Witam Redakcję. Przepraszam, że zabieram cenny czas, ale ostatnio u nas w telewizji pokazuje się migawki z pożarów, jakie miały miejsce w Australii. Szczególnie wymowny był obraz strażaka, który uratował życie misia koali. Kilkanaście lat temu niedaleko nas, w czasie suszy wybuchł pożar całego kompleksu leśnego w Rudach Raciborskich. Pochłonął olbrzymie połacie lasu; były ofiary w ludziach.
Czasami wobec takiej tragedii jesteśmy bezsilni. Pożar może trwać kilka dni, a regeneracja środowiska kilkadziesiąt lat. No, ale człowiek też ma wpływ na przyrodę. W załączeniu przesyłam taki wiersz.
A tu odrodzi się życie
Piekielne ognie strzelają wysoko sycząc zajadle walczą z zielenią purpurą płomieni zalały ziemię ułamkiem sekund w popiół ją zmienią
Gdzieniegdzie tylko kikuty domostw tych co wir ognia nie zdążył strawić jakiś krzyk straszny przeszył powietrze jak by chciał modły żałobne odprawić
Wszędzie popioły gryzące dymy przyroda sama się nie obroni lecz oto iskra nadziei się rodzi za sprawą ludzkiej pomocnej dłoni
Zasnęło niebo bez kropli deszczu wiele się jeszcze musi natrudzić zastęp strażaków i ochotników by niszczycielską siłę zadusić
A miś koala przetrwał pożogę to znak od niebios na przyszłe czasy pośród popiołów wśród tylu ofiar odrodzi się życie urosną lasy
R.SOBIK
|