Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
10 lutego 2009
Światowy Dzień Chorego
Anna Hudyka
11 lutego w Święto Matki Bożej z Lourdes słynącej z licznych uzdrowień jest obchodzony Światowy Dzień Chorego. Ustanowił go Papież Jan Paweł II 13 maja 1992 roku w 11-stą rocznicę zamachu na Jego życie a 75-tą Objawień Fatimskich. Stało się to w liście do przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia kardynała Fiorenzo Angeliniego. Ojciec Święty napisał: „Ma on być dla wszystkich wierzących owocnym czasem modlitwy, współuczestnictwa i ofiary cierpienia dla dobra Kościoła oraz skierowanym do wszystkich wezwaniem, aby rozpoznali w chorym bracie Święte Oblicze Chrystusa, który przez cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie dokonał dzieła zbawienia ludzkości”.

Głównymi celami tego specjalnie ustanowionego dnia jest zapewnienie chorym lepszej opieki, dowartościowanie ich w sferze ludzkiej a przede wszystkim duchowej, włączenie w duszpasterstwo służby zdrowia wspólnot chrześcijańskich, jak też poparcie wszelkich form wolontariatu mających na celu pomoc chorym i cierpiącym.

Chory - zwłaszcza przewlekle wie i rozumie, co się z nim dzieje i boleśnie to przeżywa - zarówno fizycznie, jak też psychicznie. Potrzebuje pomocy nie tylko medycznej. Zdarza się, że bardzo często zadaje pytanie, dlaczego choroba dotknęła właśnie jego? Jest to jeden z powodów, dlaczego Światowy Dzień Chorego napomina nas, aby pochylić się nad człowiekiem cierpiącym, ulżyć mu w trudnych momentach choćby krótką rozmową.

Cierpienie jest dla człowieka rodzajem życiowej próby, z którą trudno sobie poradzić o własnych siłach, a nie można z wyprzedzeniem zaprogramować swojej nadziei. Pytanie o sens bólu i choroby jest ważną refleksją o naszą nadzieję. Niestety w bardzo wielu przypadkach nie wiemy, jak się wtedy zachować, i co odpowiedzieć. Nie potrafimy również pocieszyć i wyjaśnić sensu tego, o co jesteśmy pytani. Tutaj pomaga wiara, religia i duszpasterze, którzy właśnie wtedy są chorym tak bardzo potrzebni, aby dać im nadzieję i pomóc w tych chyba najtrudniejszych chwilach życia.

Dzień Chorego ma przypomnieć nam, że w sytuacji cierpienia, nie wystarczy jedynie odpowiednia terapia, ale potrzebne jest ludzkie ciepło.

Instytucje wychowawcze, szkoły i rodziny powinny rozbudzać od najmłodszych lat wrażliwość wobec bliźniego i cierpienia. Instytucje są bardzo ważne, żadna jednak nie potrafi zastąpić ludzkiego serca, gdy chodzi o wyjście naprzeciw cierpieniu. W orędziu na VI Światowy Dzień Chorego Jan Paweł II napisał m.in., że „opieka nad bliską osobą, członkiem rodziny, sprawowana z miłością i poświęceniem oraz wspomagana wiarą, modlitwą i sakramentami może stać się niezastąpioną formą terapii dla samego chorego, dla wszystkich zaś okazją do odkrycia cennych wartości humanistycznych i duchowych”.

Ale ważni są nie tylko chorzy. Równie dużą rolę odgrywają lekarze, pielęgniarki i wszyscy z służb medycznych pomagający w powrocie do zdrowia lub przedłużeniu życia. Dzień Chorego jest okazją do wyrażenia uznania i wdzięczności osobom, które z wielkim oddaniem i troską zajmują się pacjentami. Mowa o tych, którzy bezinteresownie zjawiają się przy łóżku chorego, aby służyć mu czasem i umiejętnościami. Ogromna większość nie bacząc na zły stan rodzimej służby zdrowia jest obecna przy cierpiących codziennie i robi wszystko, aby leczyć zgodnie z przysięgą Hipokratesa.

Od czasu ustanowienia Światowego Dnia Chorych w każdym roku jego główne obchody odbywały się w innym miejscu. Wyjątkiem był tylko 1993 rok, kiedy obchodzono go po raz pierwszy i miało to miejsce w Lourdes oraz częściowo w Rzymie. W kolejnych latach były to: Częstochowa- Jasna Góra, Jamusukro (Wybrzeże Kości Słoniowej), Guadelupe w Meksyku, Fatima, Loreto i w 1999 roku Harissa w Libanie. W 2000 roku główne obchody święta odbyły się ponownie w Stolicy Piotrowej- w Rzymie i były połączone z Jubileuszem Chorych. W następnych latach były to: Sydney w Australii, Vailankamy w Indiach, Waszyngton, ponownie Lourdes, Jaunde w Kamerunie, Adelajda w Australii oraz w zeszłym roku Seul w Korei Południowej.

Mówiąc o Światowym Dniu Chorych można zacytować słowa jednego z największych sportowców XX wieku - kolarza Lance’a Armstronga. Człowiek ten doskonale wie, czym jest ból, cierpienie i straszliwa choroba oraz to, co najbardziej liczy się w życiu. W napisanej wspólnie z cenioną dziennikarką sportową Sally Jenkins książce pt. „Lance Armstrong: mój powrót do życia - nie tylko o kolarstwie” napisał: „Nie miałem pojęcia, gdzie przebiega granica między wiarą, religią i nauką. Wiedziałem tylko jedno: trzeba w coś wierzyć, chociażby dla zasady i dla dobrego samopoczucia. Trzeba wierzyć nawet wówczas, gdy znajdziesz się w beznadziejnej sytuacji, w której wszystko jest przeciwko tobie, a katastrofa wydaje się nieunikniona. Bo co nam pozostaje? Uświadomiłem sobie, że należy tę wiarę umacniać codziennie. Jesteśmy silniejsi, niż nam się wydaje, a wiara to jedna z najcenniejszych, najwartościowszych i najżywotniejszych cech człowieka. Wiara - w sytuacji, kiedy wiemy, że nic nie jest w stanie przedłużyć naszego krótkiego życia i nie ma lekarstwa na naszą śmiertelność – to akt odwagi.”

Słowa te jak żadne inne pasują do tego dnia i oddają jego charakter.

Anna Hudyka