Fryderyk Chopin nie zmarł na gruźlicę. Wątpliwości na ten temat pojawiły się już po sekcji zwłok kompozytora. Ostatecznie mogą to potwierdzić badania genetyczne serca artysty, które zamierzają przeprowadzić naukowcy z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu.
– Podejrzewamy, że tkanki serca Chopina przechowywanego w kościele Świętego Krzyża w Warszawie są dobrze zachowane. Siostra kompozytora przywiozła je do Polski w koniaku, a to świetny środek konserwujący – mówi kierujący badaniami prof. Tadeusz Dobosz. Przebadanie DNA tkanek serca Chopina to jedyna szansa poznania faktycznej przyczyny jego śmierci. Nie nadają się do tego resztki szkieletu, które znajdują się na cmentarzu Père-Lachaise w Paryżu, gdzie pochowano kompozytora. Tamtejsza mocno zakwaszona gleba przyspiesza rozkład zwłok. Po odkopaniu mogłoby się okazać, że nie ma już czego badać. W takich warunkach szanse na zachowanie materiału genetycznego są znikome.
Na co chorował Chopin? Zapiski z sekcji na temat choroby Fryderyka Chopina wskazują, że na powierzchni jego serca znajdowały się guzki. Nie świadczy to jednak o gruźlicy. Równie dobrze mogły to być guzki nowotworowe. Serce kompozytora mogło też zostać uszkodzone w wyniku innej, nieznanej wówczas choroby płuc. Wiadomo, że Chopin często się przeziębiał, miał trudności z oddychaniem i uporczywy kaszel.
Ministerstwo Kultury odrzuciło wniosek naukowców o zgodę na przeprowadzenie testów DNA serca Fryderyka Chopina.
Najnowsze analizy prof. Wojciecha Cichego z Uniwerystetu Medycznego w Poznaniu, prekursora leczenia mukowiscydozy w Polsce, sugerują, że mogły to być objawy mukowiscydozy. Świadczyć ma o tym tzw. beczkowata klatka piersiowa, pałeczkowate palce oraz to, że Chopin nie pozostawił po sobie potomstwa. Bezpłodność występuje u 98 proc. mężczyzn cierpiących na tę chorobę.
Kaszel i duszności u chorych na mukowiscydozę są powodowane dużymi ilościami lepkiego śluzu, który gromadzi się w drogach oddechowych. Może on zalegać także w układzie pokarmowym. Najprawdopodobniej tak było w wypadku Chopina, bo od dzieciństwa cierpiał on na bóle żołądka. Bardzo źle tolerował tłuste posiłki, które powodowały u niego przewlekłe biegunki. Miał duży niedobór masy ciała – przy wzroście 170 cm ważył zaledwie 40 kg.
Niektórzy biografowie Chopina sugerują, że przyczyną jego śmierci mogła być rzadka postać astmy. Za mukowiscydozą przemawia jednak fakt, że na chorobę płuc zmarły dwie z trzech sióstr kompozytora, a najmłodsza, Emilka, wyjątkowo chorowita i słaba, żyła zaledwie 15 lat. Mukowiscydoza jest jedną z najczęstszych chorób genetycznych. Jej przyczyną jest zmutowany gen CFTR, który powoduje, że organizm chorej osoby wydziela nadmiernie gęsty śluz.
Monika Florek-Moskal
Wprost.pl | 
