Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
15 grudnia 2009
Lepsi i gorsi
Marek Baterowicz
"Lepsi i gorsi". Powyższy tytuł nawiązuje do jednego z rozdziałów głośnej książki Bronisława Wildsteina – „Moje boje z III RP i nie tylko” ( W-wa, Fronda, 2008). Autor – z właściwą sobie ironią – wspomina tam szacownych mężów, takich jak Oleksy, Kwaśniewski, Cimoszewicz czy Nałęcz, którzy bardzo oburzają się na „dzielenie Polaków na lepszych i gorszych”. Uderza to, że oburzenie wyrażają aparatczycy z PRL-u, ale też nie dziwi : dawni towarzysze czują się napiętnowani. Z subtelnym sarkazmem Wildstein analizuje sprawę konkludując, że „jeśli niektórzy Polacy podejmują wielkie ryzyko, walcząc o wolność narodu ( wszystkich Polaków), a inni w imię swoich prywatnych korzyści działają na rzecz jego zniewolenia, a więc działają na jego szkodę, to ci pierwsi są dobrymi Polakami, a ci drudzy – złymi”. Koniec cytatu.

I tak też było, to członkowie PZPR wspierali zniewolenie narodu. A ów enigmatyczny dzisiaj naród (podobno kochający Wojtyłę) aż dwukrotnie wybrał na prezydenta byłego działacza PRL-u, który wyśmiewał papieski obyczaj całowania ojczystej ziemi. A teraz kandydować chce ponoć Cimoszewicz, który w swojej książce „Czas odwetu” (!), pisał : „Mój ojciec pochodzi z Grodzieńszczyzny, a część krewnych z jego strony uważa się za Białorusinów”. Cimoszewicz zawsze brał też stronę tych, co demonstrowali swój antypolonizm, a zatem warto spytać, czy byłby dobrym prezydentem wszystkich Polaków ?

Ale wróćmy do świetnej książki Wildsteina, a jest ona zbiorem jego felietonów i dłuższych tekstów publicystycznych z lat 2001- 2008. Już pierwszy z zamieszczonych w niej felietonów – „Arbitrzy we własnej sprawie” – poraża wstrząsającą relacją o stanie sądownictwa w III RP. Okazuje się, że sędziowie miewają nieraz kontakty z gangami, adwokaci oferują im łapówki, a sądzeni przestępcy sprowadzają sędziemu samochód z Francji, czym uzyskują odroczenie kary. Pouczający jest też tekst o lekarzach w państwie korporacyjnym. Dowiadujemy się bliżej, co ujawnia słynna afera Rywina, czy skąd wziął się Lepper.

Jest mowa o kryzysie III RP, a również znajdujemy studium o groźbie oligarchizacji życia politycznego, gdy społeczeństwo łudzone jest wizją platformy „obywateli”. Projekt zmian w konstytucji, przedstawiony niedawno przez Tuska, sprzyja oczywiście sprawowaniu władzy przez oligarchię na niekorzyść demokracji mozolnie odzyskiwanej przez naród po 1989 r. Powoli wracamy w kierunku systemu o cechach przywracających orwellizm. Wildstein zawsze był zwolennikiem lustracji, a ujawniając listę agentów zamierzał przyśpieszyć jej proces – niestety natrafił na wielki opór ze strony post-peerelowskiego układu, wspartego głosami różnych naiwnych (czy do końca?) jak arcybiskup Życiński lub „autorytet” Ryszard Kalisz.

W omawianej książce autor komentuje kolaborację Ryszarda Kapuścińskiego czy Andrzeja Szczypiórskiego, wspominając wielu utalentowanych ludzi , którzy nie poszli na tego rodzaju kompromisy. Sprawę kolaboracji Kapuścińskiego ujawnił zresztą „Newsweek” ( nie Wildstein ), a Ernest Skalski, który miał bronić reportera , tak pisał : „W wypadku Kapuścińskiego bilans wypada jednoznacznie pozytywnie (…) Cena, którą zapłacił za napisanie swoich książek, była zgoda na współpracę w wywiadem PRL”.

Natomiast Wildstein zwraca uwagę na fakt, że ów wywiad podlegał bezpośrednio KGB, a niektóre donosy autora „Cesarza” ( jak np. na mieszkającą w Meksyku Marię Sten, badaczkę kultury prekolumbijskiej ) były wyjątkowo odrażające. Dochodzi też do smutnego wniosku, że jeśli kategoria sukcesu jest jedyna i ostateczna, to anulujemy moralność. ( str.140). Ubolewa też nad tym, że po upadku komunizmu dominujące środowiska opiniotwórcze wybrały zamazanie prawdy i amnezję, a w efekcie odwrócenie wartości. Odpowiadają za to głównie ich liderzy z Adamem Michnikiem na czele” ( str.136).

W jakże trzeźwym felietonie „Polska Michnika i Urbana” daje Wildstein niedwuznaczną diagnozę: „IIIRP to bal przebierańców, na którym szubrawcy pasowani są na autorytety, a cynizm przedstawiany jako moralność” ( str.419). Bogactwo tematów w tej książce nie dotyczy wyłącznie spraw polskich, bo aż dziesięć tekstów poświęcił Wildstein Europie ( jak „Utopia eurokratów”, „Benedykcja Europy” czy „Traktat lizboński – dogmat naszych mędrków” ), a pięć felietonów problemom innych regionów świata. W tej książce dominują jednak sprawy polskie, troska o ofiary spaczonego prawa czy dłuższy wykład pod tytułem :”Dlaczego potrzebna nam jest IVRP ?”.

I stron tej książki nie można wertować byle jak, każde zdanie ma swoją funkcję w przenikliwych analizach Wildsteina. Podkreślany tu już wcześniej sarkazm autora manifestuje również felieton „Prawa ubeka – prawem obywatela”, a jego ironiczna ( choć niestety prawdziwa!) puenta podsuwa nam uboczną – ale trafną – definicję IIIRP: „Sędziowie lubią ubeków, a nie lubią dziennikarzy, a więc na tym polega państwo prawa” ( str.454).

Autor wyjaśnia też na czym polega ów układ, z którym daremnie próbował rozprawić się PiS. Otóż „układ IIIRP to system wzajemnie powiązanych interesów grup działających w kluczowych sferach życia publicznego: biznesie, administracji, wymiarze sprawiedliwości, polityce. Grupy te wywodzą się z PRL-owskiego establishmentu i dookoptowanych do niego osób i środowisk. (…) Siła układu czy – jak kto woli – sprzężonych ze sobą układów jest pochodną słabości państwa” ( str. 236). Tak, IIIRP jest państwem słabym, zdegenerowanym, przeżartym korupcją i agenturą. Jaka szkoda, że nie zmieszczę tu innych celnych analiz Wildsteina, lecz lepiej sięgnąć po tak ważną książkę.

Wildstein ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, był przyjacielem zamordowanego przez SB działacza opozycji Staszka Pyjasa, współpracował z KOR-em, współtworzył NZS w Krakowie. W Paryżu redagował miesięcznik „Kontakt”, był korespondentem RWE. Po 1989 wrócił do kraju, został dyrektorem rozgłośni krakowskiej i współpracował z wieloma pismami. W roku 2001 doprowadził do ujawnienia tajnego agenta SB, którym okazał się Lesław Maleszka, zatrudniony w „Gazecie Wyborczej”.

Wydał wiele książek, m.i. „Dekomunizacja, której nie było” ( 2000) czy „Długi cień PRL-u”(2005), a także powieść „Dolina nicości” (2008). Znajomość jego książek jest naprawdę nieodzowna, by pojąć nieczysty fenomen IIIRP, a więc najnowszy okres naszych dziejów. Felietony Wildsteina są nie tylko krucjatą o prawdę i moralność, ale urzekają też znakomitym, żywym stylem, nieskazitelną logiką wywodów. Zalety jego pisarstwa doceniono w r.2004 nagrodą im.Andrzeja Kijowskiego.

Marek Baterowicz

Wikipedia o Wildsteinie