"TVP", "Bazylika" czy "Precz z TVN" - takie okrzyki rozległy się na Rynku Głównym, gdy na telebimach trwała transmisja TVN (z pogrzebu Pary Prezydenckiej). Zgromadzeni przed telebimem ludzie domagali się w ten sposób włączenia obrazu z telewizji publicznej, a nie TVN. Część osób chciała oglądać obraz bazyliki, tymczasem w TVN trwały rozmowy komentatorów. - Chcieliśmy oglądać bazylikę i trumny prezydenckiej pary, a nie rozmowy dziennikarzy. Przyjechaliśmy tu z daleka, by uczestniczyć w pogrzebie, a oglądamy rozmowy w studiu - tłumaczył nam mężczyzna stojący przed telebimem w okolicach ul. Szewskiej.
Gdy wygaszono telebimy, na Rynku rozległy się oklaski.
Telebimy przez kilkadziesiąt minut były czarne, tłum śpiewał "Barkę", "Czarną Madonnę", długie chwile milczał.
W końcu, około 12.25 na telebimach w Rynku pojawiła się transmisja obrazu z kamer ustawionych w bazylice (bez logo żadnej telewizji, bez komentarza).Na telebimach na Błoniach przed mszą świętą również pokazywana była transmisja TVN. Gdy pokazywany był Lech Kaczyński, ludzie bili brawo.
Gazeta.Krakow.pl |