Categories:
Student Resources
  STRZELECKI
    Character
    Emigration
    EqualityOfAll
    Humanitarian
    MultiThemed
    PenPortraits
  KOSCIUSZKO
    Character
    EqualityOfAll
    Inspires Irish
    OldTKSavesVillage
    PenPortrait
Other Articles
Search 

Szukanie Rozszerzone
Strzelecki Competition:

Archives:

Advertisment:

 
30 kwietnia 2005
Refleksje z pobytu na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim
Paulina Kaszubowska, Katarzyna Krysiak, Elvira Hoppe i Zbigniew Zdziarski
Bez namysłu zachęcamy całą młodzież do wzięcia udziału w tegorocznym konkursie TP KUL.

Po trzydziestu godzinach długiego lotu nasze stopy dotknęły polskiej ziemi. Na lotnisku przywitały nas nasze rodziny. Dzień był mroźny, a ulice zaśnieżone. Byliśmy zaskoczeni, gdyż większość z nas po raz pierwszy widziała na własne oczy śnieg. Nawet nie rozpakowując walizek pojechaliśmy prosto do Lublina, gdzie nasza czwórka poznała się i tu rozpoczęliśmy naszą przyjaźń.

Pochodzimy z trzech różnych stanów australijskich: Południowa Australia - Adelajda, (Elvira i Zbyszek), Zachodnia Australia – Perth, (Kasia) i Nowa Południowa Walia – Sydney (Paulina).

Wszyscy oprócz Pauliny urodziliśmy sie w Polsce. Jedynie ona przyszła na świat w Sydney, gdzie mieszka i studiuje pedagogikę i psychologię oraz pracuje w sklepie odzieżowym dla kobiet. Elvira pracuje w Adelajdzie w aptece i gra główne role w teatrze polskim „Ottoway Theatrical Ensemble”. Poza tym udziela się dużo w życiu polonijnym w tym mieście.

Kasia w listopadzie zdała maturę i planuje studiować inżynierię medyczną w Melbourne. W swoim krótkim życiu mieszkała już w Polsce, Australii i w Stanach Zjednoczonych. Zbyszek natomiast, niedawno obronił magisterium z informatyki i planuje podjąć studia doktoranckie. Poza tym świetnie jeździ na nartach i uwielbia polskie jadło.

Pomimo że jesteśmy na różnych etapach życia, to od razu zgraliśmy się i jesteśmy pewni, że nasza przyjaźń będzie trwała długo. Zakwaterowanie w Lublinie mieliśmy w akademiku KULu. Są to mieszkania, gdzie na co dzień mieszkają pracownicy uniwersytetu. Dzięki temu mieliśmy wspaniałe warunki – każdy miał własny pokój. Była wspólna kuchnia, pralnia i łazienka. Zawsze miło było z zimnego dworu wrócić do tego przyjemnego mieszkania.

Nie dano nam marnować czasu, bowiem od razu, tj. w pierwszy poniedziałek, zaczęliśmy zajęcia z siedmiu przedmiotów: Historia Polski, Formy i Normy (cz. Gramatyka), Filmy Polskie, Teatr Polski, Lektura Tekstów Literackich, Literatura Polska i Kultura Polski. Najbardziej podobały nam się Filmy Polskie. Na tym przedmiocie poznaliśmy historię kinematografii, czyli zdobyliśmy wiedzę o najbardziej znanych aktorach i reżyserach oraz nauczyliśmy się krytycznego spojrzenia na różne filmy. Lekcje Historii Polski pozwoliły nam poznać początki naszej Ojczyzny, ale także współczesną pozycję Polski w Europie i na świecie.

Na zajęciach z Teatru Polskiego omówiliśmy kilka pięknych sztuk, takich jak „Wesele” Wyspiańskiego oraz „Dziady” Mickiewicza. Zadano nam nawet pracę domową: po przeczytaniu „Tanga” Mrożka mieliśmy opisać jedną z głównych postaci tego utworu. Lektura Tekstów Literackich i Literatura Polska pokazały nam bogactwo literackie dzieł wielkich Polaków.

Tradycje i zwyczaje naszej Ojczyzny poznaliśmy na lekcjach Kultury Polskiej. Formy i Normy okazały się dla nas najtrudniejszym przedmiotem – nigdy nie wyobrażaliśmy sobie, że słowo tak proste jak ‘dwa’ ma tyle odmian (dwa, dwaj, dwóch, dwie, dwu, dwom, dwóm, dwoma, dwiema, dwoje, dwojga, dwojgu, dwojgiem).

W nagrodę za ciężką pracę na zajęciach, nieraz przyprawiajacą nas o ból głowy, szliśmy na miasto na pączki lub kremówki. Całe szczęście, Starówka jest tylko kilkaset metrów od uczelni. Lubelska Starówka ma piękne kamieniczki, w których mieszczą się sklepy, galerie i kawiarenki. Czasami godzinami chodziliśmy po jednej ulicy podziwiając rozmaitość wyrobów.

Zbyszek musiał często przypominać dziewczynom, że wszystkiego nie mogł kupić, bo nie będzie miejsca w samolocie. Na jednym końcu Starówki znajduje się wieża, z której widać wiele historycznych zabytków. Jeden z najbardziej imponujących to Zamek Lubelski. Znajdują się tam oryginalne obrazy sławnych artystów, takich jak: Jan Matejko, Stanisław Wyspiański i Jacek Malczewski. Na terenie zamkowym można także odwiedzić kaplicę Trójcy Świętej z XV wieku.

Z tych wypraw zawsze wracaliśmy głodni na stołówkę uniwersytecką. Mieliśmy nawet przywilej jadać w sali profesorskiej – czasami trzeba było tylko udawać, że mamy tytuły doktorskie. Jedzenie było wyśmienite–smaczne kompoty, puchate pączki oraz typowo polskie dania. Panie kucharki dogadzały nam w każdy możliwy sposób, a szczególnie uwielbiały Zbyszka, ponieważ dużo jadł.

Po dwóch tygodniach ciężkiej nauki, naszą nagrodą był wyjazd do Zakopanego w towarzystwie innych studentów uczących się języka polskiego i kultury polskiej. Było nas razem prawie trzydzieści osób. Pogoda od pierwszego dnia była doskonała – dużo słońca i dużo śniegu. Hotel nasz mieścił się pomiędzy Wielką Krokwią i Krupówkami. Po wczesnym śniadaniu wyruszaliśmy w góry.

Zdobyliśmy kilka szczytów, miedzy innymi Gubałówkę, Nosal. Byliśmy także nad Morskim Okiem i na Sarnich Skałkach. Kiedy tylko była możliwość, wyskakiwaliśmy na narty. Czasami więcej uciechy sprawiało nam zjeżdżanie na „tyłku” niż na nartach.

Dodatkową atrakcją naszego pobytu w Tatrach były Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich, które ponownie wygrał Adam Małysz. Działo się to drugiego dnia naszego pobytu w Zakopanem. Krupówki od rana do późnej nocy były pełne życia – podczas, gdy jedni malowali, śpiewali i tańczyli, reszta ich podziwiała. W naszej grupie byli ludzie z pięciu kontynentów.

My Australię, dwie zakonnice pochodziły z Zambii, trzy osoby z Korei, kilka z Niemiec, Belgii, Szwecji, Portugalii i Francji, była również rodzina ze Stanów Zjednoczonych. Byliśmy pod wrażeniem, jak dobrze wszyscy mówili po polsku, mimo że w Polsce uczyli się dopiero od kilku miesięcy. Każdy z nas przywiózł do Zakopanego cząstęczke swojej narodowości, co stworzyło niezapomniane doswiadczenia.

Niestety wszystko, co dobre szybko sie kończy i po pięciu dniach trzeba było wracać do Lublina. Zbyszek tak bardzo nie chciał odjeżdżać, że zabrał ze sobą do autokaru klucz od pokoju hotelowego. Po pięciu godzinach negocjacji wreszcie zgodził się zwrócić klucz i ostatecznie pożegnać z górami. W Lublinie czekały nas jeszcze egzaminy, do których solidnie się przygotowaliśmy. Pomimo to znajdowaliśmy czas na imprezy i poznawanie coraz to nowych przyjaciół z akademika.

Po egzaminach, w nagrodę za to, że nikomu z nas nie pokazały sie dwójki na świadectwie, wyjechaliśmy do stolicy kultury polskiej – Krakowa oraz kopalni soli w Wieliczce. Wyjazd ten był wspaniałym zakończeniem naszej wycieczki do Ojczyzny, gdyż pogłebił on dotychczsową wiedzę o naszych korzeniach.

Przez ten tydzień mieszkaliśmy u ojców Franciszkanów w Wieliczce. Świetnie sie nami opiekowali - było wyjście do teatru, oprowadzanie po Krakowie i po kopalni soli w Wieliczce. W 700-letniej kopalni soli byliśmy traktowani jak "goście prezesa" chodząc tam, gdzie zwykłym turystom nie wolno chodzić.

Wzruszające było chodzenie po solnych komnatach wykutych przez naszych przodków, którzy włożyli w nie niesamowitą ilość pracy. Kopalnia jest manifestacją wiary i tradycji górników, z której możemy być dumni.

Te ostatnie dni spędzone razem były zarazem pełne śmiechu, ale także smutku z powodu nadchodzącego rozstania. Nie możemy uwierzyć jak szybko ten czas przeleciał i jak wiele przekazano nam wiedzy o języku i kulturze polskiej.

Chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować Polonii australijskiej i wszystkim fundatorom naszych stypendiów za kurs w Lublinie. Jest to coś, co zapamiętamy do końca życia. Na pewno owoce naszego pobytu przejdą na następne pokolenia Polaków w Australii. Bez namysłu zachęcamy całą młodzież do wzięcia udziału w tegorocznym konkursie TP KUL. Nie będziecie żałować. Duża buźka i do zobaczenia wkrótce.

Paulina Kaszubowska, Katarzyna Krysiak, Elvira Hoppe i Zbigniew Zdziarski.

Po informacje o tegorocznym konkursie prosze wysłać maila pod adres ofm2@excite.com lub sprawdz ogłoszenia na stronie Puls Polonii.

Komentarze czytelników: 1
Puls Polonii nie odpowiada za treść komentarzy nadesłanych przez czytelników!
12/05/2005
Pozdrowienia... (Michał Włosik)