Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
10 listopada 2008
Ironezje: Made in Poland Frankenstein
Tadeusz Buraczewski
Made in Poland Frankenstein

Basi & Władkowi Ryżyńskim

Nie wiem dlaczego, po co i komu,
ale naszła mnie dziś chętka taka -
(łyk anatomii mistrza da Vinci)
- aby do kupy złożyć – Polaka.

Cóż? Umiem dratwą, trotylem, pointą...
Znam numeryczne patriotów dane:
jak fastrygować część niemal świętą
ze szczerym niczym Kiszczak – Urbanem...

Oo – profesor – tak o nim szepczą,
już ducha odeń – doń – wionę -
- chłop po maturze – spirit to juże
acz prof. (ba!) – skończył Siorbonę!

Niczym Witkacy – mordogrymasy
- przestawiam jak kostkę Rubika.
Wypada zawżdy dać w twarz – ryt prawdy
- rżnę fraktal gonady Michnika.

Nieco się waham – Millera łut & ciut Kwacha..?
Skalpel w dłoń (alleluja!) – w bebechy...
Za i przeciw - zszyć mogę - temu, co to lewą nogę
wzmocnił – w łubki wziął „grubej krechy”.

Trupa (nówkę) mi niosą – niby tur cięty kosą
- z niego upór & zawziętość – wyziera...
Z czaszki brona mu sterczy – chłopo-król Lepper I-szy...
Skalp i twarz opaloną mu zdzieram.

Nad Wiejską księżyc – jak ascetyczna twarz Wałęsy
- trwa noc – by przekląć ją – Historią
- orzeł i prawie pięćset sępów...
Buzują światła w prosektorium.

* * *

Pieją koguty i prorocy – (punkt G – Europy!..)
- przepuszczam prądy Tesli – w członkach...
Sukces! Już wstało ciało – dres ubiera....
Do swojej kancelarii rusza niepowtarzalnym truchtem Donka.

Tadeusz Buraczewski

Fabrica Satirica 7 listopada 2008