Jestem wdzięczny Lechowi Kaczyńskiemu za jego wyprawę do Tbilisi. Prezydent Kaczyński zrobił dokładnie to, co powinien był zrobić; dzięki niemu mogę być dumny z mojej ojczyzny.
Z Adamem Michnikiem rozmawia Piotr Najsztub.
Powraca Rosja, której powinniśmy się bać, która chce nas – co najmniej – przydusić?
– Tak bym tego nie formułował – strach jest złym doradcą. Ale na pewno jesteśmy świadkami końca pewnego sposobu myślenia o Rosji, praktykowanego przez ostatnie 20 lat, czyli od pierestrojki Gorbaczowa.
Na czym polegał?
– To było głębokie przekonanie, że Rosja idzie w dobrą stronę, może zakosami, z kłopotami, ale idzie konsekwentnie. Otóż to, co się stało w Gruzji, nakazuje zrewidować ten pogląd – Rosja nie idzie w dobrą stronę.
Czytaj caly wywiad w Przekroju
Adam Michnik, lat 62, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” od początku jej istnienia. Na studiach historycznych na Uniwersytecie Warszawskim dwukrotnie zawieszony – za list otwarty do PZPR i organizowanie spotkania z Leszkiem Kołakowskim. W 1968 roku usunięty z uczelni za protest przeciw zdjęciu „Dziadów” ze sceny Teatru Narodowego, co zapoczątkowało wydarzenia marcowe. Od tej pory do 1986 roku wielokrotnie więziony. W latach 70. i 80. członek KOR, redaktor pism niezależnych, doradca NSZZ „Solidarność” i uczestnik obrad Okrągłego Stołu. Doktor honoris causa trzech amerykańskich uniwersytetów. "Financial Times” uznał go za jednego z 20 najbardziej wpływowych dziennikarzy świata. Autor 10 książek i setek artykułów, w tym tekstów broniących generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka. Chętnie powtarza: „Trzeba zawsze płynąć pod prąd, bo z prądem płynie tylko g...” |