I ja jestem Ci katem
Z cierni koronę uplotły grzechy i przewinienia i jeszcze czekały bezwstydne Twojego przebaczenia
Zawistne myśli i złości wbiły w niewinne ciało okrutne gwoździe boleści i ciągle im było mało
Miłości wiekuista krew na krzyżu przelałaś za oprawców i katów Swoje życie oddałaś
I ja jestem Ci katem winnym Twego cierpienia bólu co ranił serce wstydu i poniżenia
Przebacz i dozwól uklęknąć u Twych stóp w cieniu krzyża bo drzewo ofiarnej męki do Boga mnie przybliża
Matka Bolesna
Strzałą rozpaczy raniona po drodze usłanej kamieniem idziesz pokorna i cicha za swoim przeznaczeniem Przy Synu doczekać starości nie było Mateńko Ci dane Twe serce cierpi okrutnie kolcem boleści zadanej Bo tam na szczycie Golgoty gdzie krzyż rozpostarł ramiona Syn Twój za grzechy nasze w objęciach śmierci kona Choć żałość odbiera rozum a serce z rozpaczy pęka Ty wiesz nie pójdzie na darmo Jezusa okrutna męka
Rozważania pod krzyżem
W Wielkopiątkowej ciszy i skupieniu rozważał będę mękę Chrystusową po drodze usłanej moimi grzechami pójdę za Jezusem drogą krzyżową[] Nie włożę na skronie cierniowej korony
nie jestem w stanie znieść bólu i ran lecz pójdę za Nim i stanę pod krzyżem bo na nim umarł mój Zbawca i Pan I co mu powiem pod drzewem zbawienia cóż dam za życie które ofiarował nic nie mam oprócz modlitwy i wiary a On mi miejsce u Ojca zgotował Za krew Najświętszą przelaną za mnie chcę kroczyć wiernie z Nim ku wieczności cierpliwie znosić wszystko co mi ześle i przez krzyż ujrzeć światło Bożej miłości
Renia Sobik
|