Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
15 kwietnia 2010
Dramatyczna rozmowa pilotów przed śmiercią
Artur Kowalczyk, Magdalena Rubaj
Kilka ostatnich zdań wymienionych z wieżą kontrolną, potem chwila ciszy i nagle przerażające krzyki pilotów, którzy już wiedzą, co ich czeka... Wszystko kończy się w chwili, gdy maszyna uderza w ziemię. Tak wyglądały ostatnie chwile załogi i pasażerów prezydenckiego samolotu. Trwają ledwie kilka sekund, ale zawarty w nich potworny ładunek emocji poraża słuchaczy - mówią osoby badające zapis czarnych skrzynek tupolewa.

– Kiedy piloci zrozumieli, że nie uda im się wyprowadzić maszyny, w kabinie rozległy się rozpaczliwe krzyki – powiedziała nam jedna z osób zaangażowanych w śledztwo. – Były to bardzo gwałtowne i traumatyczne chwile, w których piloci wiedzieli już, że zginą – dodaje nasz informator.

– Piloci przed samą katastrofą rozumieli, że się rozbiją, a końcówka zapisu na taśmie z czarnej skrzynki była dramatyczna – powiedział z kolei „Gazecie Wyborczej” pułkownik Zbigniew Rzepa, jeden z prokuratorów wojskowych, który bierze udział w badaniu przyczyn katastrofy. Decyzja, czy zapisy te zostaną opublikowane, jeszcze nie zapadła. Wiadomo tylko, że będzie o tym ostatecznie decydował prokurator prowadzący.

Z informacji tych wynika, że sekundy, w których samolot zaczepia o wieżę nadajników, wpada w drzewa i rozbija się tuż przed lotniskiem, były rozpaczliwą walką pilotów o życie, ale także niewyobrażalnym koszmarem dla pasażerów. Jak twierdzą świadkowie, tuż przed zetknięciem z ziemią piloci dodając mocy silnikom, starali się jeszcze wzbić samolot w górę. Ale maszyna była już zniszczona przez drzewa i zamieniła się w bezwładną stutonową masę żelastwa.

Pułkownik Rzepa powiedział też, że rozmowy w kokpicie prowadzone były w trzech językach – angielskim, rosyjskim i polskim. Sam nie rozróżnił poszczególnych głosów, jednak jeden z ekspertów znał pilotów i potrafi określić, kto mówił w danej chwili. Wcześniej podawano, że za sterem siedział Arkadiusz Protasiuk († 36 l.), a obok siedział Robert Grzywna († 36 l.).

Pułkownik dodał także, że czarne skrzynki zawierają informacje, które jego zdaniem pozwalają wskazać przyczyny katastrofy, jednak nie może na razie nic więcej ujawnić.

Fakt.pl