Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacy Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy
Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła
Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu
Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczaje Bo z tymi moherami to się żyć nie daje
I znowu są dwie Polski – są dwa jej oblicza Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza
Polska go nie pytała czy ma chęć umierać A on wiedział – że tego nie wolno wybierać
Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy I ta którą w objęcia bierze car północy
Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie I ta druga – ta którą wiozą na lawecie
Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana
Powiedzą że to patos – tu trzeba patosu Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu
Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie I nikt na to pytanie za nas nie odpowie
To co nas podzieliło – to się już nie sklei Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei
Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!
Dokąd idziecie? Z Polską co się będzie działo? O to nas teraz pyta to spalone ciało
I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie Niech się Pan trzyma – Drogi Panie Jarosławie
Milanówek, 19 kwietnia 2010 roku
salon24.pl |