Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
4 lipca 2009
Siedem Wspaniałych
Marek Baterowicz; foto: reymont.pl

…to siedem skazanych z filmu „Więźniarki"( 2008) w reżyserii Piotra Zarębskiego. Ten niewątpliwy dokument czasów powstawał przez kilka lat mimo rozlicznych przeszkód, których mu nie szczędzono w nominalnie wolnej Polsce. Rozpowszechnianie filmu w kraju także natrafiło na poważne kłopoty, a projekcję w telewizji przesunięto na późne godziny nocne.

O tych wszystkich trudnościach słyszeliśmy w radiu SBS - kilka dni przed premierą australijską filmu - w rozmowie z reżyserem. A gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości, po obejrzeniu filmu zrozumie powody owej „niełaski" w stosunku do twórców filmu, także wobec występujących w nim „aktorek" czyli autentycznych więźniarek, skazanych w stanie wojennym - na długoletnie wyroki - za działalność po stronie „Solidarności". Film realizowały bowiem osoby, które walczyły o inną Polskę, a nie taką, która powstała po podpisaniu umowy okrągłego stołu. Zamiast Polski rzeczywiście demokratycznej „elity" z Magdalenki zafundowały rodakom dziwną hybrydę państwowości, w której elementy nowego przemieszały się z wcale pokaźnymi reliktami przeszłości z partyjnych komitetów czy urzędów bezpieki.


I o tym otwarcie mówią w filmie skazane kiedyś działaczki pierwszej „Solidarności", dystansując się wyraźnie od tej drugiej panny „S", spreparowanej na użytek okrągłego stołu. Nie oceniają one pozytywnie działań Wałęsy, są po stronie Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, odznaczonych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ich ocena nie wynika jednak z faktu tychże odznaczeń, a pochodzi z własnych analiz wydarzeń tamtych lat, przedstawionych w toku filmu.

Głównym tematem jest oczywiście gehenna skazanych na wyroki od półtora roku do dziesięciu lat więzienia - tą „rekordzistką" jest Ewa Kubasiewicz. Wyroki 5-letnie otrzymały - Wiesia Kwiatkowska oraz Zofia Kwiatkowska-Dublaszewska, która nawet została „recydywistką", bo po wyroku wróciła do podziemia i znowu trafiła za kratki! Na trzy lata skazano Annę Niszczak, Jolantę Wilgucką, a na 3,5 roku Mariannę Samlik… Natomiast Elżbietę Mossakowską za jedną ulotkę ukarano wyrokiem półtora roku pozbawienia wolności. Wyroki te oznaczały rozłąkę z dziećmi, a podczas przesłuchań straszono matki, iż ich pociechy trafią do sierocińców.

Te drakońskie kary warto porównać np. z tylko 6-letnim wyrokiem danym pewnej kobiecie za zabójstwo swego męża. Reżim o wiele surowiej traktował wykroczenia przeciwko swej dyktaturze, osobną sprawą były też okoliczności odsiadywania kar. Więźniarki „Solidarności" nie miały prawa do paczek, ani wizyt a ich listy cenzurowano. Pod tym względem sytuacja w hitlerowskich oflagach wyglądała lepiej, bo paczki nie były zakazane. Dochodziły do internowanych, nawet w ostatniej fazie wojny, kiedy obozy jeńców przemieszczano w inne miejsca. Paczki doganiały swych adresatów, znam to z relacji mego wuja uczestnika Powstania Warszawskiego. Jeszcze inny aspekt to warunki, w jakich przebywały skazane. Reżim nie był bynajmniej rycerski wobec kobiet, a w więzieniu w Fordonie trzymano kobiety, często ciężarne, w pomieszczeniach bez kanalizacji. Więźniarki musiały więc dźwigać ciężkie kubły z nieczystościami, narażając się na poronienie czy inne wypadki. Stąd już tylko jeden krok do gehenny więźniów na Kubie, gdzie kubły z nieczystościami wylewano na głowy skazanych. Położenie więźniarek polepszało się jednak, gdy o ich losie mówiła RWE lub interweniowała Amnesty International. Relacja obejmuje też mechanizm procesów, w których rola adwokata równała się zeru ( niemal jak w czasach stalinizmu), a sędziowie zamiast słuchać mowy obrończej …opowiadali sobie kawały! I tak w stanie wojennym ujawniali się „mali bohaterowie oraz wielkie szuje" - jak to określiła pani Jolanta Wilgucka-Hoppe, jedna ze skazanych. Dziś żyje w Kanadzie, inne więźniarki w innych krajach ( Francja, Niemcy, USA) - a pani Zofia Kwiatkowska-Dublaszewska w Melbourne. Do emigracji zostały zmuszone szykanami juz po odsiedzeniu wyroków. Nie mogły dostać pracy, skreślano je ze studiów, albo usuwano z posad, gdy po miesiącu przychodziła odpowiedź z Centralnego Rejestru Skazanych z wiadomością o odsiadce. Tak to PRL nie dawał swoim byłym więźniarkom żadnej szansy podjęcia normalnego życia w ojczyźnie. Normalności musiały szukać poza granicami kraju.

A historia ich walki o Polskę demokratyczną jest dzisiaj w IIIRP jakby na cenzurowanym, albowiem spycha się ją na margines. Medialnie są one ledwie tolerowane, a ich głos jest zagłuszany. Film ma nadal kłopoty z dotarciem do szerszej publiczności, o tych sprawach mówił reżyser Piotr Zarębski na falach radia SBS. A przecież jest to w końcu film dofinansowany z funduszu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, a zrealizowany przez Marta TV& Film TVP Pr.1! Nie powinien zatem pozostawać w cieniu, niestety dzieje się tak, ponieważ wypowiedzi byłych więźniarek drażnią obecne elity. Skazane z „Solidarności" walczyły o inną Polskę niż ta, w której „autorytety" decydują dziś o tzw. politycznej poprawności, a ton nadaje jeszcze stare „pokolenie" ubecji z nieosądzonym Kiszczakiem na czele. I zbyt wielu polityków w IIIRP pragnie ukrywać hańbiące sprawy z okresu PRL-u, zwłaszcza iż kompromitują one zupełnie tamtejszy wymiar „sprawiedliwości" oraz system więziennictwa. A film „Więźniarki" otwiera oczy tym, którzy żyli w nieświadomości, albo z racji statusu powojennej emigracji zupełnie nie wiedzieli o tych sprawach. Był kiedyś znany western o siedmiu rewolwerowcach, zatytułowany „Siedmiu wspaniałych". Myślę, że film o więźniarkach z „Solidarności" tym bardziej można opatrzyć takim tytułem - „Siedem wspaniałych"! Ich autentyczny heroizm ( a przeszły piekło!) może niestety irytować oportunistów czy emigrantów „ekonomicznych", takie są bowiem prawa psychologii. Ale naprawdę zasługują one na najwyższy szacunek, walczyły przecież o prawdziwą Polskę, chociaż po 1989 roku skradziono ją nam niepotrzebnym, a moralnie nagannym, sojuszem z byłą nomenklaturą PZPR-u.

Marek Baterowicz


Foto: www.reymont.pl