Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
6 października 2008
Jutro wyjeżdżam do Laponii
debiut Adama Przegalińskiego

Nakładem Wydawnictwa "Prószyński i Spółka" ukazała się powieść "Jutro wyjeżdżam do Laponii" - jest to debiut dziennikarza Wirtualnej Polski Adama Przegalińskiego.

Czy w Warszawie i na jej przedmieściach (Falenica, Otwock) da się żyć? Czy trzeba uciekać do Nowego Jorku, Laponii lub Montevideo? Kto jest kim w "zakręconym" świecie artystów i hochsztaplerów? Czy Polska to jest kraj dla młodych ludzi? Dlaczego, gdy już wyjedziemy, zaczynamy... tęsknić?

Adam Przegaliński. Pisarz, poeta, dziennikarz, tłumacz. Publikował w kilku pismach literackich. Kilka lat przebywał w Montevideo, gdzie studiował dziennikarstwo. Zwiedzał Amerykę Płd. (Chile, Brazylia, Argentyna). Mieszka w Warszawie (wcześniej Falenica i Otwock), lubi zwiedzać jej zakamarki i przedmieścia. W Wirtualnej Polsce pracuje jako wydawca w serwisie wiadomości, autor kolumny "Naukowy Wizjer", współtworzy także debaty telewizyjne "Polska Skok Cywilizacyjny".

Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie… śpiewała Krystyna Janda w niezapomnianej piosence Agnieszki Osieckiej. Współczuję moim bohaterom – muszą łapać oddech na niejednym zakręcie. Czy mieszkają w Warszawie, Montevideo czy w Nowym Jorku, ich życie jest jak rozsypane puzzle. Ale też im zazdroszczę, bo za każdym zakrętem czeka na nich niezwykłe spotkanie.


Adam Przegaliński
Stasiek i Ania, początkujący pisarze, dobiegają trzydziestki. W ciągu jednego dnia chcą odmienić swoje życie. Marzą o „Laponiach”, jak malarz, który cudem przeżył zagładę getta, prostytutka w Nowym Jorku i rockowy hochsztapler z warszawskiej Pragi pragnący odpokutować swoje grzechy. Czy odnajdą wspólnego przyjaciela, Małego? A może przynajmniej odnajdą siebie?

Skąd się wziął pomysł na Laponię

Laponia składa się z wielu współczesnych historii, które łączy trójka bohaterów. Stasiek i Ania krążą wśród szarych, warszawskich bloków lub na peryferiach stolicy (Otwock, Falenica), nie tracąc nadziei na odnalezienie wspólnego przyjaciela. Mały zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, ale zostawił swój dziennik. Wszyscy wspominają dzieciństwo, marzą żeby wyjechać za granicę, chociaż wiedzą z doświadczenia, że „tamten świat” nie jest rajem – mówi Adam Przegaliński.

W tej książce zmagam się ze światem, który widzę codziennie i który nie jest mi obojętny. Ten świat raczej stawia trudne pytania niż daje odpowiedzi. Jest w nim dużo szorstkiej prozy i mało wierszy. Może dlatego w treść „Laponii” wplotłem odrobinę poezji, tajemniczych obrazów Edwarda Hoppera, atmosfery Montevideo - miasta, w którym czas się zatrzymał (pisał o nim m.in. Benedetti czy Borges) i równie nieśmiertelnej muzyki Pink Floyd. Chciałem też dać wyraz nostalgii - bez sztucznego patosu - za tym, co minęło, stąd np. Falenica z lat 80. czy sprzed wojny, gdy mieszkali tam razem Żydzi i Polacy – mówi autor.

Skąd się wziął pomysł na Laponię? Z patrzenia przez okno. Na Pradze często widuję grupkę bezrobotnych, którzy tupią w miejscu, odpalając papierosa od papierosa. Czasem drepczą do sklepu monopolowego, żeby się rozgrzać. Zawsze chciałem poznać historie tych anonimowych przechodniów. Myślę, że wszyscy jesteśmy do siebie bardzo podobni, ale – paradoksalnie - zbyt często się rozmijamy. Empatia i dłuższe rozmowy nie są dziś w cenie. Dobrze, że na tym świecie są jeszcze knajpy, gdzie „mogą spocząć wspomnienia”, jak pisze urugwajski poeta Leonardo Garet. W tym knajpach szukają schronienia moi bohaterowie, próbując otworzyć się przed drugim człowiekiem – dodaje Przegaliński.

W Laponii chciałem też opowiedzieć o tym, jak fikcja miesza się z rzeczywistością, a sztuka z kłamstwem w czasach, gdy wszystko jest na sprzedaż i mocno przecenione – podkreśla autor.