Wszystko wskazuje na to, że samolot prezydencki uderzył dachem o ziemię. A podczas wypadku pasażerowie powypadali z siedzeń. Dlatego wszyscy zginęli. Większość ekspertów lotniczych twierdzi, że samolot prezydencki uderzył o ziemię podwoziem do góry. Jak do tego doszło? Otóż wiele wskazuje, że Tupolew podchodził do lądowania złym torem. Dlatego tuż przed lotniskiem zawadza skrzydłem o radiostację. Od tego momentu zaczyna się najgorsze.
Pilot orientuje się, że jest za nisko i ma złą ścieżkę podejścia do lądowania. Do tego dochodzi utrata sterowności spowodowana kolizją. Załoga decyduje się poderwać samolot do góry i skręcić odrzutowcem na właściwy tor. Samolot dostaje prędkości ale niespodziewanie obraca się podwoziem do góry i rozbija o drzewa. Pasażerowie wypadają z siedzeń i wylatują z kadłuba w momencie uderzenia.
Siła zderzenia z ziemią jest tak ogromna, że wszyscy giną. Tak mogła wyglądać tragedia w Smoleńsku. Potwierdzają to zdjęcia, na których widać, że odwrócone do góry podwozie, skrzydła i fragmenty kadłuba.
źródło Fakt.pl |