Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
11 marca 2010
Jak Pietrzak obalił komunę
nowa książka króla polskiego kabaretu

Nakładem wydawnictwa LTW ukazała się książka Jana Pietrzaka pt. "Jak obaliłem komunę" - na podstawie materiałów SB obejmujących Kabaret pod Egidą. A oto jak sam autor zachwala swoją książkę. Mam pewien problem. Otóż chcę Państwa namówić, żebyście przeczytali moją książkę „Jak obaliłem komunę”. Wiem, że brzmi to głupio, że nie wypada samemu sobie robić reklamy, że żaden szanujący się autor nie zwraca się tak bezpośrednio do PT Publiczności. Jednak zaryzykuję, ponieważ książka, choć zawiera moje teksty, w gruncie rzeczy nie jest w pełni „moja”. Jest inspirowana materiałami Służby Bezpieczeństwa PRL na temat Kabaretu pod Egidą, które otrzymałem z IPN. Bardzo ciekawe dokumenty: i śmieszne i straszne. Ale także, przewrotnie biorąc, to najlepsze recenzje jakie mi wystawiono.

Czytamy np. we wniosku „o wszczęcie sprawy obiektowej, kryptonim Tercet” z roku 1975, że „kabaret podczas swoich występów lansuje totalną krytykę wszystkich zjawisk życia społeczno – politycznego i gospodarczego w kraju.” Krytykowaliśmy rzeczywiście, ale żeby „totalnie wszystkie zjawiska” to lekka przesada. Technicznie niewykonalne. Inny funkcjonariusz precyzuje kierunek naszej satyry, która jest skierowana przeciwko „budownictwu socjalistycznemu w Polsce, polityce PZPR i Związkowi Radzieckiemu”. Bagatelka…

Czy mając tego rodzaju zaświadczenie od esbeckich ekspertów mogę nie pochwalić się, że obalałem komunę? Zwłaszcza, że zaczęto rejestrować moje wredne żarty od pierwszej połowie lat 70-tych, kiedy nie było jeszcze środowisk opozycyjnych, nielegalnych wydawnictw i znaczniejszych przejawów niezależnej kultury… Kiedy młodzi ludzie, nagrywający nocami kabaretowe taśmy, dowiadywali się z nich, że to co im wydaje się w PRL głupie i absurdalne, znajduje potwierdzenie. To było właśnie wchodzące w życie pokolenie Solidarności.

Tytuł książki można by uznać za objaw pychy autora, który przypisuje sobie szczególne zasługi w zbożnym dziele eksmisji komuny z polskiej ziemi, lecz jest przeciwnie. Książkę pod takim tytułem ma prawo, więcej – powinno napisać dziesięć milionów ludzi. Zwycięstwo Solidarności nie było zwycięstwem kilku przywódców. Był to sukces zbiorowy. Niesamowity wyczyn polskiego ducha, inspirowany z samej góry przez naszego Ojca Świętego. To się powiodło, to się udało. Polacy pokonali Imperium Zła z jego atomowymi bombami i dywizjami czołgów. Nie bali się wszechobecnych agentów. Nie wierzyli załganym telewizorom. Uwierzyli w swoją Solidarność i zwyciężyli. Było to trzydzieści lat temu.

Teraz idzie o to, byśmy zdegustowani potępieńczymi swarami ówczesnych przywódców, nie dali sobie odebrać poczucia dumy z dobrze spełnionego obowiązku wobec Ojczyzny. Żeby nie okazało się, że komunę obalił nam Honecker, a wolność podarował Kreml.

źródło: zyciepw.pl

Na YouTube: Promocja książki

Wideo Felieton Pietrzaka na YouTube