Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
23 sierpnia 2008
Przegląd polskich wydarzeń tygodnia. 17 - 23 sierpnia 2008
oprac. Krzysztof Bajkowski


Tarcza podpisana – Saakaszwili dziękuje Polsce - Wałęsa apeluje – Fotyga rezygnuje – Palikot maluje – 10 medali dla Polaków

Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice oraz szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski złożyli podpisy pod polsko-amerykańską umową w sprawie instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce. W uroczystości wzięli udział prezydent Lech Kaczyński oraz premier Donald Tusk. Premier Donald Tusk powiedział, że podpisanie tej polsko - amerykańskiej umowy jest historycznym momentem w stosunkach między oboma krajami. Jak zaznaczył premier, negocjacje w sprawie tarczy były trudne, ale polskiej stronie udało się uzyskać najważniejsze cele. Umowa gwarantuje bowiem bezpieczeństwo Polski.

Podczas uroczystości podpisania umowy prezydent Lech Kaczyński powiedział, że podpisanie umowy było strategicznym punktem jego polityki zagranicznej. Dlatego podziękował obecnemu rządowi oraz poprzednim gabinetom, politykom i dyplomatom zaangażowanym w negocjacje w sprawie tarczy. Podkreślił, że mimo wielu zawirowań politycznych wokół tej sprawy udało się podpisać dobrą umowę. Jej głównym założeniem - według prezydenta - będzie zobowiązanie Stanów Zjednoczonych do zainteresowania utrzymaniem korzystnego dla Polski układu sił w tej części świata.

Umowa zakłada, że w Redzikowie niedaleko Słupska powstanie wyrzutnia rakiet przechwytujących. W sumie w silosach będzie 10 takich pocisków. W toku negocjacji Amerykanie zgodzili się również, że w Polsce będzie stacjonować jeden garnizon z rakietami Patriot, służącymi do obrony przeciwrakietowej. Z doniesień medialnych wynika, że będzie on usytuowany na północny wschód od Warszawy. Polsko-amerykańskiej umowie towarzyszy też deklaracja w sprawie współpracy strategicznej między obu krajami. Radar sterujący systemem zostanie usytuowany w Czechach, które już miesiąc temu podpisały umowę ze Stanami Zjednoczonymi.

Wcześniej rano prezydent rozmawiał z Condoleezzą Rice o tarczy antyrakietowej i sytuacji w rejonie Kaukazu. Amerykańską sekretarz stanu prezydent przyjął śniadaniem. "Było to śniadanie w gronie przyjaciół", relacjonował później prezydencki minister Michał Kamiński. W czasie śniadania, jak zdradził Michał Kamiński, Condoleezza Rice skosztowała polskiej kuchni. Były polskie wędliny, pasztet, twarożek na dwa sposoby i jajka po benedyktyńsku.


Prezydent Lech Kaczyński podziękował w telewizyjnym orędziu wszystkim, którzy doprowadzili do finalizacji polsko-amerykańskich rozmów na temat umowy dot. tarczy antyrakietowej. Podkreślił, że instalacja tarczy na polskim terytorium była jednym z priorytetów jego prezydentury.

Lech Kaczyński zaznaczył, że tarcza nie jest bronią ofensywną i nie jest skierowana przeciwko jakiemukolwiek krajowi. Dodał, że Polska jest krajem suwerennym i w tej sprawie ma prawo podejmować decyzje, jakie są korzystne z punktu swojego interesu. Zdaniem prezydenta umowa wzmacnia polsko-amerykańską współpracę wojskową i jest gwarancją dla bezpieczeństwa Polski.

Polski przywódca podkreślił, że zarówno instalacja tarczy na polskim terytorium, jak i ostatnie działania dyplomatyczne w sprawie Gruzji, wzmacniają pozycję międzynarodową Polski. Prezydent przypomniał, że dzięki jego aktywnej polityce udało się podnieść na wysoki poziom stosunki z niedocenianymi wcześniej partnerami: Ukrainą, Gruzją, Azerbejdżanem, czy krajami bałtyckimi. Polska stała się liderem regionu, a dzięki działaniom polskich dyplomatów udało zbudować się blok państw, których głos liczy się dla zachodnich partnerów. Podkreślił, że kraje Europy Wschodniej powinny zabiegać, by Unia Europejska i NATO uwzględniały ich historyczne doświadczenia. Według niego ostatnie wydarzenia dowodzą, że dokonuje się pozytywna ewolucja w tym względzie.

Prezydent powiedział, że wydarzenia sprzed kilku dni były okazją do pokazania światu, że Polska jest krajem odważnym i skutecznym. "Okazją by pokazać, że hasło Za Naszą i Waszą wolność, jest nadal żywe w polskich sercach" - powiedział prezydent. Orędzie prezydenta - video


Aleksander Szczygło z PiS powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że zgoda na instalację amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej jest jednym z trzech najważniejszych wydarzeń w Polsce po '89 roku. Zdaniem byłego ministra obrony do tej pory najważniejsze było wejście naszego kraju do NATO, a potem do Unii Europejskiej. Teraz wchodzimy - jak powiedział IAR były szef MON - w trzeci ważny układ - ze Stanami Zjednoczonymi.

Tymczasem Lewica krytykuje podpisanie umowy o tarczy antyrakietowej. Poglądów w tej sprawie konsekwentnie nie zmieniają zarówno SLD, jak i SdPL. – Polska stała się krajem potencjalnego celu i ataku, tarcza jest za droga i pogorszy relacje z Rosją – punktował Wojciech Olejniczak (SLD). - To nowy wyścig zbrojeń - wtórował Marek Borowski (SdPl).

Bez względu na obawy Lewicy blisko 60 procent Polaków popiera instalację tarczy antyrakietowej - wynika z najnowszego sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej". Ponad połowa ankietowanych zgadza się także na stacjonowanie w Polsce amerykańskich wojsk.


Prezydent Lech Kaczyński przyjął rezygnację Anny Fotygi ze stanowiska szefa Kancelarii Prezydenta RP – podało biuro prasowe kancelarii. Przyczyny rezygnacji nie ujawniono.

Anna Fotyga była szefową Kancelarii Prezydenta od listopada ub.r. Wcześniej była ministrem spraw zagranicznych w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Opozycja krytykowała jej działalność jako szefa resortu; PO domagała się jej odwołania. Zdaniem prezydenta i polityków PiS, Fotyga była najlepszym szefem MSZ po roku 1989.

Fotyga była pierwszą kobietą na stanowisku szefa polskiego MSZ. W maju 2006 roku zastąpiła Stefana Mellera, który zrezygnował z udziału w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza po zawarciu przez PiS koalicji rządowej z Samoobroną.


Przyjazd prezydenta Lecha Kaczyńskiego i szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego do Tbilisi w czasie konfliktu z Rosją był „aktem wielkiej odwagi” – oświadczył prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. Saakaszwili podkreślił w piątkowym wywiadzie dla Polskiego Radia, „Sunday Times”, „Corriere della Sera” i „Le Figaro”, że jest za to wdzięczny polskiemu prezydentowi i ministrowi.

„Ci ludzie wiele ryzykowali. Dylemat polegał na tym, że przyjechali tu, by stanąć razem z Gruzją, ale Rosja równie dobrze mogła wejść do ich kraju” – powiedział prezydent Gruzji.

Jak dodał, obecność polskich polityków w Tbilisi była aktem wielkiej odwagi, bo powiedzieli oni wówczas światu, że „niezależnie od tego, co się stanie, będziemy razem”.

W zeszłotygodniowej misji do Gruzji oprócz polskiego prezydenta i szefa MSZ wzięli udział także przywódcy Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy.

Saakaszwili pytany, czy żałuje teraz jakieś swojej decyzji odparł, że nie, bo Gruzja nie miała wyboru, ponieważ Rosja przygotowywała się do inwazji od wielu miesięcy. „Nie byliśmy w stanie tego uniknąć” – ocenił gruziński prezydent. Przytoczył wypowiedź jednego z rosyjskich generałów, który miał powiedzieć mediom, że „na rozkaz czekali od 15 czerwca i że są już nieco tym zmęczeni”.

Gruziński prezydent podkreślił też, że wskazywał jeszcze przed kwietniowym szczytem NATO w Bukareszcie, że jeśli Gruzja nie otrzyma wówczas MAP (Planu na Rzecz Członkostwa w Sojuszu), to Rosja będzie eskalować ataki. Gruziński prezydent przyznał, że „w dyplomatyczny sposób” chciał wtedy powiedzieć, że krajowi grozi wojna.

Tymczasem w ciągu ostatniego tygodnia do Gruzji dotarło kilka transportów z pomocą humanitarną. Pierwsze dary pochodziły z Polski. Ich rozprowadzaniem zajęli się lekarze, w tym lekarze zrzeszeni w Związku Polonii Medycznej.


Premier Donald Tusk i minister obrony Bogdan Klich spotkali się w sobotę z polskimi żołnierzami w Afganistanie. - Jesteśmy z was dumni. Wasza służba ma sens. Polsce potrzeba waszej ofiarności - powiedział żołnierzom premier. Szef rządu powiedział też, że zarówno on, jak i wszyscy Polacy przyjęli ze smutkiem wiadomość o śmierci trzech polskich żołnierzy, którzy zginęli w środę na patrolu. W piątek premier rozmawiał z dowódcą sił ISAF gen. Davidem McKiernanem m.in. na temat perspektywy pokojowego zakończenia misji afgańskiej i eliminacji zagrożenia terrorystycznego.

- Teraz jest najtrudniejszy moment w historii naszego pobytu w Afganistanie - mówił minister Klich. - Wiedzą o tym także przeciwnicy, wiedzą że przegrupowujemy siły, że sprzęt jest w ruchu, że wojsko jest w ruchu. Klich zapewnił też, że Polska na razie nie przewiduje dodatkowego powiększenia swojego kontyngentu w Afganistanie po tym, które nastąpi do końca października - o 400 nowych żołnierzy.


- Ofiarom nawałnicy będziemy płacić odszkodowania w wysokości 100 proc., i to niezależnie od wypłacanych ubezpieczeń - poinformował wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Wedłu niego, wydatki rządu na pomoc nie powinny przekroczyć 50 mln złotych.

Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk włącza się w akcję pomocy dla poszkodowanych przez żywioł. W ten weekend będą koncertować i zbierać pieniądze dla ofiar kataklizmu. Zespół wystąpi w okrojonym składzie, ponieważ po spowodowanym przez zeszłotygodniową trąbę powietrzną wypadku, ucierpieli członkowie chóru i orkiestry. Autokar, którym wracali z koncertu został porwany przez trąbę powietrzną i kilkakrotnie koziołkował, zanim znalazł się w rowie. Można to było zobaczyc na filmie z wnętrza autokaru , nadesłanym na Kontakt TVN24


Lech Wałęsa podczas sobotniego zjazdu Konwentu Seniorów "Solidarności" w Olsztynie zaapelował o wspólne spisanie historii, którą, jak to określił, teraz "kradną inni". - Coraz więcej jest złodziei tamtego zwycięstwa.(...) Ze stu ludzi, cała żyjąca "krajówka" powinna usiąść, poprosić paru pisarzy i wspólnie przez dyskusję, przez ścieranie się, napisać jak było, co było, wspólną drogę walki. Niech świadkowie napiszą jak było, bo inaczej będą kraść i niszczyć nasze zwycięstwo - apelował Wałęsa do Konwentu "Solidarności", za co dostał brawa.

Były prezydent w trakcie zjazdu został odznaczony przez marszałka woj. warmińsko-mazurskiego Jacka Protasa najwyższym regionalnym odznaczeniem - "Zasłużony dla Warmii i Mazur".

- Dzisiaj, gdy ktokolwiek próbuje znieważyć bezsporne zwycięstwo, którego twórcą jest Lech Wałęsa, napotka zdecydowany opór ludzi, dla których jest Pan niekwestionowanym autorytetem i symbolem - mówił Protas. - W tych upokarzających dla Polski i Polaków atakach, cały czas sercem i myślami byliśmy i jesteśmy z panem. Nikt nigdy nie zdoła pohańbić ani dorobku, ani zdobyczy, ani tego, co zrobił dla Polski i Polaków Lech Wałęsa - dodał.

Prof. Norbert Kasparek, kierownik olsztyńskiej delegatury IPN, podkreślił: "Część historyków lubi ostatnio obrzucać błotem, bo to jest bardziej widoczne. Historia nie zawsze bywa tym, czym powinna - szukaniem prawdy i drążeniem prawdy, szukaniem tego pojedynczego człowieka, szukaniem odpowiedzi: jak właściwie to było".

W czerwcu ukazała się, wydana przez IPN, książka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", autorstwa historyków Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Główne tezy książki mówią o tym, że w początkach lat 70. Wałęsa był agentem SB o kryptonimie "Bolek". Wałęsa zaprzeczył zarzutom o współpracę.

Na Konwent Seniorów "Solidarności" przyjechali do Olsztyna pierwsi działacze związku ze Śląska, Bieszczad, Gdańska, Krakowa, Lublina, Wrocławia, a także przedstawiciele dyplomacji m.in. z Węgier i Ukrainy.


Środowisko Radia Maryja grozi wycofaniem poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości. "Nasz Dziennik" opublikował obszerny list otwarty do przywódców PiS.

Szefowie założonego w czerwcu Ruchu Przełomu Narodowego zarzucają partii Jarosława Kaczyńskiego, że nie jest prawdziwie silną opozycją do rządów Platformy Obywatelskiej. Autorzy listu ostrzegają, że ani PiS, ani prezydent nie mają już zapewnionego bezwarunkowego poparcia elektoratu antykomunistycznego. Decydującym sprawdzianem ma być zachowanie prezydenta w sprawie traktatu lizbońskiego.

Poseł PiS z Torunia, Zbigniew Girzyński, zapewnił, że jego partia zabiega o poparcie nurtu katolicko-narodowego. Zdaniem posła, lepiej jednak naśladować świętego Franciszka niż Marcina Lutra, czyli, przekładając to na politykę - nie tworzyć nowych bytów na prawicy.


Janusz Palikot potrafi zwrócić uwagę... na absurdy polskiego prawa oczywiście. Szef komisji "Przyjazne Państwo" maluje elewację swojego zabytkowego domu w Lublinie bez wymaganych zezwoleń. Happening znanego z oryginalnych pomysłów posła PO miał na celu - co Palikot ogłosił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej - walkę z absurdalnymi przepisami. - Mało jest takich przykładów, o których można powiedzieć, że idiotyzm przepisów osiągnął dno. Tak jest w tym przypadku – stwierdził.

Podkreślił, że jego akcja nie jest wymierzona przeciwko urzędnikom. Jak poinformował, kierowana przez niego sejmowa komisja Przyjazne Państwo przygotowała projekt zmian dotyczący prawa budowlanego, upraszczający te przepisy. Prace nad tym projektem mają zacząć się we wrześniu. - Robię to po to, aby pozyskać zwolenników wśród obywateli i poparcie tego parlamencie – deklarował Palikot.

Przedstawił też dziennikarzom niezbędne wymogi stawiane przez prawo budowlane, aby malowanie było legalne. Należy posiadać – mówił - m.in. pozwolenie od konserwatora zabytków, szczegółowy plan kartograficzny, zezwolenie na zajęcie pasa drogowego, projekt architektoniczno-budowlany, pozwolenie na budowę. Po złożeniu tych dokumentów urząd ma 65 dni na ustosunkowanie się. Dopiero po uzyskaniu zgody można malować.

- Projekt budowlany, który jest, liczy około 250 stron, ale trzeba złożyć nowy. Jak się zorientowałem jego minimalna cena to 28 tys. zł – mówił Palikot. - Kara, która mi grozi, jest znacznie niższa niż koszt wykonania tego projektu. Mnie, jako człowiekowi, któremu się nie pomieszało w głowie, dużo bardziej opłaca się zapłacić tę karę, niż zapłacić za jeszcze jeden projekt, który już mam – powiedział.

Palikot przyznał, że świadomie łamie prawo, choć nie jest do końca tego pewien, bo przepisy są skomplikowane i niejasne. - Chodzi o to, żebyśmy takich idiotycznych przepisów Polsce nie mieli. Jakieś 20 tys. zł zaoszczędzam na złamaniu prawa, to mi się bardzo opłaca – zaznaczył.


Zmarła profesor Anna Świderkówna - wybitna biblistka i znawczyni kultury antycznej. Zajmowała się również historią literatury, papirologią i tłumaczeniami z łaciny i greki. Profesor Świderkówna napisała wiele książek popularazujacych Biblię, z których najbardziej znany jest kilkuczęściowy cykl "Rozmowy o Biblii". Była członkiem Polskiej Akademii Nauk, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Międzynarodowego Stowarzyszenia Papirologów. Anna Świderkówna miała 83 lata.

Ulubionymi księgami profesor Świderkówny były Księga Izajasza i Psalmy. Mówiła, że wielokrotne ich czytanie przynosi odkrywanie nowych treści. Podkreśliła, że Biblię należy czytać codziennie i powinien po nią sięgnąć każdy, kto jeszcze tego nie zrobił.

Biblista, ksiądz profesor Waldemar Chrostowski powiedział, że profesor Anna Świderkówna zajęła się objaśnianiem Biblii dla tych, którzy - tak jak ona kiedyś - sięgają po nią bez większego przygotowania. Dlatego w jej książkach mamy ogromną intelektualną i duchową świeżość - mówi ksiądz Chrostowski.

Profesor Anna Świderkówna spoczęła na warszawskich Powązkach. "Nikt nie przyczynił się bardziej do popularyzacji Biblii jak profesor Anna Świderkówna" - wspominał zmarłą biskup Henryk Muszyński.


Aneta Konieczna i Beata Mikołajczyk wywalczyły srebrny medal w wyścigu K-2 na 500 metrów w kajakarstwie klasycznym podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, ratując w ten sposób honor polskich kajaków. Dla polskiej ekipy to 10 medal wywalczony na igrzyskach w Pekinie. W dorobku Polska ma 3 złote medale, 6 srebrnych i 1 brązowy. To bilans lepszy niż przed czterema laty, kiedy to Polacy wywalczyli 3 złote, 2 srebrne i 5 brązowych.


Informacja walutowa: Średni kurs australijskiego dolara wg tabeli NBP w dniu 22.08.08: 1.95 PLN